logowanie | rejestracja
capri.pl » forum » przeróbki » no i ZONK :D

no i ZONK :D

nasze największe zonki czyli rzeczy na które nikt inny o zdrowych zmysłach by nie wpadł :) największe wpadki przy majstrowaniu przy naszych automobilach ;
każdy kiedyś popełnił jakieś maksymalne głupstwo,niech sie teraz przyzna bo kącik "a może żarcik" już nas nie bawi ..pora na coś mocniejszego :D



będe 1 :)

jak już troche osób wie kiedyś ładnego słonecznego poranka postanowiłem pomalować rozdzielacz paliwa na ładny srebny kolor :) po wyjęciu jego i oczyszczeniu ,i zatkaniu wszelkich otworów zabrałem sie za malowanie :)
zadzwonił wtedy telefon,poszedłem odebraći kolega który mi pomagał rozkręcił rozdzielacz na części ...jak sie później okazało nie wolno ich było rozkręcać:)
no i tak straciłem 2 miesiące na poszukiwaniu nowego rozdzielacza
ach te zachcianki.niby to kolega zrobił,ale wine przejmuje na siebie...

p.s dodam że teraz mój rozdzielacz jest brudny jak gacie kominiarza i chyba tak już zostanie :)

starrsky / 2003-01-21 21:44:09 /


Hehe :-))) no więc stojąc ze szpachelką (takim narzędziem) w prawej ręce i opalarką w ręce drugiej zdzierałem sobie lakier - akurat z maski

ładnie schodzi jak sie nagrzeje i zdejmie szpachlą - tak to lakier sie nie palił ale jak sie go zdrapało to zaraz od spodu sie zapalał

i tak to właśnie poczułem przyjemne ciepełko na prawej nodze , i po około 15 sekundach stwierdziłem że coś tu nie gra i że mój but sie pali :-)))

hehe but przeżył, ale teraz cieknie

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-21 22:00:31 /


kupilem silnik 2.0, bez gaznika i aparatu zaploniowego
zalozylismy go do autka, przekrecilismy z mojego starego czesci i heja
odpalil za I podejsciem ale kontrolka oleju nie gasnie,
sprawdzilismy wszystko i nic
odpalanie, nie gasnie- kontrolka i tak w kolko
telefon do poprzednich wlascicieli - oni mowia ze silnik dobry
zaczyna pukac rozrzad- znaczy nie ma oleju, znaczy smok zatkany, albo cos z pompa oleju, wiec wtlaczalismy olej pod cisnieniem itd...
w koncu kumpel odkrecil aparat zaplonowy i okazalo sie ze nie bylo walka napedzajacego pompe oleju..............
silnik odpalil, kontrolka zgasla, przezyl jakies 15min i zaczal kopcic jak z parowozu i napierdalac wal korbowy-zatarl sie na panewkach;(
skonczylo sie nie tak zle zlozylisy ze straego i "nowego" jeden sprawny;)
wszystko podlaczone i heja, ale tymm razem nie chcial zaskoczyc....
wypadl walek od napedu pompy paliwa
qrwa z tymi walkami......

Krzypek / 2003-01-21 22:55:47 /


... a to mi piszą, żebym ja lepiej nie rozbierał żadnego silnika, hehe

a zongiem to ja się już swoim pochwaliłem, hihahe http://www.capri.pl/services/forum-thread.php?id=3dd532da27327#3dd535ca4d289

ADRIANna44 Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-01-21 23:48:46 /


brawo mike <hahaha>

no mi to sie w sumie jeszcze nic nie przytrafiło ,no może poza jedną małą wpadką ,ale taka malusienką ...
No bo zozebrałem capri od środka i patrze a tu odpływy wody zapchane i zamalowane ,no to co wymyśliła moja mądra głowa ?? Ano trza odetkać przynajmniej jeden (na szczęście jeden...) ,efekt non stop wieeeeeelka mokra plama na dywanie pod nogami tylnego prawego pacażera (no kommentz) mogłem pomyśleć zwłaszcza że z miesiąć wcześniej zatykane byłe odpływy w eskorcie moich starych ... ;)

No to w sumie nic takiego aaaaale jeszcze wszystko przedemną :)

spawn Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-01-21 23:56:18 /


ja tez sie popisałem dodając sobie wielkiego guza na środku czoła.rozleciał mis ie krzyżak w wale zaraz za skrzynia.to było rano.pełen zapału zabrałem sie za wykręcanie(na standardowym podnośniku z grani-tym sie bujam)musiało być na wieczór gotowe.w zakładzie mi to zrobili w 5 godzin.juz zmeczony bieganiem po całym mieście na nogach i targaniem tej rury z sobą postanawiam zakładac!!!!

wszystko fajnie --nie pasuje ,na plecach w zimie (ciapa jak cholera)

w końcu widze co robie-:}jak idiota na sile przykręcam obudowe łożyska do podwozia-NA ODWRÓT hahaha.ok już sie pokapowałem lekko przykreciłem i poztanawiam złapać to ustrojstwo do dyfra.już przyłożyłem siegam po śrubki, nagle woła mnie matka do telefonu więc klnąc wychodze i ide.wracam wgramolam sie na stanowisko siegam po śrubki i wtym momencie spada mi ten złom na twarz roztłukując mi czache.

jakby niemógł spaść jak gadałem przez telefon......

marlen5 / 2003-01-22 00:07:59 /


CO do spadania auta na pysk, radze uwazac bo moj znajomy nie mial tyle szczescia i juz nie wyszedl spod auta......
zawsze chociarz zapas dobrze jest wlozyc, kolek, cokolwiek

Krzypek / 2003-01-22 00:12:45 /


Witam. To może i ja sie pochwalę niezwykła pomysłowością.
Wczesniej kiedy jeszcze nie miałem Capri to jeździłem Taunusikiem. Robiac przegled tylnego zawieszenia zauważyłem że pod nakrętką mocująca amortyzator do mostu jest podkładka o srednicy duzo mniejszej niż ucho amortyzatora. Pomyślałem że tak to nie może byc i wymieniłem ją na dużo większą (większą od w/w ucha) po czym wszystko porządnie skreciłem. Amortzator wytrzymał jakieś 500 km po czym ucho sie urwało. Pomysłałem ki diabeł, jakis wadliwy amorek. Kupiłem drugi komplet ( na szczeście pasują od poloneza trucka). I znowu to samo. Szkoda ze dopiero po rozwaleniu dwóch komletów amortyzatorów zorientowałem sie ze to wszystko to wina tych nieszczesnych podkładek przez które amortyzator był przykrecony na sztywno do mostu i wogóle nie miał zadnej możliwości poruszac sie na boki przez co pękało ucho. Zakładając trzeci komplet amorków znalazłem orginalne podkładki i od tej pory juz wszystko było ok.

Wasyl / 2003-01-22 09:44:34 /


co do spadania na pysk to nie całe auto ale wał mi rąbnoł w bużke hahaha

marlen5 / 2003-01-22 12:46:24 /


Wiedzieliście że srebrzanki nie należy mieszać potrząsając zamkniętą puszką ?
A wiecie jak szczypią oczy gdy sie do nich dostanie ?
Ja już wiem

SzymoN / 2003-01-25 12:03:59 /


A czy wiecie ze nie powinno sie zdejmowac kapy silnika i probowac wyciagnac caly walek? Ja sie przekonalem, przy okacji roztroilem sobie gaznik i pogubilem chyba z 2 sprezynki a walka itak nie wyciagnalem... czyz nie proscie kupic nastepny silnik?? I napewno Taniej bo Majster skasowal mi 300zl za remoncik (jeden tlok) i sklecenie all do kupy a i tak przestal chodzic jak kiedys...

Marcin Ozarek / 2003-01-25 12:23:57 /


a wiecie o tym ze nie powinno sie wyjmowac przedniej szyby lomem? ;) ja juz wiem :P, ale zabawa byla przednia (i tak miala pekniecie), pozdr.

dyra / 2003-01-25 14:04:14 /


apropo szyby to ja w zeszlym roku razem z Michalem {michukrk} rozbieralem na czesci pierwsze fiata argente 2.0ie, podczas wyciagania silnika na parkingu pod blokiem:) mielismy pewne problemy z odlaczeniem silnika od skrzyni{a takze z policja i straza miejska,i tu podziekowania dla pierd...ej pani sasiadki ktora co chwila dzwonila po pyty..."bo ktos auto szabruje pod blokiem"...}, chcac podniesc lekko silnik zaczepilem stare pasy bezpieczenstwa o kolektory zaparlem sie nogami o nadkola a dupskiem o szybe,szarpnalem mocno i..... wpadlem razem z szyba do srodka:):) dupsko ocalalo ale szyba w kawalki poszla a szkoda bo byla fabrycznie przyciemniona na bursztynowo i moznaby ladny komplet szyb do jakiegos 132 fiata wmontowac:):)-zonk:)

Bartek128 / 2003-01-26 09:59:48 /


Słyszałem opowieść jak dwaj goście bodajże na Nowej Hucie wyciągali silnik z samochodu. Silnik tak nieszczęśliwie im się wymknął z rąk, że jednemu uciął palca. Drugi się przeraził, powiedział że tego palca mu naprawi, przywiąże drutem i jakoś się zrośnie. Chory po tygodniu zgłosił się do lekarza jak mu zaczęło ropieć. Lekarz fachowo obciął resztki palca i powiedział gościowi że ma szczęście że całej ręki nie stracił. Nie pytajcie czy ta historia jest prawdziwa, mnie też się nie mieści w głowie (podobnie jak wiele innych historii które się tu zdarzają), ale koledzy opowiadali całkiem poważnie.

Rafał L. Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-27 12:26:09 /


Kiedys znajomy idiota z sasiedztwa zalozyl sie z kumplami ze zatrzyma palcem rozkrecone kolo motocykla (luzno obracajace sie)
o ile z rowerem moze sie to udac to po wlozeniu palca w szprychy motoru zostaly mu juz tylko cztery w tej rece...

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-27 12:34:54 /


calkiem powazna historia jest taka ze mojemu kumplowi zdazylo sie poslizgnac na peronie i wpasc pod pociag
wpadl tak elegancko ze pociag przejechal po palcach u nogi - zmiazdzylo 2 najmniejsze palce, wozono go po 3 szpitalach ok 3 godzin po czym w ostatnim - kolejowym lekarz powiedzial ze musi ciac pod kolanem
Polska mieszkam w Polsce kur... ..ac

Maciasek_3M / 2003-01-27 12:36:25 /


Nowa Huta to spora dzielnica jest (200 tys. mieszkańców - jak cały Chorzów czy Radom), więc i bardzo różne ludziska tam się zdarzają. Z autentyków podnoszących włosy na głowie - zasłyszanych od mojego kumpla, który jeździł tam sporo lat karetką pogotowia ze Szpitala im.Żeromskiego - najciekawsze są trzy (raczej niekoniecznie motoryzacyjne, ale jako ze wpadka pod pociąg też niekoniecznie jest samochodowa, to.....).
1. przyjeżdżają "na Kombinat", gostek masturbował się łożyskiem kulkowym i nie docenił fi. Ciała jamiste zgniotły przekrój nasieniowodu, uniemożliwiając ejakulację. Wszystko spuchło, a łożyska nie da się zdjąć. No może gdyby zagrzać palnikiem:-), bo zimna woda nic nie pomaga. Zdarzały sie takie przypadki z dawnymi flaszkami po mleku czy smietanie (w hutnictwie tysiące takich butelek walało sie codziennie po zakładach), ale tam wystarczało delikatnie to rozbić. Tu było znacznie gorzej. Doktorek wymyślił piłkę do metalu, nie mając pojęcia o twardosci stali łozyskowej, ale odpuścili że względu na problemy z dojściem. Dopiero jakiś przytomny ślusarz zaproponował ostrożne wkręcenie gościa w imadło - podobno trzeba było widzieć minę delikwenta. Idealnie pękła najpierw zewnetrzna bieżnia, zdjęli, potem to samo z wewnętrzna - i po bólu. Tak więc, gdyby ktoś kiedyś trafił na taki przypadek, to warto pamietac...
2. przyjeżdżają na Os. Kolorowe w środku nocy, wzywa powszechnie znany z programów TV krakowski artysta. Miał wrócić do domu rano, przyjechał wczesniej i zastał córeczke, studentkę lat 20-22 pod jej własnym ukochanym dogiem-arlekinem. Niestety, klucz w zamku spowodował zwarcie u panienki i sprawa wyszła na jaw. Najlepszy był tekst sanitariusza, który robił zastrzyki rozkurczowe obojgu "partnerom" : - Teściu, to potrzymajcie teraz tego zięcia, zeby mnie nie pogryzł....
3. Chłoporobotnik po 40-ce, z podproszowickiej wsi "na hotelu" robotniczym uskarżał się kolesiom na problemy z potencją. Poradzili mu ... mleko z gipsem. Chłopina uwierzył - niestety, przypadek nie do odratowania. Jelita można pociąć wzdłuż i gips wyłuszcyć, z żołądka też - zadecydowały wątroba i nerki...RIP

Ciekawe jest zycie w Nowej Hucie....

KRK 4m Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-27 13:24:14 /


hehe krk4m wlasnie przez takie opowiesci o Nowej Hucie oraz przez programy TVN typu "pod napieciem" ludzie z innych miast wyobrazaja sobie ze jej mieszkancy "na codzien" ganiaja sie z siekierami masturbuja sprzetem hutniczym albo wychodza po flaszke przez balkon na 4 pietrze{hehe autentyk z Dywizjonu 303}... a mnie sie tu podoba :):0 swoja droga lokalny patriotyzm zaczyna byc manifestowany przez kolegow w dresach bez owlosienia poprzez noszenie bluz nie z "pitbullem" czy "orlando magic" ale z pieknie naszytymi literkami "NOWA HUTA RULEZ"biegnacymi od lewej reki poprzez kark do prawej..... i dobrze!

Bartek128 / 2003-01-27 15:00:19 /


robilem remoncik silnika w maluchu. silnik postawilem na ceglach i odpalamy. ale nie chce nwet zalapac...kreci kreci kreci....siadl akumulator...no w sumie czemu nie....pierscienie dobrze spasowane silnik mial kompreche az sapal i bylo ciezko...drugi akumulator .... troche smierdzialo benzyna...zaczalem krecic aparatem zaplonowym... w pewnym momencie zaczelo mi szumiec w uszach i pociemnialo mi przed oczami... a bylo tak: zaplon byl przekrecony o 180 stopni... przy kreceniu w koncu tak wyj...balo ze przelecialem kilka metrow w powietrzu i upadlem na plonacy tylek. uszkodzeniu ulegly spodnie, majtki i fragment mojego posladka o srednicy4-5cm ulegl zwegleniu az do miecha....chirurg mial jeszcze wiecej zabawy niz ci co to widzieli :-))mialem szczescie ze nie rozerwalo tlumika :-))

Jabol / 2003-01-27 15:15:39 /


Bartek - bez urazy, mieszkałem kilka lat w Hucie a przez ponad 12 lat tam pracowałem, więc wiem, ze Huta nie odbiega w niczym od Podgórza czy Krowodrzy. Nie rozumiem dlaczego odebrałeś ten tekscik jako atak na Twoją dzielnicę. To się mogło zdarzyć w każdym innym mieście - tyle tylko, że Wiesiek naprawdę jeździł karetką z bazy Na Skarpie....
Pozdro.

KRK 4m Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-27 15:22:14 /


eeeeeee tam atak od razu.......... :) zartuje sobie przeciez, krk4m sam wiesz jak jest z bezpieczenstwem w naszym pieknym Krakogrodzie ,smieje sie bo naprawde juz sie tyle o hucie naslyszalem od ludzi z uczelni, takie historie ze serial 200 odcinkow gotowy, a potem pomieszkaja rok w hucie i sie okazuje ze nie jest tak zle a juz na pewno lepiej niz na kazimierzu........ :):)

Bartek128 / 2003-01-27 22:01:09 /


a ja wam powiem ze i tak w kraku jest spokojnie kiedys mieszkalem w radomiu i tam to dopiero jest jazda:) na maxa:) totalna masakra Ci ktorzy sa z tych okolic wiedza oi czym mowie... co brama to lumpy(czyt. dresy)
Pozdro

jagoolmk2 / 2003-01-27 23:24:27 /


Mieszkam w Hucie od urodzenia i rozne jazdy mialem, wiele sie naslyszalem makabrycznych opowiesci (medycznych to gl. o szpitalu Rydygiera), ale nie moge powiedziec zebym byl jakims zagorzalym patriota-zbyt duzo tu ostatnio chamstwa i roznych dziwnych pobic. Ludzie tutaj trzymaja sie na zasadzie osiedli i wszczynaja wojny o to ze przegrala Cracowia albo Wisla (zalezy na ktorym osiedlu sie mieszka)...Ja osobiscie mam dosyc pseudokibicow(to smarkacze atakujacy grupami-wielka kupa gowna) i to glownie im zawdzieczamy taka opinie...inna sprawa ze policja w naszym kraju gowno moze...akcje "blokers" to smieszna sprawa (sam bralem ostatnio w takiej udzial ;))...
Bartek 128>>>>nie moge sie zgodzic z tym ze chlop ktory sobie napisze Nowa Huta Rulez na kurtce jest normalny...to jasno wskazuje na jego bojowe nastawienie do innych ludzi a takiego czegos nie popieram...kiedys bylo zupelnie inaczej...

Rem!k / 2003-01-28 01:04:50 /


no i ja mam coś na gorąco ;)
W kumpla Passata miesiąc temu wjechało A6 prostopadle w boczek. Wymieniliśmy połamanego mcPersona, odchylilismy błotnik w żagiel na kijek, żeby nie przeciąć opony, zamek przedniej maski nie trzyma, tylko drugi rygiel bezpieczeństwa, przez ramkę drzwi widać niebo (tak zwichrowane).. i w niedzielę jedziemy ... (w końcu tylko 5 km do garażu ;))... będziemy robić blacharkę. Zajrzałem pod maskę czy nic nie odpadnie, rygiel trzyma, więc mówię do kumpla: "nie za szybko bo przy 80 maska się podniesie" (ale rygiel trzyma),... toczymy się 40km/h ... z za zakrętu na wzgórzu jak wiatr nie dmuchnie w oczy i ....aaaaaaa, o k..., o ja pier..le! Dobrze , że nam szyby nie wybiło i przez kratki wentylacyjne (jak w czołgu ;)) oglądaliśmy drogę :( Teraz mamy dodatkowo do zrobienia wgniecioną maskę, pogięte zawiasy i wyrwane podszybie (przecięło i pogięło je przez zawiasy)....kumpel poluzował mocowanie zamka, żeby otworzyć po dzwonie z A6 , a ja tego nie sprawdziłem!!! :(......po tylu latach w samochodach i bach ...maską w twarz ;)

KAROL Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-28 12:14:48 /


ja mialem taka sytuacje w Capri, buuu jaka to byla tragedia
7 lat temu jak odebralem mojego Mk3 od lakiernika po poprawkach polerskich wracam do domu (500m) a tu nagle maska w gore, po hamulcach , na szczescie nie zawinela sie na dachu tylko wbila naroznikami w podszybie i tak pier... spowrotem jak sie zatrzymywalem ze pozniej nie moglem jej otworzyc
samochod nie byl jeszcze do konca poskladany i jedna z rzeczy ktorych brakowalo bylo zabezpieczenie maski, a sprezyna puscila...
no i spowrotem do lakiernika...

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-28 12:27:51 /


w warszawie jest gosc ktory ma ksywke "dizel" dlaczego? pewnego pieknego dnia pozyczył od szefa nowiutkiego passata pełna opcja w ropie silnik. nie chcac naciagac szefa na dodatkowe koszty (paliwo) postanowił zatankowac pb98 :) nie najezdził sie chłopak szef tez:)

Michal FAZI / 2003-01-28 12:41:47 /


bylem swiadkiem takiej sytuacji na stacji
gosc okolo 40-tki, taki cwaniak w cynkach nowiutkim samochodem
stal przede mna w kolejce do kasy
kasjer jak zwykle upewniajac sie pyta:
-95 za 150zl?
a gosc na to z lekkim zdziwieniem
- 150 ale ON
-jak to przeciez zatankowal pan benzyne, ON mamy w nastepnym dystrybutorze
koles spojrzal na samochod i dystrybutor przy ktorym stoi jego samochod i z mina jakby wlasnie zrobil w majty powiedzial
-no i co teraz?

malo nie wybuchnalem smiechem, mial przynajmniej fart ze nie odpalil
wystarczyla pomoc drogowa i czyszczenie zbiornika

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-28 13:04:56 /


czy przypadkiem wlewy do diesli nie są ciaśniejsze od benzynowych, żeby właśnie nie wcisnąć pistoletu z benzynką? mogę się mylić bo jakoś nie jeżdżę ropniakami ;).
P.S. Kiedyś próbowałem wcisnąć we wlew osobowego dieselka pistolet dla Tirów hihihi.... nie wszedł :)

KAROL Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-28 13:32:20 /


bezolowiowka tez ma cienkie, zwykla miala grube

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-28 13:35:03 /


caly motyw w tym ze pizdolety od bezolowiu i ropy sa takie same takze mozesz sobie dowolnie nalac czego chcesz
w koncu wolny rynek - wolny wybor ;)
kiedys olowiowka miala grubsze pizdolety coby nie nalac olowiu do katalizatora ale teraz tylko gazu do baka nie nalehjesz ale to z innych powodow
kumpel jezdzi na zmiane busem dieslem i osobowka benzyniakiem wiec sobie porobil takie duze naklajki nad wlewem paliwa bo juz kilka razy musial spuszczac paliwo

Maciasek_3M / 2003-01-28 13:40:40 /


heheh Camaro rozumiem Twoj ból moje Capri naszczescie nie byBo po lakierowaniu:)) ale mialem to samo tyle ze przy kolo 100km/h na dolku podskoczula maska zdazylem popatrzec w lusterko i krzyknac "kur.." i tyle nie moglem depnac po hamplach bo koles za mna jechal na zdezaku jak maska walnela o dach i zawinela sie na maxa to ciemno mi sie zroblio przed oczkami dalem po hamplach ale nie moglem wystawic glowy na zewnatrz bo mnie pasy trzymaly....
masakra wiecej adrenaliny niz przy ostrej jezdzie:))
Pozdro

jagoolmk2 / 2003-01-28 15:21:38 /


chyba se przewiaze maske tasma ;)
a serio mam wszyskie gumy pod macha ale troche wgniciony pierscien w budzie gdzie wchodzi sprenzyna
no i maska tak troszke podskakuje na dziurach - kiedys mialem film ze moze wstac a tu widze ze to nie zarty

Maciasek_3M / 2003-01-28 15:36:30 /


jesli dziala dobrze to drugie zabezpieczenie a do tego nigdy sama sie nie otworzyla to nie powinna pofrunac
maski w Capri maja to do siebie ze drgaja szczegolnie jesli sprezyna, bolce z gumami w naroznikach i sruby zawiasow nie sa dobrze wyregulowane, poza tym trzeba miec te cztery klocki gumowe na blotnikach, ale Ty je masz

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-28 15:48:33 /


u mnie problemem jest ze blacharz nie wyprostowal tego pierscienia o ktorym pisalem i jest on na jedna storne przegiety co powoduje ze pierscien ze sprezyna nie lezy dokladnie na obwodzie pierscienia ze sprezyna
bezpiecznik dziala ale kto to wie ;)) macha duza a jak zlapie powietrza jak wypnie zatrzask ze sprezyna to jak zagiel
zrobie na rzepy ;))

Maciasek_3M / 2003-01-28 16:01:34 /


maciasek moze sobie załóż zapinki sportowe...problem "z głowy" :D

starrsky / 2003-01-28 16:10:27 /


nie zapinki to zbyt trywialne
rzepy to jest plan albo jeszcze mysle o wykozystaniu szelek albo paska od spodni
smells like oldtimer ;)

Maciasek_3M / 2003-01-28 16:16:08 /


tak jak np Austin Healey mial zapinana maske na paski skorzane :))

albo sa te zwykle pasy z klamrami-terkotkami na koncach, mozna by spinac przod dookola ;), nie ma to jak pewne zamkniecie maski
i jeszcze na kropelke

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-28 16:30:41 /


czerwona tasma dookoła w poprzek i wzdłuz i mamy prezencik
a ile koni dodaja takie pasy...

Maciasek_3M / 2003-01-28 18:07:11 /


Ja bym tam na bandanke panowie sproobowal
NARRA

Q_Back / 2003-01-28 18:09:39 /


Brat odprowadzal wczoraj Scorpiaka kumplowi, jedzie na trasie a tu $%#@@$% maska mu sie otworzyla, Scorpio prawie bez hamulcow, wiec droga hamowania dosc spora, mowil ze staral sie trzymac 1m od prawej krawedzi drogi;)))))
straty maska, szyba i lekko wgnieciony dach..
jednak dobre byly skody, maska sie otwierala, ale na bok, wiec byla, czas zeby sie zatrzymac..
co do masek, jakies 2 lata temu kumpel jezdzil Audi 80 z 74, stajemy na swiatlach, kolo nas jakies autko, przegazowka, 1-2-3 i maska w audi sie otwiera;))) tez jezdzil bez zabezpieczenia;-))))

Krzypek / 2003-01-28 18:12:02 /


W BMW E30 otwiera sie tak jak w Fieście Mk1 :-) - tzn. zawiasy masz na przedniej ścianie obok chłodnicy :-))) i maska nawet choćbyś nie wiem ile grzał (jadąc do przodu) to i tak Ci sie nie otworzy. No chyba że zawiasy masz nie przykręcone ......

zresztą nie są to jedyne auta gdzie tak sie otwiera - Corvette napewno 68-82 i jeszcze całe mnóstwo :-)) więc niekoniecznie musi w bok

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-28 19:09:02 /


albo duzy fiat potocznie zwany BANDYTĄ :)

Rem!k / 2003-01-28 19:28:45 /


hihi ciekawe dlaczego :-))

no w maluchu też taka maska - a tego zwał jak chciał :-))


u mnie był taki numer - że maska otwierała sie w Capri coraz gorzej z miesiąca na miesiąc ...... pewnego razu ciągne za dźwigienke no i ZONK :-)))

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-28 19:40:47 /


A u mnie w moim pierwszym auu-cie... 126p "maska" "ruszala-otwierala" sie z przednim pasem i lampami -ale tez ZONK .
NARRA

Q_Back / 2003-01-28 22:16:00 /


Krk4m - opowieść o facecie z łożyskiem znam w trochę innej wersji. Przywieźli do szpitala faceta z łożyskiem na przyrodzeniu. Wszystkim było z tego powodu do śmiechu, z wyjątkiem samego pacjenta. Dopiero jak go położyli na stole to im miny powoli zrzedły, bo łożysko naprawdę nie chciało zejść. W końcu wezwali majstra z pobliskiej Fabryki Łożysk Tocznych (bo akcja toczyła się w Kielcach). Majster też się uśmiał, po czym wziął młotek, walnął fachowo i łożysko się rozleciało. Ale to jeszcze nie koniec: wieczorem tego samego dnia z izby przyjęć dzwonią: "Znowu przywieźli faceta z łożyskiem". Lekarze na początku myśleli że ktoś sobie robi jaja, ale okazało się że to prawda. Przywieźli majstra: chciał zobaczyć jak to jest z łożyskiem, ale sam sobie bał się walnąć młotkiem. :-))

Nowej Huty nie znam, nigdy tam nie mieszkałem i... wolę nie ryzykować. Co do Radomia - wiozłem ostatnio na stopa gościa który opowiadał mi że Radom jest stolicą polskiego dresiarstwa.

A maska kiedyś się otworzyła taksówce Mercedesowi przede mną. Na szczęście jechałem powoli i dość daleko za nim. Piszecie że otwieranie się klapy jest spowodowane brakiem tych gumek? Camaro, zgłoszę się do Ciebie wkrótce.

Rafał L. Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-01-29 12:39:47 /


No i zonk :D hehehehheh
własnie kupiłem opony tydzień temu i teraz skapnołem sie że rozmiar nie ten :D
zamiast 205/50/15 to mam 205/55/15 heheheh
no to przygotujcie sie na najwyższego capri :)

starrsky / 2003-05-26 23:12:47 /


hhahaha...

spawn Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-05-26 23:51:29 /


No i miałem dzisiaj dzwona!!! A najlepsze jest to że, stałem się sprawcą kolizji a nawet mnie tam nie było. Pożyczyłem bryke i pojechałem na miasto, zaparkowałem, zaciągnąłem ręczny i poszedłem coś załatwić, wracam a tu bryka stoi pare metrów dalej oparta o poldka. No tak ręczny nie działa!!! Poszkodowana Baba była bardzo szybka bo nie zdążyłem powiedzieć że się dogadamy to już gliny nadjechały. Załatwione wszystko, jedziemy do zakładu bo nie chciałem ciągnąć tego z OC. Facet w zakładzie mówi że koszt to 50zl (wyprostowanie kawałeczka zgiętego błotnika koło kierunku około 4mm , demontaż zderzaka itp.) + kierunek 30zł. Dla mnie bomba, ale babie nie pasuje, jedziemy do jej mechanika bo ona ma prawo wyboru. No i tu gorzej bo mechanik wymyślił malowanie błotnika całego i tu najlepsze i jako że to jest metalik to jeszcze trzeba drzwi pomalować a tylne zmatować itp. Jak zaczął już przeginać bo wymyślił że podłużnica też może dostała to nie wytrzymałem i tak go wybrechałem że gość odpuścił, ale koszt całkowity okrągły 1000zl, czy wiecie że kierunek w tym zakładzie kosztuje 150zl ??? No i niestety już musiało pójść z OC. A moją bryką był nasz cieniacz, (wgniecione drzwi) zdjąłem tapicerke, włożyłem łom i blacha odskoczyła, nie ma nawet zadrapania. I gdzie tu sprawiedliwość???

Seba / 2003-05-29 00:11:39 /


sprawiedliwość jest taka, że jak baba pojedzie to wycenić, to może się okazać, że korzystniej dla niej było wziąć gotówkę do Ciebie, niż wygłupiać się z załatwianiem tego oficjalnie.

Mnie wjechał polonez w tył samochodu i kasa z jego OC po wycenie z ledwością starczyła na wyklepanie i polakierowanie tyłu, i nikt nie pomyslał o lakierowaniu innych elementów "żeby się nie odznaczały" czy wymianie na nowe części. A sorry... zakwalifikowali do wymiany znaczek "FORD", tablicę rejestracyjną i jedną lampkę podświetlającą rejestrację. Nie chcieli mi nawet uwzględnić pękniętego zamka tylnych drzwi, bo pewnie juz wcześniej był pęknięty.

A jak mi się nie podoba - to do sądu.

Dlatego jak teraz w razie jakiegoś uszkodzenia czyjegoś pojazdu ktoś poprosi ode mnie polisę OC - to z uśmiechem mu ją wręczę.

lutek / 2003-05-29 08:48:31 /


"...a ja wam powiem ze i tak w kraku jest spokojnie kiedys mieszkalem w radomiu i tam to dopiero jest jazda:) na maxa:) totalna masakra Ci ktorzy sa z tych okolic wiedza oi czym mowie... co brama to lumpy(czyt. dresy)
Pozdro
jagoolmk2 [2003-01-27 23:24:27] "

Pochodzę z Radomia :)i rzeczywoście bywa tam naprawdę ostro :/
Przez 2 lata mieszkałem w Nowej Hucie i nigdy nic złego mnie tam nie spotkało. Najgorsze może to, że kiedyś wieczorem wracając z nocnego Jkiś koleś zapytał mnie czy mam fajki. Odpowiedzialem że nie palę i na tym się skończyło :)
Od 2 lat mieszkam w okolicach miasteczka studenckiego AGH. Pewnego Wieczoru postawiłem moją rakietę trochę dalej od okna, rano wychodzę, mam zamiar jechać na uczelnię, patrzę, a tu po całej masce, dachu, szyberq,tylnej klapie, spoilerq ślady buciorów. maska pogięta, spoiler popękany, ja wqr...ny. Cóż poradzić. Myślę sobie, u mnie w Radomiu chyba by takie rzeczy ludziom do "głowy" nie przyszły jakie przychodzą czasami znudzonym studencikom:(
To nie koniec Historii. Dwa dni p00źniej nauczony doświadczeniem, postanowiłem przestawić Manti pod same okna bloq. Godzina ~23.00 studenci kursują pomiędzy knajpkami wtą i spowrotem ogólnie jak to bywa miła atmosfera...
...jakieś 10m przedemną idzie sobie grupka 5 laseczek leciutko zakręcone po dwuch Piwkach z soczkiem. Nagle jedna z nich na widok mojego auta podchodzi...< myślę sobie to normalka - podoba jej się i już :) > a tu ona rzucz textem do swoich koleżanek: " wiecie co? Przebiegnę się po tym samochodzie..."
No myślałem że krew mi się zagoruje
podchodzę do laski, wyciągam kluczyki, otwieram drzwi, zapraszam do środka, "-Może się przejedziemy?? gwarantuję że nie zapomnisz tej przejażdżki :/ "
na jej twarzy skrucha, wstyd, próbuje się tłumaczyć...
Po dresach, kibolach, lumpach przynajmniej wiadomo czego się można spodziewać i jak do nich podejśc żeby cię szanowali, albo żeby im za skórę nie zaleśc. A zlepek przeróżnych kultur z półki pod tytułem "inteligencja" jest nawet przez tą inteligencję mało przewidywalny.

sorry, że trochę nie na temat, ale... :) pzdr. dla Tylnonapędowców

Daniello / 2003-05-29 11:00:06 /


Daniello - to Ty masz tę czarną Mantę na radomskich blachach? W takim razie mieszkam 200 m od Ciebie, a koło Twojej Manty chodzę czasami do sklepu. Nawet parę razy miałem ochotę wsadzić Ci za wycieraczkę kartkę z propozycją wypicia piwa i ostrzeżeniem, żebyś tam nie parkował, bo wprawdzie dzielnica jest spokojna, ale w zeszłym roku zaczęli przebijać opony we wszystkich samochodach jak leci. Ja już tam nie parkuję, wynająłem garaż. Świat jest mały... :-)

Rafał L. Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-05-29 15:12:16 /


Ja tylko podziwiam Twoje opanowanie bo sam bym chyba nie zdzierzył i..... tą istotkę.

crapi Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-05-29 15:33:27 /


Ja juz zdazylem zaczepic Daniela, bo Manta tez mi sie podobala, a nawet myslalem o jakiejs sesji zdjeciowej Manta i Capri bo moj i Daniela tez czarny. O piwie Danielowi juz wspominalem no i obiecal ze jakby co wrzuci karteczke za wycieraczke :-) No to jak sie bedziecie wybierac to dajcie znac. Chyba najlepiej do Edenu bo kazdy bedzie mial taka sama droge ?

Piotra Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-05-29 15:44:03 /


O proszę , nawet nie wiecie jak mi jest miło :):)
jakby co mój tel. 502 073 784
GG 2547522
Manti chwilowo w Radomiu czeka na lakierek imały remoncik, ale to jeszcze potrwa. więc w międzyczasie się jeszcze w Kraq pojawię nią. Piotrze, byliście w Miedzianej Górze 24maja?? mam sporo fotek i kilka filmików na płytce plus jutro będę miał ze 25 fotek tradycyjnych. przy okazji piwka można obejrzeć conieco i pokomentować :)
czekam na kontakt.

Daniello / 2003-05-29 16:02:38 /


Co do łożysk :-)

Koleś na warsztatach szkolnych założył sobie na palec (u ręki) łożysko, a że
- na jego nieszczęście - w pobliżu był kompresor to se mądra chłopina wymyślił, że jak skieruje na to łożysko strumień sprężonego powietrza to mu się fajnie będzie merdać na tym paluchu.
No i fajnie się tak merdało, nabierając sporych już obrotów, ale na jego wtóre nieszczęście przyszedł kolejny inteligent i wymyślił, że zatrą to wirujące łożysko piaskiem gaśniczym. (zwykły piasek tyle że w specjalnie oznakowanej skrzyni ppoż.)
Więc pobiegł do skrzyni, wziął garść piachu, posypał i ........ ZONK :-)))))


Ps. To było naprawdę expresowe zacieranie :-))) Jedyne pocieszenie to takie, że palec po mimo wielokrotnego złamania ostał się na swoim miejscu !!!

Murol / 2003-05-29 16:19:01 /


proponuję małe spotkanko, na piwku. tak jak to zaproponował Piort: może być "Eden" okolice miasteczka AGH akademiki "Bydgoska", albo gdziekolwiek indziej. Może niedziela 1.06.2003 godz 18.00 ??
jestem otwarty na inne propozycje :) wezmę fotki z Miedzianej :)

Daniello / 2003-05-30 14:45:55 /


re: mój zonk
koles sie pomylił i sprzedał mu opony nie w tym rozmiarze co "chciałem" sprzedał mi w tym co chciałem :)))
więc nie bedzie najwyzszy caprik :P

starrsky / 2003-05-30 17:20:40 /


Ale namieszane ..... ale ZONK :-)))

Murol / 2003-05-30 17:55:03 /


no to ja jeszcze dożuce że zaraz [po kupieniu wywaliłem oryginakną plecionkę z kierownicy z mojego Mk !! bo myslałem że to jakiś polonezowski shit ;(

spawn Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-06-03 23:54:58 /


tadaaaa i teraz moja kolej :)

Jak pewnie czesci osob wiadomo bedac na zlocie w borsku, podczas pierwszego przejazdu urwałem poduszke, po tym chwalebnym ;) wyczynie przypomiałem sobie ze owszem tak od tygodnia czasami cos mi tam uderzało, wiec pomysłaem sobie ze to pewnie poduszka sie konczyła (przedzierała) i teraz podczas wyscigow dokonała zywota. Dzieki uprzejmosci Bartasa z Bydgoszczy, poduszke wymieniłem na tym samym pasie, i jezdziłem dalej... fakt ze czasami przy skreci lub ostrym ruszaniu cos tam waliło (chyba skrzynia o tunel), ale pomyslałem sobie ze to pewnie ta nowa poduszka (bo wykonana nie z czarnej gumy ale z jakiejsz szaro-piankowej substancji) no i tak sobie błogo jezdziłem ... 2 miesiace (równo) wrociłem z borska pojezdziłem po poznaniu, na miedzianej, itp. w sumie z 2000km, no i w koncu stwierdziłem ze cos z ta 'miekka' poduszka musze zrobic, podjechałem dzisiaj do skelpu kupiłem nowke poduszke, odkreciłem obie podniosłem silnik, załozyłem nowa, opuszczam... a tu sie okazało ze poduszeczka druga przerwana, tuz przy samej blasze, jak silnik lezał to nic widac nie było... na wolnuch poduszka jakos sie trzymała (tzn. nie było widac ze jest uszkodzona, a przy pałowaniu całosć musiała sobie radosnie skakac po całej komorze, zreszta kto zemna jechał ten wie :)
tada!

cOke Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-04 02:08:37 /


Ja znam hiostorie przodu pewnej Mk1b.
Otórz całe auto poremoncie własnie 74r 2.3 gt po lakierze dopiero co ,montowane własnie i zakładane lampy z dulmen lux stan ale gosciowi zachciało sie maski innej bez garbu(przed lakierem jeszcze)i nawet jej nie przymierzali bo niby po co? na stół ja lakier a potem sie założy.
No i po lakierze ją założyli (lampy założone atrapka itp.) i ją z góry opuścili )tzn. zamknęli) - łomot, trzask ,lampy powybijane wyleciały z hukiem..... lakier popękał, szpachla pękła. Maska miała te węższe wnęki na reflektory bo była ok. 69-70r.

Konrad Szyperski Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-04 10:33:57 /


to musiało boleć uuuu :(

rozjechany liil Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-04 10:48:04 /


Mój Zonk? Proszę bardzo!

Otóż postanowiłem zostawić jeszcze (na jakiś czas) stary lakier, bo się jeszcze w miarę ładnie prezentował (...). Więc wyczyściłem autko, umyłem, jakąś tam pasną niby wosqjącą i zostawiam, żeby wyschło i w ogóle... W międzyczasie przyszedł wujek (nikt go nie prosił) i powiedział, że nam pomaluje garaż.
Wczoraj jakoś się zorientowałem, że mam auto-biedronkę. Zielonomorskie z białymi plamkami ;) Prawie cała maska zachlapana, prawa felga (na szczęście jeszcze nie oczyszczana i nie chromowana) i kawałek szyby!

No comment...

Lloyd / 2003-07-06 13:58:15 /


to trzeba bylo auto wyprowadzic z garazu, albo przynajmniej przykryc.
swoja droga "ciekawey" malarz z tego wujka :P

segal Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-07-06 14:09:46 /


Ja ostatni zszedłem w nocy na parking posłuchać muzy w aucie i odpaliłem na chwilkę z myślą, że nie sobie troszkę pochodzi, ale jakoś dziwnie chodził bez ssania wcale nie chciał, a ze ssaniem 2000 obr. Więc wiele nie myśląc, jedyneczka i dwaj w drogę, żeby sprawdzic o co chodzi. jakoś tak na 30 m przed końcem parkingu przypomniałem sobie, że pompa hamulcowa leży na balkonie( sam ją zresztą wyciągnąłem z auta). Ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze.
Minę musiałem mieć piękną za kierownicą po wciśnięciu hamulce hehehehe.

papajPeCeKa / 2003-07-06 15:51:16 /


Wujek nietypowy... bo o malowaniu dowiedziałem się od innych domovnikóv i po plamkach :(

P.S. Plamki schodzą, ale baaardzo (t-)opornie ;-((

Lloyd / 2003-07-06 22:13:53 /


jak wam huczy to sprawdzcie lepiej :)
dodam ze przed miedziana chcialem wymienic juz to lozysko , ale cos poloska nie chciala zejsc, czasu nie mialem, olalem :/ ....(cyt."najwyzej pohuczy troszke")
więc apel
sprawdzajcie takie rzeczy...zeby nikt z trybun kołem w głowe nie dostał :|

starrsky / 2004-02-26 07:48:12 /


ja to mialem fajne zdarzenie jak cielismy mojego bandyte ;)(125p)
autko stalo juz bez tylnego zawieszenia przod podniesiony na podnosniku
co by linka od zurawia do wyciagania silnika starczyla silnik
przednie kola odkrecilem :)co by sie wygodniej wyciagalo klamoty i nie podłozylem kobyłek ;) silnik juz odkrecony omijam , przechodze kolo podnosnika i chlast zachaczylem kostką(tą od nogi:P) o zwalniacz hehehe to było pieknejak samochod spadł na ziemie a silnik wyskoczyl w powietrze łamiac przy okazji wentylator :)
straty: rozerwana skarpetka :P i blizna na nodze
po tym upadku z zawieszenia nic sie nie nadawalo :P

Main(misiek) Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-02-26 09:10:03 /


Ja to jeszcze w podstawówce jak byłem, to zachciało mi się zgłębić tajniki konstrukcji mojej motorynki. Na początek dobrałem się do kól. Myślę sobie rozkręcę, wyczyszczę, nasmaruję i będzie super. No i tak się zapędziłem z tym smarowaniem, że przy składaniu popatrzyłem na hamulce i "jakoś tak na sucho chodzą..." To była najszybciej wchodząca w zakręty motopompa na całym osiedlu :)

gryziu liil (EM) Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-02-26 10:24:07 /


gryziu ja tez pamietam te piekne czasy jak mialem motorynke z polerowanymi alufelgami :D (jakies 3dni były ładne :P) i jak to mlody adept sztuki tuningowej(14lat) zamontowalem do niej tłumik od poloneza atu plus ale pusty w srodku
tego dzwieku nigdy nie zapomne przebijal wszelkie dzwieki pracy crosow :D
a zonkiem było jak mi sie kiedys w czasie jazdy odkrecila kierownica i zarylem(sobą) w polną droge :D

Main(misiek) Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-02-26 14:52:00 /


jak kiedyś robiłem generalke w swoim Capri i czyściłem głowice benzyną i pędzelkiem... siedziałem na krześle i tzrymałem głowice na kolanach, a pod nogami stała miska z benzyną... w pewnym momencie kupmel wszedł do garażu... zaczęlismy gadać... a ja w tym czasie oparłem pedzelek o brzeg miski tak że częściowo był zanurzony w benie... tak sobie gaworzylismy a ja zapomniawszy że mam głowice na kolanach poruszyłem noga tak niefortunnie że głowica spadła na glebe zachaczając o pędzelek i miske... a spora ilość paliwka dostała mi sie do oczu... nigdy nie zapomne jak to szczypało... nic nie widziałem... na szczęście kumpel był w garażu i zaprowadził mnie do kranu, po wypłukaniu oczu szczypało może jeszcze z pół godziny... głowica na szczęście ocalała...

Daniel vel Treetop liil (EM) Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-02-26 16:34:40 /


Jak zdemontowac naped pompy oleju :)



dobrze ze i tak silnik wyjmuje :)

cOke Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-03-09 01:54:44 /


hehe
pamietaj zeby znalezc ten maly pierscionek zabezpieczajacy przed tym co wlasnie zrobiles
niestety ten pierscionek jest tylko nasuniety na walek i da sie to przeciagnac, powinien byc w rowku
jak chcesz to mam nowe oski
ta jest juz pewnie prawie okragla na koncach i dlatego zakleszczyla sie w aparacie, jeszcze troche i sie przekreci

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-03-09 10:01:37 /


ostatnio przydazylo mi sie to samo...wlozylem i silnik pracuje bez zarzutu, szczescie czy jednak cos jest nie tak?

dyra / 2004-03-09 11:53:47 /


nic sie nie stanie o ile ten pierscien nie wkreci sie w silnik

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-03-09 13:10:19 /


no i oczywiscie stanie sie jesli ta oska sie do konca przekreci, wtedy pompa oleju przestanie pracowac

jesli oska jest dobra to sie nie zakleszcza w aparacie ani pompie, jesli ma juz wyrobiony szesciokat na koncach to sie przekreca i blokuje a pozniej kreci luzno

ten sam numer co ze zuzytymi kluczami imbusowymi

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-03-09 13:14:33 /


dzieki camaro, wieczorkiem jeszcze poczytałem haynes'a i ten pierscionek gdzies tam musi byc, zobacze jak wyglada moj 'zapas' czesci silnikowych i wraze czego sie odezwe na priva,

cOke Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-03-09 13:23:26 /


co do obracania to musze ja wydziubac i zobaczyc czy to oska czy moze aparat jest juz wyrobił ;) ale bedzie dobrze :)

cOke Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-03-09 13:26:24 /


musi byc dobrze :)

Michal FAZI / 2004-03-09 15:17:26 /




zawartość miski spowodowała ze nie bede musiał poszukiwac kółeczka w silniku, oraz w 100% wyjasniła drogę ucieczki oleju z silnika ;)

cOke Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-03-12 02:11:53 /