logowanie | rejestracja
capri.pl » forum » ogólne » Problem ...nie wiem jak doradzić.

Problem ...nie wiem jak doradzić.

Mój kolega z pracy miał do wczoraj Merca Beczke '77r. ale w bardzo dobrym stanie. I Wczoraj ok. 17.00 sprzedał ją znajomemu . No ale znajomy dziś rano dzwoni że sie pomylił bo myślał że to rok. 81. a to 77 jest. No i chce sie dogadać po pracy (???!!!)
Kumpel mnie prosi o rade, czy ma z nim gadać czy poprostu powiedzieć "widziały gały co brały".
Nadmienie że w w/w aucie nie ma żadnej ukrytej wady stan bdb a znajomy daleki.

Konrad Szyperski Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 09:36:57 /


<wyksztalcenie mode on> wg mnie spraw ajest prosta- jezeli sprzedal oznacza to ze podpisali umowe, w takiej umowie powinny byc dane samochodu w tym data produkcji (zakladam ze jest to 77 a nie 81 :-)) jezeli obie strony zawarly tego rodzaju umowe, to co najwyzej, jezeli sie dogadaja moga zawrzec druga na mocy ktorej wlasnosc samochodu przejdzie znow do sprzedajacego- a co do tresci tej umowy- bedzie taka jak strony postanowia- czyli mowiac po ludzku- sprzedajacy moze np. obnizyc kwote jaka zwroci kupujacemu np. z tytulu tzw. "oplat manipulacyjnych". Jezeli strony sie nie dogadaja- to coz klamka zapadla, czyli "widzialy galy co braly", chyba ze nabywca bedzie bardz upierd.... to znaczy namolny i zalozy sprawe w sadzie....... To by bylo na razie na tyle.<wyksztalcenie mode off> Pozdrowienia

Yendrek Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 10:01:11 /


Z tym że nawet Sąd jaką podstawę sprawy będzie trakował umowę kupna-sprzedaży.

Konrad Szyperski Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 10:14:10 /


:)
Witaj Yendrek
czyzbys zakonczyl swoj "slub milczenia" przeciwko forum?

dla mnie sprawa tez jest jasna, koles podpisal umowe na ktorej byl rocznik i teraz sciemnia ze go nie znal, pewnie trafil cos lepszego albo nagle stwierdzil ze jednak nie bylo go stac

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 10:24:32 /


Camaro- lista umiera powoli acz skutecznie,a zreszta staram sie pomoc jak moge :-). A co do sadu i umowy- niestety sprawiedliwosci najgorzej jest szukac w sadzie,dlatego raczej lepiej dogadac sie bez jego pomocy ;-). Poniewaz nie widzialem umowy trudno mi powiedziec czy akurat w niej byla wpisana data produkcji- POWINNA byc, ale czy byla? Pozdrowienia!

Yendrek Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 10:41:24 /


nawet jeżli data produkcji nie znalazła się w umowie, to i tak trudno byłoby wykazać świadome wprowadzenie nabywcy w błąd, zważywszy na fakt, że w każdej (?) umowie sprzedaży auta jest napisane, że sprzedający wydaje dokument samochodu, czyli dowód rejestracyjny.
a ja nie widziałem dowodu bez określenia rocznika produkcji....

Adas' Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 10:57:24 /


a moze bylo namieszane w papierach i koles sie skapnal ??? :P

segal Dokładna lokalizacja na mapie / 2003-07-08 11:01:31 /


Na umowie jest rocznik i wszystko jest o.k.
Ale tak jak Bartek Camaro mówi : gość sie skapnął że przepłacił albo coś innego trafił.
Dzięki mój kumpel jest już spokojniejszy.

Konrad Szyperski Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 11:08:28 /


Adas` ale przeciez zawsze nabywca moze powolac sie przed sadem na to, ze np. zostal upity, a potem podpisal umowe nie wiedzac co podpisuje nieprawdaz (z tego co pamietam, a dawno cywila pod tym katem nie heblowalem to podpadaloby chyba pod podstep)? A nastepnie jak juz wytrzezwial to stwierdzil jak wyglada sytuacja :-)...... szlag przeciez mialo byc <wyksztalcenei mode off> ENTER. pozdrowienia

Yendrek Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 11:48:18 /


Kupował auto razem z żoną i żona jest współwłaścicielem na umowie.

Konrad Szyperski Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 11:50:43 /


Yendrek, przecież każdy kij ma dwa końce - sprzedawca będzie twierdził, że grożono mu gwałtem (sic!), więc "sprzedał" swoje auto za psie pieniądze, a tymczasem szykował je dla swojego prawnuka... ;) potem okoliczności się zmieniły - dowiedział się, że nie dostanie spadku po ciotce z argentyny, więc uznał, że sprzedaż będzie ok... ;)

prawnicy górą...:)

Adas' Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 11:52:33 /


ha! chyba Yendrek ma rację: OBOJE go upili... ;)

Adas' Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 11:53:58 /


Konradzie, a tak na poważnie, to druga strona powołuje się na błąd co do treści czynności prawnej i o ile niczego więcej się nie dowiemy, więc na razie pozostajemy przy Art. 84 kc (dla niewtajemniczonych treść):
§ 1. W razie błędu co do treści czynności prawnej można uchylić się od skutków prawnych swego oświadczenia woli. Jeżeli jednak oświadczenie woli było złożone innej osobie, uchylenie się od jego skutków prawnych dopuszczalne jest tylko wtedy, gdy błąd został wywołany przez tę osobę, chociażby bez jej winy, albo gdy wiedziała ona o błędzie lub mogła z łatwością błąd zauważyć; ograniczenie to nie dotyczy czynności prawnej nieodpłatnej.
§ 2. Można powoływać się tylko na błąd uzasadniający przypuszczenie, że gdyby składający oświadczenie woli nie działał pod wpływem błędu i oceniał sprawę rozsądnie, nie złożyłby oświadczenia tej treści (błąd istotny).

Adas' Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 12:06:16 /


Summa sumarum: Konrad jezeli Twoj kumpel ma kwit ze wskazaniem rocznika, poza tym, jak slusznie podkrelil Adas` przekazal dowod rejestracyjny, to raczej druga strona ma marne szanse zeby wycofac sie z tej umowy.Pozdrowienia!

Yendrek Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 12:46:22 /


Adas mógłbyś to jeszcze przetłumaczyć z "Polskiego na Nasze". A oprócz tego jest wszystko o.k.

Fakt jest taki (moim zdaniem) że sprzedawca jest na wygranej pozycji bo niczego nie zataił.

A to że kupujący nagle zmienił zdanie to jego problem.
Gdyby chodziło o "wade ukrytą" tzn. świadomy i celowy czyn przynoszacy korzyść sprzedawcy czyli np. zatajenie stanu technicznego, itp. to roszczenie o zwrot pieniędzy jest uzasadnione. Ale w tym przypadku !!

Poza tym kupujący mógł samochód (przez dzień lub noc) zniszczyć, zatrzeć ,przegrzać, uszkodzić,uderzyć lub okraść i chcąć odwrócić "kota ogonem" oddać go na drugi dzień powołująć sie na nieporozumienie.

Czyli co? Ma oddać go? Czy Ma zaproponować (w ramach "gentleman's agreements") jakieś 100,200 zł ? Czy...co?

Konrad Szyperski Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 12:47:11 /


Jak wyzej.
Ja też tak mysle Yendrek.
Wypożyczalni samochodów jest do oporu.

Konrad Szyperski Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 12:51:10 /


kwestie pozaprawne, czyli "gentelmens agreement" oraz "znajomemu" nie podlegają rozpatrzeniu...
coś czuję, że KTOŚ straci "po pracy" "ZNAJOMEGO"... che che che....
no cóż - zycie to sztuka wyboru: znajomy albo kasa za samochód... ;)

Pozdrawiam wszystkich którym następnego dnia ktoś będzie chciał zwrócić samochód... :)

Adas' Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 12:59:26 /


...ja też coś tak czuje. Ale z doswiadczenia wiem że w takich sprawach nie można być za dobrym bo ktoś tego i tak nie doceni i będzie się śmiał za rogiem że pojeźdźił i jeszcze kase odebrał. Będzie. A po drugie "kto popełnia błedy ten za nie potem srogo płaci"
Mój kolega jest naprawde Bogu Ducha winien. Cena wysoka za auto ale Merc w bdb stanie. A ten znajomy podchodził do Niego ze 3 razy, oglądał, czekał, wstrzymywał sie , jeźdxił po giełdach szukał innych ale stan tamtych dużo gorszy ponoć..... i za 3 razem po giełdzie tzn. wczoraj przyjechał i wziął no i ma problem...
Ja mu doradziłem tak że musi sam zobaczyć jak gość gadać będzie : jak delikatnie prosić to sie dogadać ale jak sie bedzie rzucać to niech sp.... no spada.
Dzięki Wszystkim za rade.

Konrad Szyperski Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2003-07-08 14:39:48 /