logowanie | rejestracja
capri.pl » forum » ogólne » argumenty i kultura

argumenty i kultura

Chcialbym w tym watku przekonac ludzi o wyzszosci robienia na oryginal nad oblepianie plastikiem i temu podobnymi.Oczywiscie wszystko grzecznie i kulturalnie.
1.Skoro podoba mi sie jakis samochod to go nie przerabiam (czesto tak ze nie wiadomo nawet jaka to marka)
2.Szacunek do projektanta.Jezeli przerabiasz capri to znaczy ze uwazasz sie za kogos lepszego od niego.
3.Spoilery nie sluza do upiekszana samochodu tylko spelniaja funkcje aerodynamiczna.
4.Unowoczesnianie na sile capri oznacza ze wlascicielowi przeszkadza wiek i wyglad capri.
5.Tuning optyczny w dzisiejszych czasach rozni sie drastycznie od tego z przed lat.Niestety wielu ludzi o tym nie wie(nie pamieta, lub nie chce wiedziec)
6.o gustach sie dyskutuje(estetyka) i istnieje pojecie bezguscia(to nie abstrakcja ani umowne haslo).
Przerabialem to wszystko na forum manty ale sie rozczarowalem odpowiedziami.Mam nadzieje ze kazdy zargumentuje swoj punkt widzenia i nie zacznie bluzgac i obrazac.
PS Argument ze mam wiec moge robic co chce jest cienki(bardzo na odczep sie) wiec prosze go nie uzywac o ile to mozliwe.
Pozdrawiam

Przemek S. Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-13 19:49:32 /


A czy jak sobie np usunąłem tylny zderzak z mego mk3 i zaszpachlowałem ten tył na płasko czy obraziłem tym samym twórcę kalecząc jego tworzywo, czy to było w dobrym guście? mi sie podoba to najważniejsze i chyba niezbyt burackie(0% plastiku).

Radosław Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-13 19:57:47 /


co za roznica plastik czy szpachla to takie uogolnienie

Przemek S. Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-13 20:00:08 /


moim zdaniem wkurzylby sie na maksa.

Przemek S. Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-13 20:01:40 /


Przepraszam. Ale czy mółbyś mi wytłumaczyć czym się kierowałeś tworząc takie dzieło? Ta tablica tak psuje obraz całego samochodu ? Jeżeli Cię to uraziło to przepraszam. Z góry dziękuję za odpowiedź .

Aphazel / 2004-01-13 20:05:10 /


skąd wiecie czy zderzaki nie były wymogiem technicznym jaki musiał spełniać samochód przed wyprodukowaniem a w załozeniach projektanta nie było na nie miejsca?;> :]

crapi Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-13 20:17:53 /


a co szanowni koledzy myślą o czymś takim: Nie pakuję spoilerów, plastików itp. z zewnątrz samochód jest oryginał, natomiast okazało się, że w przerobionym silniku gaźniki bedą wystawały częściowo nad maskę, np. bedę musiał wyciąć dziurę... jakie macie zdanie w tej kwestii?

♠Zoggon♠ Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-13 20:18:47 /


A teraz już nie jest?
Pozdrawiam

Aphazel / 2004-01-13 20:19:26 /


nieeeee no tablicy nie zaszpachlowałem przeca tylko dziury po mocowaniach zderzaka- wygląda to dobrze. don't worry

Radosław Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-13 20:19:29 /


to będzie znaczyło że nie zamkniesz już maski wtedy. no nie spoxx

Radosław Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-13 20:22:26 /


Jesli moglbym sie wypowiedziec w tej kwestii (wycinania), to uwazam (osobiscie) ze to juz jest przesada. Wszelkie "ulepszenia" powinny sie zamknac w miare oryginalnej calosci. Jezeli auto w swojej oryginalnej wersji bylo by dla mnie np. zbyt slabe, za male, zbyt niewygodne ... to wybralbym poprostu inny model o wiekszym silniku, parametrach ... itp. i ten staral sie doprowadzic do idealu z przed lat.

Ale oczywiscie to absolutnie subiektywna wypowiedz i prosze kolegow nie brac sobie jej do serca ;)

pozdrawiam

amator liil (EM) Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-13 20:32:06 /


zdaniem moim i na dodatek skromnym to ta dyskusja jest bez sensu, pozniewaz slowa slowami a i tak kazdy z nas zrobi to co uwaza. wiec skoncze panowie teoretyzowac na tematy na ktore tylko nieliczne osoby maja pojecie, bo mija sie to z celem....zachowajcie troche powagi na tej stronie bo jak widze wasze posty na forum nie wprowadzaja nic innego jak tylko haos i zamieszanie, a to forum jest wlasciwie po to aby sobie pomagac, a nie dogadywac na temat gustowi ....to mi sie podoba a to nie.... Po prostu litosci ludzie...dajcie sobie spokoj i idzcie na inne forum podyskutowac na temat rzeczy nie majacych nic wspolnego z pomaganiem sobie nawzajem.\jesli ktos tu jest nowy to niech poczuje troszeczke respektu i najpierw niech poczyta sobie forum, aby zrozumiec na czym to wszystko polega..
PS MIchal ja bym bardzo prosil, aby wprowadzic jakis regulamin albo ograniczenia, dla ludzi troszeczke inaczej myslacych od nas CAPRImaniakow.
..........WASZE POSTY SA DO NICZEGO NAM NIE POTRZEBNE..........
Pozdrawiam

TomekmaniaC Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-13 20:46:33 /


Dziękuje za bardzo dosadne wytłumaczenie nam co znaczymy na forum capri. Jednak przypominam, że tu się nie obrażamy i nikogo nie oceniamy. A każdy wpis wnosi cos nowego. Jezeli ktoś potrzebuje odpisać na zadane pytanie to bardzo proszę mu w tym nie przeszkadzać i dać wyrazić własna opinię. Jesli dojdzie do naruszenia regulaminu to sam bedę interweniował. Ciao

Aphazel / 2004-01-13 21:01:42 /


zgadzam sie calkowicie z amatorem.Co do bezsensownosci tematu-niech go zamknie moderator jesli tak uwaza.

Przemek S. Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-13 21:05:10 /


Gt350A nie jest tu nikim nowym - a podejście wielbicieli Capri do tuningu jest chyba bardziej z dystansem niż Manty - choć różnie sie trafia ;-)

Ogólnie apel do ściany - wg. mnie też nie ma sensu, podobnie jak posty .... to nie ma sensu - nie mają sensu :-)

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-13 21:06:04 /


po pierwsze najwiekszym fun konstruktor/ producent mial ze ktos kiedys kupil te auta w salonie. ale to bylo nierzadko 30 lat temu. ilu z nas widzac linie naszych aut widza mustangi inne hamerykanskie auta. ilu widzi w nim capri zadziornosc, a ilu spokojne klasyczne autko z dusza. ilu realizuje marzenie fury z mad max, ilu gangsterki.
moze to da komus do myslenia. bo u mnie ford jest srodkiem a nie celem. i podejrzewam ze nie tylko u mnie.

nmd / 2004-01-13 21:24:01 /


A mi sie tam spojlery podobają.
Nie uważam się za kogoś lepszego od projektanta FC, ale moje autko je miało i jak kupię nastęne to poszukam podobnych :)
Też nie lubię tuningu ekstremalnego, (nitro, skrzydeł od samolotów w roli spojlerów, czy końcówek tłumików o średnicy rynny) ale jeśli są to spojlery z epoki to dla czego by ich nie zakładać. Czy mój caprik nie wyróżniał się pozytywnie spośród miliona innych jednakowych , czy raził czyjeś oczy (vide foto w wizytówce) swoją formą lub kolorem? :)
Ostatnio Ford wypuścił silnik V8, który można montować zarówno w focusach, jak i w stangach. Różni się on sposobem zasilania (szpryca/gaźnik). Jak widać nawet producenci stosują tuning, czy to optyczny, czy też mechaniczny (np.: rodzina X, RS, RS200, RS 2000 u Forda czy OPC u Opla).
W fabryce nikt się chyba nie obrażał kiedy powstawała Perana.
Ja akurat miałem satysfakcję, że jeżdżę klimatycznym samochodem, a w dodatku innym, niż reszta jego rodziny :) Nie oznacza to jednak, że nie cenię sobie 100% oryginałów. Po prostu każdy lubi co inszego i jeździ tym, na co ma ochotę :)

RoT Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-13 22:06:28 /


"PS Michal ja bym bardzo prosil, aby wprowadzic jakis regulamin albo ograniczenia, dla ludzi troszeczke inaczej myslacych od nas CAPRImaniakow.
..........WASZE POSTY SA DO NICZEGO NAM NIE POTRZEBNE.........."

Tomek z takiego myślenia o jakie chodzi autorowi wątku nie wynika nic złego więc nie wiem czemu uważasz że trzeba to ograniczyć? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i zrozum to. Dla osoby uważającej tylko 100% oryginał dyskusja o gazie na forum może być nieporozumieniem tak samo jak dyskusje o 2,9efi i innych wynalazkach. Może taka osoba powinna poprosić o zablokowanie takich dyskusji bo uważa że zabierający tam głos inaczej myślą?

Jeśli chodzi o zderzaki to napewno ich zamontowanie było spowodowane przepisami ale zostały zrobione tak by nie psuły linii samochodu. W mk3 wyglądają fajanie i bardzo pasuja ale wiele osób je wywala zostawiając tylko z przodu... Wtedy nie ma to ciągłości i wygląda..... jak wygląda.
Tuning epokowy jest bardzo fajny i jeśli już się przerabia to warto by nad nim pomyśleć. Wygląda to o wiele ciekawiej i nie kłuci się ze stylem auta. Mimo wszystko najładniej wyglądają oryginały :)
Dowód poniżej :)

Michal W Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-13 22:52:45 /


Ewolucja to piękna sprawa. Jeszcze nie tak dawno na tym forum dyskusja na tak drażliwy temat, jak stylistyka nadwozi samochodowych (zwłaszcza tych nam najbliższych) kończyła się: "...a ty mnie w d..pę, ... a ty mnie też, ... i ja ciebie też...", a teraz, proszę, coraz bliżej angielskiego klubu gentelmana. I dobrze, bo już się zaniepokoiłem, że w czerwcu na Miedzianej oba wrogie obozy dostarczą nam wątpliwej atrakcji rodem ze stadionów Legii, czy Widzewa. Ale nie, no pełen luz, jescze trochę i będzie okrągły stół. Ale to tak na marginesie.

Wtrącam się, bo dyskusja autentycznie zaczęła mnie pasjonować. Oryginał, czy
custom (bo "tuning" mi jakoś tu nie pasuje), pytanie stare jak motoryzacja. Od czasów, gdy pewien farmer z Texasu zamontował w swoim Modelu T głośniejszą trąbkę, niż dała fabryka, świat już nie był taki sam. Najlepsze jest to, że te same emocje, co my, przeżywają tak samo albo i lepiej za oceanem. I to od lat.
Oryginał z oczywistych względów zawsze chyba będzie wyżej ceniony przez rynek, niż przeróbka. Zawsze będzie miał wartość muzealną i chociażby z tego względu jest godzien zachowania w nienaruszonym stanie. To w końcu kawałek historii.
Z drugiej strony jak zaklasyfikować samochody wyczynowe wytwarzane w małych seriach? Na przykład takie jak dzieła niejakiego pana Shelby. Problem leży chyba w skali i jakości przedsięwzięcia. Głównie jednak w jakości. Kiedyś dawno temu mieliśmy z Górasem praktyki w pewnej niemieckiej firmie nadwoziowej. I tam od kuchni poznałem proces projektowania nadwozia samochodu. Generalnie ciężki kawałek chleba. Nie mam zamiaru nikogo zniechęcać do samodzielnej ingerencji w harmonijną całość własnej bryki. Chcę się tylko podzielić doświadczeniem. Skończony samochód (nadwozie) to setki szkiców, dziesiątki modeli komputerowych i plastelinowych w różnych skalach, w końcu makieta w skali 1:1. Lwia część przeróbek klubowych to jednorazowe strzały. Od razu wykonywane w docelowym materiale, na czysto. Jeszcze raz: nie krtytykuję, nie oceniam, komentuję.
Za pierwszym razem trafić w dziesiątkę jest cholernie trudno, nie każdy jest Jankiem Kosem. Nie mam tu na myśli takich zmian jak zamontowanie zderzaków od dwójki w tzw MK III, bo to jest w sumie dość bezpieczny manewr, przeszczep zawsze się przyjmie. Ale poważniejsze ingerencje w nadwozie, to już inna historia. Śledzę wszystkie tego typu przedsięwzięcia z zapartym tchem. Czasami naprawdę jestem pod wrażeniem, częściej niestety bierze górę teoria chaosu. Chłopaki z ItalDesign, czy innego Pininfariny mieli jednak olbrzymią przewagę nad amatorami, co widać na ulicach. Więc jeszcze raz, jak Adam Słodowy: zanim coś się zrobi w metalu, czy plastiku warto zrobić jakiś szkic, wziąć kawałek tektury i przyłożyć albo chociaż odpalić Photo Shopa i tam zrobić przymiarkę. Bo potem już nie ma odwrotu. Jest jeszcze pytanie po co przerabiać? Normalnie robiło się to, żeby było szybciej, pewniej przy dużych prędkościach, niżej, bo wiadomo no i power, więc często maska, jakieś wloty, shakery, obowiązkowo czarny mat, żeby słońce nie tego, no wiadomo. Więc funkcja określała formę
Wiwat Le Corbusier! I ja tu bym upatrywał różnic między Muscle Capri na szerokich krzyżach, z błotnikami od X-Packa i maską z laminatu a plastikową szlifierą z neonem pod progami i subwooferem. Po coś się te zmiany wprowadza, nie? Stylistyka przychodzi potem.

Sorry za przynudzanie ale miałem SEN. SEN, w którym Bracia Konserwatywni (ci od chromów) zasiedli z Braćmi Postępowymi (tymi od plastików) przy wspólnym Stole Pojednania, wśród zielonych wzgórz Georgii.., nie wróć, to nie ta bajka. No w każdy razie Chromy odśpiewały Dixie i Bogurodzicę, a Plastiki jakiś kawałek Michela Jacksona, i potem co prada nie zapałali do siebie miłością tą jedyną, tą prawdziwą ale przynajmniej nie wyzywali się na forum od buraków i palantów.

orzeł Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-13 23:30:45 /


No wreszcie i ARGUMENTY i KULTURA!!!

Orzeł, śnij tak dalej :-)

Murol / 2004-01-13 23:40:23 /


1. Dlaczego Aphazel vel. GTA350TA vel. kundsten uzywa kilku kont w celu prowadzenia dyskusju samego z soba na tym forum, to jak juz kiedys widzielismy do niczego dobrego nie prowadzi, a napewno nie uwiarygadnia twojej osoby i zdania.
2. _fakt, ze zakupiłem samochod upowaznia mnie do zrobienia z nim cokolwiek mi sie podoba, czy ci sie to podoba czy nie._
3. przerobki auta zarowno teraz jak i 25lat temu moga byc ładne albo nie i wiek to nie ma nic do gadania, to kwestia gustu, a ten kazdy ma inny, i całe szczescie!
4. przerabiałes to na forum manty, teraz tutaj, ilu jeszcze osoba krew popsujesz, jak chcesz gadac o fantastycznych zabytkach znajdz sobie alt.pl.misc.zabytki albo cos w tym guscie i tam debatuj nad ich oryginalnoscia.
5. tu jest capri.pl a nie ratujmy_zabytki.pl i jak juz to było wielokrotnie powiedziane nie kazdy stawia za punkt honoru doprowadzenie auta do stanu w jakim zeszło z fabryki, musisz sie z tym pogodzic.

cOke Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-13 23:42:21 /


CRUISER Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-13 23:57:24 /


orzeł - the be(a)st :)

cOke Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-14 00:01:28 /


hmm niezła dyskusja.... przyjmijmy zatem w teorii że wszyscy kochamy orginały.. za wszelką cenę dążymy do uzyskania auta zgodnego z oryginałem w 120%!!! każdy ma już igłe sztuke jak z fabryki... i co dalej.. spotykamy się na zlocie.. ładnie pięknie ide oglądać autka bo sporo przyjechało i po 3 rzygać mi się chce bo wszystkie takie same... zgodne z oryginałem. zero nowinek ciekawych gadżetów... poprostu idąc do kolejnego wiem jaki będzie... no może kolorem się różni.. i jakimś tam wyposażeniem....


hehe piękna teoria :)) całe szczęście tylko teoria :))
oczywiście nie mam nic przeciw utrzymywaniu ładnego oryginalnego auta w stanie bez przeróbek.. bo to cenne egzemplarze...
ale też jestem przeciwny w dążeniu za wszelką cenę do oryginału!! bo niektóre auta się do tego nie nadają. poprostu ..
Jeśli pamiętacie mojego taunusika qpe.. piękne autko ale wyrwałem je kompletne może w 20% i gdybym chciał zrobić je w fabryczny oryginał to do tej pory bym się bujał za częściami!! a auto stało by na kołkach w garażu.... a tak jeździ sobie w najlepsze kolejny roczek i przy dobrych układach polata jeszcze dłuugo...

dobra koniec smęcenia spać idę...

a co do capri oryginału.. nie jest to zabytek klasy zerowej żeby każdy jeden egzemplarz stał w garażu był tylko przepalany przy wyjątkowo pięknej pogodzie.. hehe takie auto straciło by sens istnienia... i pewnie samo chętnie udało by się na złom :)) i przetop na jeżdżące auto :D

Trójkąt Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-14 00:45:37 /


nie każdy jeden nadaje sie na oryginał - w ogóle w Polsce to mało co sie nadaje - ale pokaż choć kilka takich igiełek i bedzie Ci odpuszczone :-D

hehe wiem że fajnie jest tak kolorowo - jak na jarmarku ha !
tu nie chodzi o orgyginał czy nie taki rygorystyczny tylko o nieobwieszanie auta jakimiś hmmm "obrzydzaczami" czy czymś w tym stylu - i to nie o zakaz czy coś jakąś kare czy nagane ale wniosek do przemyślenia - (tak mi sie przynajmniej wydaje)

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-14 01:04:55 /


>ale pokaż choć kilka takich igiełek i bedzie Ci odpuszczone :-D

fakt wiele ich nie ma... ale wszyscy wiemy jaka jest sytuacja w polsce... :(
i dlatego uważam ze lepiej jak te autka jeżdżą nawet mając niektóre części nieorginalne... niż miały by gnić w garażach.. a raczej pod chmurką... bo wiele z nich niedożyło by nawet do dzisiejszych czasów...

owszem :)) niektóre przypadki przeróbek wymagają leczenia :)) najlepiej psychiatrycznego :)) ale na szczęscie nie jest ich wiele :D

Trójkąt Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-14 01:19:31 /


GT350 wygląda na inną osobę niż Knudsen/Aphazel, ale ten drugi duet to wyraźnie ten sam koleś, tylko się przelogowuje, i 5 razy się ponownie nieudanie loguje bo mu się pewnie hasła mylą. Więc ten problem mu rozwiązuję, w ramach zasług blokada obu kont i oględne ŻEGNAMY.

A co do samego wątku, to niby czemu zły ? GT350 sformułował to dość sensownie, więc czemu nie ? Byle tylko z umiarem, szacunkiem i tolerancją dla kibica drugiej drużyny.

Żeby było na temat, to parę moich wrażeń. W całej tej zabawie kluczowym wyrażeniem jest "mieć z tego radość". Interpretacja jest już bardzo indywidualną kwestią. Jeśli rzeczony koleś ma frajdę z tego że ma totalny absolutny oryginał i trzyma go pod klimatyzowanym kloszem, to punkty dla niego, bo może dzięki temu jest bardziej zadowolony z życia i zbyt słona zupa nie doprowadza go od razu do szału. Jeśli ktoś ma wizję na wielką lotkę, tak wielką że baczniej przygląda się znakom drogowym przed tunelami, bo tak właśnie chciał, to dobrze, niech ma z tego radość. Żyje się raz, i samochody są po to żeby wnieść do tego życia trochę przyjemności, a nie my jesteśmy po to żeby spełnić wielką dziejową misję ocalenia każdego wytworu przemysłu motoryzacyjnego. Nie róbmy z samochodu czegoś, czym nie jest, a samochód od samego początku miał być dobrem utylitarnym, a nie spuścizną ludzkości. Przynajmniej w znakomitej większości przypadków.
Ja osobiście jestem zwolennikiem samochodu bliższego oryginałowi. O ile ingerencję w mechanikę uważam za całkowicie przyzwoitą, o ile zmiany nie są radykalnie konstrukcyjne, to zbytnia ingenencja w nadwozie nie jest na miejscu. Ta ostatnia dość często była i jest metodą właściciela na zwrócenie uwagi na siebie. Jeśli ma to jakiś właściwy cel, to świetnie, ale jeśli Capri ma spełniać rolę przedłużenia członka, to stosunkowo przykre, bo to nie hobby, no ale skoro już, to spełnia ją dobrze nawet w czystej postaci. Jest może jeszcze potrzeba wyróżnienia się na samym zlocie Capri, ale tego wątku to już nie będę tropił. Co do nieomylności projektantów-konstruktorów, to nie zapędzałbym się tak, bo moda dużo dyktuje - dosyć popularny pęd do zakładania zderzaków od II do III wynika z tego, że Capri III miało być bardziej na fali plastikowych lat 80-tych, z niczego więcej. Na szczęście plastik ograniczył się tylko do narożników, ale i tak wielu (ja też ...) z zacięciem w oczach zrywa plastikowe listwy boczne i te nieszczęsne zderzaki.
Należy jednak wyważyć, co jest na miejscu i kiedy. Oczywiście że podmianka silnika w dajmy na to RS2600 na 2.9EFI woła o pomstę do nieba. To nie żaden custom ani tuning, tylko zwykła bryndza. Taka sama przekładka w bardziej pospolitym Capri III to już zupełnie co innego. Po prostu zawsze są jakieś warunki brzegowe, zależne od różnych względów.

Ludziom, którzy mają purystyczne, ortodoksyjne nastawienie do oryginalności samochodu należy się zdecydowanie wielki szacunek - jest to trudne wyzwanie, wymaga hartu ducha, ciała i pewnie czegoś jeszcze. Dzięki nim właśnie istnieje szansa na to, że dajmy na to legenda Capri przetrwa jeszcze jakiś czas. Bo można z wielką dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że jeśli któreś samochody mają szansę przetrwać jako ślad po naszym etapie cywilizacji, to właśnie te chuchane i dmuchane oryginały. Wynika to nie tylko z ich stanu technicznego, ale z mentalności właścicieli.
Z drugiej strony przyjrzyjmy się realiom naszego ogródka - Capri jakimś super rarytasem nie jest. Pewnie, są wersje dość rzadkie i warte zachowania, ale jest też duża masa takich sztuk, które nigdy nie będą miały wielce istotnej wartości ani materialnej, ani historycznej. Capri był po prostu samochodem dość masowym. Ale dzięki temu my teraz mamy frajdę - gdyby Capri wyprodukowano wiele razy mniej sztuk, to miałby zupełnie inny status większego rodzynka, co by sprawiło że ceny miałyby też inny poziom, tym samym dostępność tej zabawy dla wielu z nas by była mniejsza.
Teraz co do modyfikacji: Capri sprawdziło się na całym świecie jako bardzo wdzięczny i podatny materiał. Co do charakteru, jakości, walorów techniczych, estetycznych czy artystycznych się nie wypowiadam - bo gust albo się ma, albo się go nie ma. Ale na moje oko wygląda to tak, że wyraźny procent populacji tych samochodów trafiłby dawno temu pod prasę, gdyby nie ci ludzie, co mają ochotę na takie zabawy. Choć osobiście wolę Capri wyglądające jak Capri, to jednak wolę Capri po najdziwniejszym nawet "tuningu" od Capri po tuningu prasą na szrocie.
Choć moje osobiste odczucie jest takie, że życie większości tych realizacji ostrych fantazji właścicieli może ma życie intensywne, ale krótkie. To jest minus. A może dotarliśmy już do takiego etapu, na którym podaż "czystych" Capri jest mocno ograniczona, i każdy potencjalny egzemplarz ma szansę znaleźć swojego amatora - wyznawcę stosunkowo dużej oryginalności ?

Capri jest jakie jest - i tutaj nie ma co szukać winy w tym co robią z nim właściciele, tylko pogodzić się z charakterem samochodu. Samochodu stosunkowo popularnego i dość taniego. Nikt przytomny nie zrobi z jakimś rzadkim drogim cudem motoryzacji tego, co zrobi często ciągle możliwy jeszcze do uznania za przytomnego właściciel Capri. Inna proporcja frajdy do kasy.

Zakładam się że pewnie większość z Was wylądowała w Capri z takich powodów, z jakich ja wylądowałem początkowo, ileś tam lat temu. Owszem, są wśród nas kolekcjonerzy, chwała im jeszcze raz, ale większość z nas widzi w Capri samochód, który - tak jak dka mnie - łączy przyjemne z przyjemnym. Po pierwsze, dobrze się w nim czuję, tym samochodem po prostu się przyjemnie jeździ. Ale to wiecie. Na ten samochód przyjemnie się patrzy. To też wiecie. Naprawianie tego samochodu to sama przyjemność. Tego niektórzy nie wiedzą, ale uznajmy że jeszcze nie odkryli wszystkich możliwych przyjemności. Ale ostatnia bardzo istotna przyjemność, to jest to że mogę nim prawie codziennie jeździć. Kiedyś jeździłem też zimą, teraz oszczędzam mu soli. Ale gdy nie ma soli, o ile akurat nie stoi na kobyłkach z obiektywnych przyczyn technicznych, wsiadam i jadę. Nie tylko w suchy niedzielny poranek do kościoła, ale codziennie, wszędzie. Młodsze modele na to pozwalają, żeby więcej nim jeździć niż na niego patrzeć.

W moim odczuciu dla kolekcjonerskich celów właściwe jest Capri I. To będzie zawsze klasyka i esencja Capri, późniejsze modele nigdy nie będą miały równego statutu. To pozwala na trochę więcej.

Michał Konieczny Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-14 02:20:56 /


prawda jest taka, ze nikt nie wplynie na zmiane upodoban klubowiczow. kazdy i tak zrobi jak bedzie chcial. mnie tez ostatnio meczyla pokusa zalozenia gazu i przeszlo mi dopiero wtedy gdy zobaczylem jak wyglada taka instalka pod maska i jakie przerobki trzeba wprowadzic.
wiem, ze bede jezdzil nim teraz o wiele rzadziej niz na gazie, ale trudno.
nikt na forum nie przekonalby mnie do niezakladania gazu gdybym sie uparl i dyskusje na ten temat nie mialyby sensu.

Kriss_MustangII / 2004-01-14 09:49:45 /


temat świetnie streszcza Trójkąt, a Michał dobitnie go uzasadnia, jednak:
Czy aby nie przesadzamy z takimi porównaniami niesmacznych plastików i innych pseudo tuningowych kaszanek?
Czy mamy do czynienia w naszym klubie aż z takim zepsuciem? ;)
Emocjonalne rozmowy o gustach, choć coraz to na zdecydowanie wyższym poziomie, na temat nie bezpośrednio ze sobą związany chyba nie jest zbyt twórczy :)
Realia pokazują, że obok zaistnienia własnym Capciem, Taunim, czy czymś innym wielkoseryjnym, każdy chce się wykazać czymś odmiennym. Nawet zagorzali zwolennicy 100% oryginału, a to właśnie dlatego że o nie tak trudno.
Wraz z wiekiem klubu capri.pl rośnie świadomość, miejmy nadzieję, że i kaska urośnie. Pozwalająca na wyrwanie się z jałowych dyskusji usprawiedliwiających nasz niedostatek.
Powtarzam: nie widzę w naszym klubie totalnego zepsucia i bezguścia, jeśli jest niewielkie to właśnie z powodów finansowych.
Ale właśnie takie jest Capri: "Samochód, który zawsze sobie obecywałeś", w naszych realiach z dopiskiem "I'm still a'live" ;)

A do wątkodawcy:
pkt. któryś tam) samochody seryjne to jeden wielki ekonomiczny kompromis rozwiązań konstrukcyjno-stylizacyjnych. Nie ma takiej możliwości by produkt opuszczający fabrykę nie możnaby udoskonalić, w jakikolwiek zdrowy, czy pokręcony sposób. Pozostaje jedynie problematyczny sentyment do zachowania oryginalności, w 100%, kształcie, czy choćby w formie ;)

KAROL Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-14 12:17:44 /


ekhm, jezeli mozna ja tez dorzuce swoje 0,03 PLN. Tego rodzaju pytania, moim zdaniem prowadza do wnioskow typu: "jeden tramwaj jest czerwony, za to drugi jedzie w lewo"... dlaczego- poniewaz "cumstomizacja" naszych samochodow nie wynika moim zdaniem tylko z tego zeby wziac i oblepic Kapcia plastikiem, czasami po prostu ten "custom" jest badz wymuszony przez warunki, badz wymuszony przez czyjs gust. O gustach, jak wiadomo ze sie nie dyskutuje, natomiast co do warunkow- sam jestem najlepszym przykladem. Kupujac te 8 lat temu moj samochod kupilem go w wersji "custom"- vide strona. I coz mialem zrobic? Zlapac za diaksa i poobcinac wszystkie dospawane blaszane spojlery (pomijajac dalsze kwestie doprowadzenia auta do oryginalu- rownaloby sie to z wycieciem doslownie i w przenosni chyba jedynego tego typu egzemplarza na swiecie)? Teraz poruszam sie czarnym "bezspojlerowcem" z wspawana klatka i wlotem powietrza na masce- jedno i drugie juz bylo- czy mialem od razu w mysl hasla "no more custom" odspawac ze srodka rury i zamiast giac z blachy wlot na maske probowac wspawywac juz wyciety (nie przeze mnie) otwor w masce- narazajac ww na wygrzanie i "pojsce w kielbase"????? Po prostu mam szczescie do "customow" i juz, a co do oryginalow- chcialbym miec Capriaka "jak go Pani Fabryka stworzyla", ale coz life is life :) i szczerze mowiac nie widze powodow do tego zeby prowadzic jakies nbiesamowite rozwazania na temat czy lepszy oryginal, czy custom, bo tak naprawde to9 dojdziemy do wniosku ze trzeba byloby orlowego farmera spalic na stosie za to ze sobie wstawil do Forda T te glosniejsza trabke.....
Pozdrowienia

Yendrek Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-14 13:34:45 /


Nie jestem przeciwnikiem tuningu(pod pojeciem rasowania),jestem natomiast przeciwnikiem przerobek ktore szpeca samochod i do niego nie pasuja.Moim zdaniem najwazniejsze jest wyczucie w przerobkach(jego brak pokazal Aphazel na zdjeciu z zoltym capri).Rozmowa ta ma slozyc poznaniu pogladow strony "przeciwnej" a nie wywolywaniu wojny.Zdaje sobie sprawe z tego, ze nikt po przeczytaniu tego watku nie sciagnie loty z capri ale bedzie wiedzial co czuja zwolennicy oryginalow.
Knudsen i Aphazel to rzeczywiscie ta sama osoba,to z nim na spolke odnawiamy dziobaka,ktorego sprofanowal milosnik szpanu i bazaru.Jego(samochodu) zdjecie mozna zobaczyc tutaj http://manta.rulez.pl/viewtopic.php?t=94&start=0,jak widac tez planujemy przerobki(nie ma oryginalnego silnika wiec chcemy tam wcisnac 4.0 V6 z explorera i dowalic mu gaznior).wydaje mi sie ze taka przerobka pasuje do niego bo jest w klimacie tamtych lat i tego samochodu.Zdjecie jest z przed dwoch lat, aktualnie nie mamy nowszych.
Pozdrawiam

Przemek S. Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-14 15:16:17 /


a jak mam obejżeć zdjęcie jeżeli nie mam ochoty się tam zalogować (bo np. nie mam konta, etc.) ??
bo wyskakuje okno z prośba o podanie usera i hasła...

Kornik Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-14 15:24:40 /


Sorry ale ta strona jest tak skonstruowana i nie ma innego wyjscia.

Przemek S. Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-14 15:37:06 /


Tak, podoba mi sie podejscie GT350 ... naprawde nie chodzi o przekonywanie sie nawzajem do czegokolwiek ... a po prostu dzielenie sie opiniami "na temat". I to jest wartoscia w tej dyskusji. A co do tuningu, czy wszelkich ulepszen ... to jak w kazdej innej dziedzinie ... kwestia "wyczucia". Choc, jak wspominalem ja bede zawsze zwolennikiem dazenia do oryginalu, ale oczywiscie w swoim samochodzie :)

amator liil (EM) Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-14 19:52:02 /


No to może też się wtrącę: Nie zgadzam się z kolegą GT350. Domyślam się że jesteś tym młodym człowiekiem, który jeździ Stangiem po Wrocku. Odnośnie twych punktów:

ad.1 Jeżeli podoba mi się capri, ale jestem za gruby żeby się wbić w kubełkowe recero, to nie jest na miejscu wymiana tychże foteli na np. fotele od Granady? Co do tego co napisałeś w nawiasie,to jakie to ma znaczenie, skoro ja mam znaczek forda na atrapie a i tak wszyscy mówią "Pięęęękny Mustang..." albo "super to Ferrari! To Daytona, prawda?" -no to już lepiej jak sobie ktoś walnie konika na atrapie, to przynajmniej będzie on uważany za Forda, a nie Ferrari (choć do Ferrari nic nie mam i szczerze mówiąc to mój konik-większy niż Ford.Po prostu kocham te kształty)

ad.2 Nie bardzo cię rozumiem. Jeśli więc projektant przykładowo robi restyling swego projektu (np mk1) i powstaje mk2 to znaczy że wcześniej stworzył coś co mu się kiedyś podobało, ale dorósł i uważa ten projekt za nieudany? A co powiesz na temat face=liftingu? -przecież to jawne ZMIENIANIE samochodu!

ad.3 Z punktu widzenia aerodynamiki owszem, ale jak to ma się do podobania i szacunku dla auta? Czyli twiedzisz, że jeśli mam MK3 (tak się właśnie składa,że mam) i usunę z niego lotkę, bo mi się nie podoba (jak go kupiłem i tak jej nie miał) będzie to oznaczało, że nie szanuję auta,bo narażam je na zawinięcie się na jakimś drzewie?

ad.4 Rozumując tak jak ty wnioskuję ,że jeśli przeprowadzę się do np.Szwecji , gdzie jadąc na północ trzeba mieć olbrzymie halogeny i niesamowicie wydajne ogrzewanie , zamontuję halogeny (choćby demontowalne) i wymienię ogrzewanie na np. z Forda Focusa, które będzie mi hulać 4razy lepiej niż oryginalne (ponieważ nikt nie projektował capri z myślą że będzie ono użytkowane w warunkach ekstremalnych) -to wszystko będzie znaczyć ,że wkurza mnie że moje auto ma 27 lat????? i nie podoba mi się że nie ma halogenów zamontowanych oryginalnie????

Poza tym czemu Drogi MK masz żal do ludzi, którzy chcą przyciągnąć wzrok ku swemu autu? To dobrze, że dadzą jakiś ciekawy odcień lakieru, albo nawet pasujący spojler. Są tacy, którzy na to nie wpadną i zakładają sprzęt audio... żeby zwrócić na siebie uwagę lub podpiłowują tłumiki. Więc i tak jest źle. Poza tym jeśli ja (bo tak właśnie robię) poleruję swoje czarne (fabrycznie) ramki i listwy na chromowane, zmieniając tym samym wygląd, poprawiając projektanta i sprawiając, że ludzie będę mnie połykać wzrokiem -czy to zasługuje na potępienie???

MILO Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-15 16:37:17 /


Nie ma mustanga,posiadam Mante A i taunusa dziobaka coupe choc mustanga tez bym chcial miec,moja ksywka to taki hołd.
1.Chodzilo mi bardziej o ekstremalne przerobki lub przerabianie upodobniajace do innego samochodu.Nie powinienes sie przejmowac co mowia ludzie.
2.restyling polega na unowoczesnieniu samochodu,dostosowaniu go do wspolczesnych norm i trendow ale trendami sie raczej nie przejmujemy jezdzac takimi samochodami a nie leonami czy astrami coupe.
3.W mkIII niestety lotka byla ze wzgledu na trend -"era plastiku"
4.Nie wiem jak Ci odpowiedziec.Ja bym tak nie zrobil(nie wydaje mi sie zeby ogrzewanie capri bylo az tak slabe) ale przeciez to Twoj samochod.
Ludzie ktorzy probuja zwrocic na siebe uwage poprzez samochod to szpanerzy.Juz kiedys pisalem ze indywidualizm to cecha osobowosci a nie posiadanie samochodu,ktory zwraca swoja uwage.Zreszta oryginalne capri zwraca na siebie uwage bez takich zabiegow,wiec tym bardziej nie rozumiem dlaczego szpanerzy je przerabiaja.Ja kupilem swoje samochody bo mi sie podobaja a nie dlatego ze ludzie sie za nimi ogladaja.Wielu ludziom nie podobaja sie stare samochody ale ogladaja sie bo to cos innego.Dla przykladu scenka z zycia.Zawoze ze znajomymi pewna pania w wieku ok 40 do domu i na naszej drodze ukazuje sie toyota celica z 71 w oryginale.My podjarani maksymalnie a pani stwierdza :"co za rupiec".Samochod z zewnatrz byl w super stanie.

Przemek S. Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-15 17:37:51 /


Tutaj występuje zjawisko pewnej schizofrenii. Chcę mieć jak najbardziej oryginalne auto (w sensie 100% oryginału), ale jednocześnie ma to być wóz niepowtarzalny. Każdemu chyba przyjemnie jeśli za jego wózkiem oglądają się na ulicy.
Ja osobiście jestem zwolennikiem opcji jak najbliższej oryginałowi ale podam ciekawy przykład.
Znajomy kupił Grandzię Coupe 2,6 '76 ze złomowca dosłownie w ostatniej chwili. Jednym kołem była już w fabryce żyletek. Sprzedał auto którym jeździł, za tę kasę remontuje granię. I przerabia przód na taki bardziej mustangowy. Bywa też na forum.
I co, to straszne, że przerabia to autko? Pewnie straszne, lepiej było oddać na złom... zaraz, przecież juz tam było, lepiej pociąć i przetopić niż odremontować i lekko przerobić?

Ramboost Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-15 18:05:37 /


MILO: po pierwsze nie mam żadnego żalu ani nikogo nie potępiam, napisałem wyraźnie, że niech każdy robi z samochodem to, co sprawi mu radość. Po to jest też ta strona - ku pochwale różnorodności miejsce znajdzie tu każdy wynalazek - bez żadnej dyskryminacji.
Działania ku przyciągnięciu wzroku innych w swoją stronę mają granicę, za którą zjawisko nazwać można na różne sposoby, żaden niestety pochlebny nie jest. Dopóki robisz samochód tak, żeby się Tobie podobał, wszystko gra. Jeśli robisz to po to, żeby zwrócić czyjąś uwagę, to - w mojej opinii - jest problem o podłożu związanym z głową. Owszem, jakąś satysfakcją jest gdy mój samochód się podoba osobie trzeciej, ale trzeba zachować właściwą kolejność - mam samochód taki jak mi się podoba, fajnie że może jeszcze komuś się podoba. Ale gdy mam samochód taki że podoba się innym, a mnie podoba się zjawisko że samochód podoba się innym, do tego stopnia że to jest główny cel, to - jednak żal osobnika. To miałem na myśli, po co się coś robi, a nie co się robi z samochodem.
Ja też spolerowałem ramki i listwy, pochromowałem lusterka i klamki, poprawiając projektanta - BO TAK MI SIĘ PODOBA - ale w żaden sposób nie miałem intencji żeby ludzie połykali mnie wzrokiem. To mi akurat absolutnie zwisa.

Michał Konieczny Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-15 18:41:51 /


MILO przecież ferrari ma w logo takiego samego zwierza co stang, tyle, że inaczej bryka :)

RoT Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-15 22:21:55 /


MICHALE, teraz rozumiem dokładnie co miałeś na myśli. Zgadzam się z Tobą.
ALBATROS - :)))) Kocham to zwierze.

Martwi mnie tylko, że GT350 mnie nie zrozumiał. Nie miałeś mi odpowiadać na pytania- chciałem Ci tylko udowodnić, że źle je sformułowałeś, albo do końca nie przemyślałeś. Są one co najmniej nie na miejscu i nie wiem po co je w ogóle zadawałeś, bo czytając takie rzeczy człowiek się tylko irytuje. No kurcze, będę remontował swoje auto (ba, reanimował rzekłbym nawet!) 2 lata pakując całą kasę, którą ciężko zarabiam, chciałbym się komuś pochwalić, że go ocaliłem... a tu mi taki Ktoś (bez obrazy, chodzi o pominięcie personifikacji) wyjedzie z tekstem: "eeee tam, to już nie mogłeś błotników zamiast plastikowych dać z blachy?" albo: "a czemu masz chromowane lusterka bullity? przecież w Capri tego nie było?! ale cyna z młyna.."
No przecież aż ręce opadają. Nie chcę nikogo obrażać, ale sądząc po Twym wieku, mniemam, że nie masz tej Manty w 100% oryginalnej, bo by cię na nią nie było stać. No chyba, że masz sponsora lub dostałeś ją w spadku i po prostu jesteś jej właścicielem. Co byś powiedział gdybym zadał wątek: "czy nie sądzicie, że to cholernie cyniarskie nicki ksywy samochodu, którego się nie ma?" No bo przyznaj, może się znaleźć gość mający Stanga, poczyta sobie twoje wątki i powie Ci: "stary, masz Mantę a hołdujesz Fordowi? Manta mu nie sięga do pięt!!" No przyznaj, nie czułbyś się źle? No to już wiesz dlaczego mnie szlag trafia, gdy czytam podobne rzeczy. Nie wiem jak na forum Manty, ale my już się tu trochę znamy i mogłeś spędzić więcej czasu przeglądając nasze posty, by dojść do wniosku, że większość z nas chciała by mieć w garażu oryginał Capri. I jak sądzę połowa z tych osób bez wachania kupiłaby drugiego by go przerobić na auto codziennego użytku.
Poza tym lotka w MK3 nie jest z plastiku.

MILO Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-16 03:29:34 /


Po pierwsze nie wiem skad wiesz ile mam lat.Po drugie na mante sam zarobilem i za wlasne pieniadze ja restauruje.Taunusa dostalem na osiemnastke i remontuje go z kumplem za nasze pieniadze.Nie jestem rasista samochodowym,podobaja mi sie rozne samochody, manta, capri i taunus sa piekne, mustang tez i jest to hold akurat dla tego samochodu(pelna nazwa GT350TA).Co do lusterek to pisalem o moim podejsciu.Plastik to uogolnienie.Nie zadawalem zadnych pytan tylko podalem argumenty(nie wyczerpujace) a pozniej odpowiedzialem na twoje.Nie widze nic szpanerskiego w mojej ksywie.Nie czulbym sie zle bo czesto wysluchuje takich tekstow i nie robia na mnie wrazenia(ze manta gorsza od mustanga).
Pozdrawiam,Przemek(malo szpanerskie imie)

Przemek S. Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-16 15:08:59 /


to akurat wielka tajemnicą nie jest: http://www.capri.pl/services/user-info.php?id=1840

cOke Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2004-01-16 16:30:03 /


Ok, jeśli to argumenty, to podałem tylko swoje. Rasistą samochodowym cię nie określiłem i nie nazwę. Dobrze, że myślimy podobnie (jak wskazuje ost. Twój post), ale drażnią mnie takie pytania i niektóre argumenty, jakie podałeś (moje ące pytania to te o ksywie). Po prostu nie wiem dlaczego ludzie wyśmiewają się z kogoś kto np.ma konika na Escorcie. Może to jego wyraz hołdu?? Po prostu na drugi raz poczytaj o Nas więcej i dowiedz się czy czujemy ten sam klimat czy nie. I nie dolewaj oliwy, bo i bez tego jest TU gorąco :) ... wystarczy troszkę poczekać ;) Pozdro. A co do daty... przydałby się jeszcze nr tel., co by się na jakiś zlocik umówić we Wrocku.

MILO Dokładna lokalizacja na mapie / 2004-01-18 00:06:24 /


w sumie masz racje, ja przyczepiam sobie konia dębu w hołdzie panu Enzo ,a co tam . . .Przyczepienie mustanga to raczej oznaka że wstydzisz sie że masz (np. Capri)i chcesz pokazać nieuświadomionym głupim laskom że jednak to hamerykańska fura i jesteś kul...dla mnie to tak wyląda . . .chyba dla większości ludzi
pozdrawiam

starrsky / 2004-01-18 10:16:51 /