logowanie | rejestracja
capri.pl » forum » off-topic » wyjazd za granicę

wyjazd za granicę

Proszę Szanownego Grona, jeśli uważacie że temat zupełnie z dupy i nie powinno go tu być to przyjmę 20 batów na najbliższym zlocie na który oczywiście nie przybędę. W innym przypadku proszę o rzetelne informacje.
Wybieram się w taki mały trip po europie środkowo - wschodniej. Na liście krajów przez które będę przejeżdżał znajdują się Czechy, Węgry, Rumunia (może Bułgaria i Serbia), Słowacja. Interesują mnie informacje odnośnie samego przejazdu tzn. czy są jakieś opłaty na granicach, winiety i na jakie drogi obowiązują, płatne autostrady (choć plan jest taki aby całkiem je omijać), niezbędne wyposażenie pojazdów (kamizelki, apteczki, żarówki etc.) Może ktoś z Was miał już doświadczenia w tych krajach i może udzielić informacji. Z góry dzięki.

szymal Dokładna lokalizacja na mapie / 2011-02-01 12:57:01 /


Na Słowacji musisz mieć kamizelkę odblaskową w zasięgu ręki kierowcy, komplet żarówek do auta na zapas (po jednej z każdego rodzaju), bezpieczniki, koło zapasowe, podnośnik, klucz do kół, linkę do holowania, nie wiem według której normy apteczka.
Lepiej uważać jak się parkuje, odholowują szybko i boleśnie dla portfela:)

JaMan Dokładna lokalizacja na mapie / 2011-02-01 13:06:21 /


tak jest, u pepików ... przeciętne wyposażenie auta rozbudowane o zestaw do Starego Forda, łącznie z zapasową cewką, aparatem, platynami, kompletem narzędzi, żabą, płynami ustrojowymi itp. i gratami wiezionymi w ramach kącika samopomocy transportowej .... może nie wystarczyć ;\

Tu masz trochę przydatnych informacji: http://www.twojaeuropa.pl/turystyka/samochodem-po-europie

amator liil (EM) Dokładna lokalizacja na mapie / 2011-02-01 13:36:42 /


JaMan właśnie po tym można poznać kierowcę z Warszawy. Zaparkuje w takim miejscu, gdzie nikomu nie przyszłoby do głowy ;-P

radzieckii / 2011-02-01 16:22:13 /


bo my warszawiaki musimy sobie radzic i jak nie ma miejsca to trzeba je zrobic;)

MłodyFC Dokładna lokalizacja na mapie / 2011-02-01 19:07:08 /


i czy mozna miec radio cb.
slyszalem ze w austrii nie mozna miec cb nawet w bagarku.

alwax Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2011-02-01 19:53:23 /


Ja ostatnim latem zrobiłem sobie taka trasę i powiem Ci szczerze, że było naprawdę ok.
Ale nie kieruj się za każdym razem stronami internetowymi i tym co tam piszą ludzie w pewnych kwestiach bo można się zdziwić troszkę na miejscu:)
Napisz z grubsza co chcesz robić, gdzie dojechać, czym jedziesz i w ogóle na jakie warunki liczysz. Chętnie opowiem na pytania jak coś

paras / 2011-02-01 21:13:25 /


A wiec tak. Wyjazd zaplanowany jest zaraz po PC2011. Czas 12-14 dni. Jedziemy volvo740 kombi. Nie planujemy w jakim miejscu zostaniemy na ile, nie rezerwujemy noclegów. Spanie -auto lub pokój z kiblem i prysznicem. Nie nastawiamy się na zwiedzanie miast, starówek, muzeów. Jedziemy na trip outdoorowy czyli np w Czechach skalne miasto, morawski kras, czeski raj, góry połabskie a np w Rumunii oczywiście transylwania, droga przez Bicaz i inne ciekawe przyrodniczo twory. Ale tak jak pisałem interesuje mnie sama kwestia poruszania się po danym terytorium czyli opłaty i za co one są, co trzeba obowiązkowo ze sobą posiadać itd.

szymal Dokładna lokalizacja na mapie / 2011-02-01 23:23:22 /


Zanosi sie na fajny trip ;)

Na Slowacji, w Czechach i u Madziarow obowiazuja winiety na autostrady.
W praktyce da sie smignac przejazdem bez nich, ale jest ryzyko.
Uwazac trzeba zwlaszcza u Slowakow, bo wydaje im sie ze zostali juz druga Szwajcaria i gonia za wykroczenia wszelkiego typu bez litosci, a mandaty to niskie nie sa.
Madziary to jak wiadomo kryzys, a wiec lekka frustracja - lepiej nie rzucac sie w oczy i jezdzic spokojnie. Oprocz tego na Wegrzech funkcjonuje ewenement sygnalizacyjny w postaci zielonej strzalki... ale do przodu :) Poza tym bardzo upierdliwe drogi publiczne - oznakowanie takie sobie, waskie, do tego przed miastami wyrastaja nagle wysepki (nasze wysepki przy tym to pikus, ja prawie bok zaliczylem).

Najciekawsza z tego wszystkiego jest Rumunia. Obowiazuje "Rovinieta" na wszystkie drogi (chyba 9 euro/tydzien), ceny podobne jak u nas, kurs waluty prawie 1:1. LPG przy glownych trasach co 50-100km, w mniejszych miasteczkach nie ma. Sluzby w miare przyjazne i wyrozumiale, swietni ludzie.
Warto jechac do Rumunii teraz, jest spokojnie, bezpiecznie, bez tlumow i w miare tanio. Za pare lat Rumunia bedzie bardzo popularna turystycznie, wiec sporo sie zmieni.
Warto zwiedzic Sighisoare, przejechac Transalpine (juz jest przejezdna dla osobowek), Szose Transfogarska, no i przelom Dunaju.
Przewodnik do reki i do dziela.
Tylko nie czytajcie Kruszony, facet jest swirem i pisze takie glupoty, ze rece opadaja.

W samochodzie trzeba miec trojkat, apteczke, podnosnik - typowe pierdoly.

O Bulgarii i Serbii sie nie wypowiadam - nie bylem.

pmx (wiewior;) Dokładna lokalizacja na mapie / 2011-02-02 21:24:58 /


O to chyba masz dobre podejście i nastawienie do tej wyprawy:) i tak trzymaj.
W Czechach nie byłem, Słowację tylko przejechałem i u nich winiety chyba obowiązują tylko na autostradzie i drogach ekspresowych czy jakoś tak, na pewno nie trzeba mieć wszędzie. Na Węgrzech luzik z opłatami:)
W Rumunii obowiązuje winietka na wszystko i wszędzie ale nie jest droga i kupuje się ją na każdej Granicy z państwem. Obowiązuje na tyle dni ile wykupisz.
W Bułgarii coś tam chyba było ale ja już to zlałem z pytki bo prawie nie jeździłem tylko leżałem na plaży i stwierdziłem, że nie przyda mi się;)
Co do tych gadżetów, które niby trzeba mieć to lepiej kup, niewiele kosztują a można zaoszczędzić przy kontroli. Ja co prawda zrobiłem 4tyś. km. i nikt mnie nie zatrzymał ani sprawdzał ale nie ma po co kusić losu. Na całej trasie nie zauważyłem ani jednego fotoradaru ani suszarki, dwa patrole tylko w Rumunii relaksujące się przy drodze więc ogólnie jest mniej stresująco niż u nas.
Ostatnim miejscem gdzie wymieniłem PLN na inną walutę to była nasza granica ze słowacką, na Węgrzech już było drogo a potem już w innych krajach w każdym kantorze nawet na granicy były tylko dolki i eurony! To co piszą w każdym przewodniku, że bez problemy wymienimy walutę to jet po prostu jakaś fikcja, tam nawet z funtem mają problem. Dlatego od razu nabierz portfel odpowiedniej waluty albo korzystaj z bankomatów ichniejszych i to chyba wychodzi najlepiej. Płać też kartą jeśli tylko możesz ale uważaj bo sporo sklepów i stacji nie obsługuje kart płatnichych.
Ze stacjami jak i bankomatami w Rumunii i Bułgarii jest trochę gorzej niż u nas więc można się trochę naszukać a z LPG to już normalnie jak z wodą na pustyni, szczególnie w Rumunii. Drogi ogólnie dobrze oznaczone szczególnie na Węgrzech ale uważaj na znaki u nich bo sporo ich stawiają dopiero za skrzyżowaniem.
My nocowaliśmy po kempingach i raczej nie mieliśmy problemu na nich, woda prąd i miejsce do spania zawsze jest na namiot:) Wcześniej obczai sobie dokładnie gdzie są te kempingi bo zdarzają się widma, które już nie istnieją dlatego warto mieć coś w zapasie.
W Rumunii wybieraj kempingi raczej holenderskie i tak planuj trasę aby w nich nocować jak coś. Można tam u nich płacić euronami. Trasę Transfogarską proponuję pokonać na tygodniu, w weekend można utknąć w korku choć to wydaje się nieprawdopodobne i tylko w słoneczną pogodę. W Mołdawii nie byłem więc nie wiem jak tam jest naprawde i co tam trzeba mieć.
W Bułgarii już jest gorzej z miejscówkami i kempingami, większość albo jest totalnym widmem albo bez kibla i wody czyli dupa na całego. Pół dnia jeździłem po wybrzeżu zanim znalazłem coś ludzkiego a i tak wiało komuną i jakością z 89r.
Ogólnie nad morzem Czarnym jet tanio, ciepło i zajebiście ale czysty piasek tylko na zamkniętych plażach niestety. Teraz dokładnie nie pamiętam ale jeśli Cię interesuje to mogę podać Ci sprawdzone miejscówki gdzie spałem i które są pewne w razie W.
Do turasów się nie wybieraj bo nie ma po co, chyba, że z prawdziwą wycieczką typu all inclusive, która zagwarantuje Ci dosłownie wszystko.
Ogólnie wszędzie jest bardzo fajnie i nasi też są na każdym kroku:)

paras / 2011-02-02 21:37:36 /


i pamiętaj wziąć paszport, naprawdę w tamtych rejonach się jeszcze przydaje;)
dwa razy musiałem w jakichś dziurach pokazywać, kiedy chciałem płacić kartą

paras / 2011-02-02 21:54:01 /


Co do CB w Austrii to nie możesz go mieć gotowego do użycia. W praktyce oznacza to tyle, że nie możesz złapać za gruchę i nawijać. Jak schowasz CB do bagażnika, antenę też a gruchę odłączysz od urządzenia to mogą Ci skoczyć.
Wszystkie pierdoły wymagane jak trójkąt czy kamizelka weź koniecznie. Kara jest dużo wyższa niż zapłacisz za to przed wyjazdem.
Winietek nie opłaca się nie kupować. Drogie nie są a masz spokój. Jak już cię namierzą bez to zaczynają się problemy, bo teoretyczny kalkulator mandatowy nie istnieje a karę mogą ściągnąć w euro. Będzie boleć, wiem ze słyszenia od kolegów, którzy zaryzykowali. Wszyscy tylko raz :) Poza tym tracisz mnóstwo czasu i nerwów na użeranie się ze stróżami prawa bo z językami obcymi u nich krucho, poza tym oni zawsze mają czas i przetrzymanie Cię pół dnia na poboczu nie pokrzyżuje im planów dnia :)
Przed wyjazdem sprawdź stan ogumienia. Ja w samej Szwajcarii miałem 3 kontrole i pierwszą rzeczą jaką robili to sprawdzali gumy (miałem nówki) i czy nie ma wycieków spod auta. To, że Capri miało 30 lat nikogo nie obchodziło. Ale słyszałem, że Austriacy są tak samo czepialscy jak Szwajcarzy, więc warto zwrócić na to uwagę wcześniej.

MILO Dokładna lokalizacja na mapie / 2011-02-04 12:31:29 /


A jak jest z transalpiną? da się ją przejechać osobówką RWD? Wszystkie relacje jakie znalazłem na sieci są z 2009 i wcześniej, wszyscy piszą że leją asfalt ale jedni że jest przejezdna jak jest sucho a inni że są skalne uskoki gdzie nawet offroadem ciężko przejechać. Ktoś tam śmigał tico a dacia to auto powszechne na transalpinie. Sam nie wiem co brać pod uwagę. Najlepiej chyba będzie jechać i samemu sprawdzić. Może ktoś ma aktualne wieści?

szymal Dokładna lokalizacja na mapie / 2011-02-04 13:01:32 /


Na transalpinie nie byłem ale typ co jechał nią w zeszłym roku i styknęliśmy się w Rumunii powiedział, że moim Mietkiem 190tką spokojnie ją zrobię bez problemów.
Nie pojechałem tam bo już nie miałem czasu ale o tym, że asfalt leją na całego też słyszałem więc chyba nie jest tak źle dla aut normalnie zawieszonych. Mojemu kumplowi co był razem ze mną kolo odradził jazdę, kumpel był Tojociną Corollą.
Najważniejsze to w pełni sprawne hamulce i nieprzegrzewający się silnik, jeśli tu coś jest nie tak to nawet nie próbuj robić, którejś z tras

paras / 2011-02-04 14:46:13 /


Zeszlego lata Transalpina byla w wiekszosci w asfalcie, odcinki szutrowe byly wyrownane i bez extremow, a gdzies tak polowa aut na drodze to byly osobowki. Alsfalt jest rowny, swietnej jakosci i ma lepsza przyczepnosc niz ten nizinny.
W tym roku mozliwe ze juz cala bedzie wyasfaltowana - Rumuni buduja swietne drogi gorskie w expresowym tempie. Podobnie jak inne rzeczy.
Tak wiec smialo mozecie jechac i podziwiac.

pmx (wiewior;) Dokładna lokalizacja na mapie / 2011-02-08 01:41:51 /