logowanie | rejestracja
capri.pl » forum » sklepy,warsztaty,fachowcy » Czy to już przetrzymywanie samochodu?

Czy to już przetrzymywanie samochodu?

Witam!

Z góry przepraszam jeśli podobny temat juz gdzieś był, ja go nie znalazłem.
W połowie grudnia przekazałem moje Capri do mechanika na remont silnika. Od tego czasu silnik został rozkręcony i części zostały zawiezione na szlifowanie, planowanie itp. Z tego co wiem, wszystkie części są już gotowe i serducho czeka na złożenie. Przez ten czas szef wymienił też ekipę w warsztacie. Bywałem tam "znienacka" kilka razy. Póki co, samochód stoi pod chmurką na podwórku, a szef mówi że złoży on auto "prawdopodobnie" pod koniec lutego. Moje pytanie brzmi: Czy spotkaliście się z podobnymi akcjami? Czy powinienem ostrzej podziałać? Czy może przy tego typu naprawach takie oczekiwanie jest zupełnie normalne? Nie chciałbym nikogo niesłusznie oczernić dlatego nie podaję namiarów warsztatu, jednocześnie trochę osłabiający fakt że autko stoi odłogiem pod chmurką większość zimy i zastanawia mnie co tak naprawdę stoi na przeszkodzie żeby się za nie wziąć. Wiem o sytuacjach, kiedy długo czeka się na auto w wypadku remontu blacharskiego czy lakierowania, natomiast tutaj?

Wojtas84 / 2010-02-11 12:58:01 /


95% mechaników jest nie słownych, 95% sarych aut jest nie przewidywalnych jesli chodzi o czas naprawy. musisz się uzbroic w cierpliwośc i często odwiedzac zakład i meczyc temat.

rybagosc Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-11 13:07:45 /


To co kolega napisał wyżej to raz.
A dwa to, to że rządzi kasa. Wiec jak ktoś ma do wyboru dwie roboty za tę samą kasę ale jedna na cały dzień i w dodatku z opcja problemów i drugą na pół dnia i bez takiej opcji to jest oczywiste że zrobi tę drugą.
Sam miałem nie raz takie przejscia. Raz czekałem pół roku na polakierowanie plastików do motocykla.
Tak że niestety zostaje uzbroic sie w cierpliwość i odbywać regularne pielgrzymki do warsztatu.

Aldaron Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-11 15:00:34 /


tak niestety jest, lepiej podpiąć się kompem pod samochód i skasować 200zł niż upier#$@ć się po łokcie za tą samą forsę. To i tak sukces że podjęli się kapy silnika bo słyszałem o przypadkach że klient usłyszał że przekładka owszem a remont? Paaaanie kto to dziś silniki remontuje!!!

szymal Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-11 16:15:43 /


Normalka. Będziesz miał podstawę do zbijania kasy.

Konrad Szyperski Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-11 16:18:16 /


moim zdaniem powinieneś zareagować ostro.jak ktoś coś obiecuje to niech dotrzyma słowa. należy tępić takich fachmanów!!! i niech nie wciska ci kitu o braku części czy czasu bo remont silnika w fordzie jest tylko ograniczony twoimi funduszami (na szczęście) a nie problemem ze zdobyciem części.

Spoko Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-11 16:28:35 /


A ustaliłeś termin odbioru naprawionego samochodu przed oddaniem go do naprawy?

Maroo Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-11 16:42:09 /


ustalanie terminów też nic nie da, bo mechanior może mieć to głęboko w d... i nic mu nie zrobisz. Jedynym rozwiązaniem byłoby spisanie umowy, ale wtedy żeden spec w tym kraju nie podejmie się roboty, bo wie, że nie będzie mógł wywalić w trakcie twojego auta na śnieg pod płot i zająć się "szybką kasą". Niestety... takie są realia w tym kraju.
Trzeba było samemu wyciągnąć silnik i zawieźć do szlifierni.. Przeważnie szlifiernie oferują usługę złożenia silnika po remoncie, która kosztuje swoje, ale dają często w takim wypadku gwarancję na jakiś tam czas lub liczbę kilometrów.
pozdro

♠Zoggon♠ Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-11 16:53:11 /


Ja po ostatnich doświadczeniach wychodzę z założenia, że zawód "mechanik" nie istnieje i choćbym popadł w amnezję i miał problem ze zrozumieniem pojęcia GMP, to swoim samochodem zajmował sie będę sam ;)

zapek??? !G.O.P! Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-11 21:05:23 /


Ja do takich wniosków doszedłem już bardzo dawno :D
Ale np. ostatnio wbrew sobie zaprowadziłem Justynkę do "uznanego" w okolicy serwisu specjalizującego sie w japonczykach bo napinacz rozrządu sie sypać zaczął, a ja nie miałem czasu tego robić i nawet mi sie nie chciało bo tam strasznie ciasno przy tym rozrządzie.
Przy okazji kazałem wymienić gumy na przednim stabilizatorze bo już ich prawie nie było, filtr paliwa, i pasek alternatora.
Zabuliłem za to 500 zl. Coś co mnie zwalio z nóg to cena filtra paliwa 100zl "bo nie ma zamienników a to bardzo specyficzny filtr jest i nie da sie tam nic wpasowac innego ".
Zajeżdzam do domu odpalam alledrogo i co widze "filtr paliwa subaru Justy 32.94zl"
Zaglądam pod maskę. Rozrząd wymieniony, pasek alternatora też ale gumy na stabilizatorze już nie.
I taka to jest k... robota z mechanikami

Aldaron Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-11 21:23:45 /


Za to sam naprawiam motocykle i teraz wiem, co poczuje klient, jakbym go raz w wała zrobił. Myślę, że każdy właściciel serwisu powiniem raz zostać wyryrany a mechanik obowiązkowo, żeby poczuć tą irytację na sobie nie dopuszczając później aby dotknęło to jego klientów.

zapek??? !G.O.P! Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-11 21:28:21 /


Podobno to normalne, witaj w klubie :/

Młody_wFe Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-11 21:33:07 /


Moim zdaniem prawda jest taka że trzeba trzymać się sprawdzonych fachowców. Wynikają czasami problemy "w trakcie" naprawy i uniknąć się tego nie da. Dlatego jako zlecający naprawę trzeba się z tym liczyć zarówno pod względem czasu jak i pieniędzy. Ale gadka w stylu "wezmę się za Twój samochód jak mnie wena najdzie" wydaje mi się śmieszna. Jeśli ktoś oddaje mi samochód na konkretną naprawę to mówię ile mniej -więcej to może potrwać i kosztować. Gdy coś wynika w trakcie - informuję i podejmujemy wspólnie z klientem decyzję co dalej. Idź do gościa - spokojnie spytaj kiedy Ci wreszcie to złoży do kupy bo masz ciśnienie i już. Jak się określi i zawali to wtedy wsadź go pod podnośnik kolumnowy.

Johnny81 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-11 22:43:54 /


Sposób z podnośnikiem brzmi dobrze ;-). Cóż - będę regularnie odwiedzał warsztat i uprzejmie acz konsekwentnie przypominał się aż do skutku. Dzięki za rady.

Wojtas84 / 2010-02-11 23:34:43 /


odpowiadając na pytanie Wojtasa84 ... to nienormalne. I tego trzeba się trzymać. Nie dajmy się zwariować. Umawiając się z kimś na wykonanie jakiejś pracy, określasz czas jej wykonania i wartość. Oczywiście może być pewnien margines tolerancji i wyrozumiałości, ale ustalamy go wzajemnie.

Ja też przeszedłem drogę przez mękę zmieniajac kolejne serwisy. Ale od pewnego momentu zmieniałem je bez wahania i zawsze, jeśli tylko ktoś raz okazał się nieuczciwy. Aż w końcu znalazłem osoby, które teraz pomagają mi utrzymać auta w dobrej kondycji. Nie "targuję się", ale zakładam, że ktoś mi podaje uczciwe kwoty. Podstawą jest konkret - na kiedy i za ile. Poprostu szanuję czyjąś pracę, ale naprawdę wymagam też aby ktoś szanował moją.

amator liil (EM) Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-11 23:43:44 /


Amator, ja aż się boję po twojej wypowiedzi w tym wątku, bo twój silnik przecież już z pół roku u mnie leży... :)

m.kozlowski Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-12 07:54:37 /


A teraz ja, nieterminowy mechanik. Ze strony klienta macie rację. Ryra was, sposób myślenia mechanika. Ma być zrobione i ch... Ze strony mechanika wygląda nieco inaczej. Ja z powodu swojej nieterminowości nie biorę zaliczek na robotę, najwyżej w trakcie proszę o zapłacenie za poczynione inwestycje (części, szlifierze). Jest milion powodów dla których odkłada się robotę. U mnie podstawowym powodem rozciągania terminów w czasie, jest fakt, że żyję raczej z plastików (ale też na grubsze roboty). Plastik MUSI jeździć i koniec. Stary ford stał 15 lat, to i jak postoi rok, jak właściciel nie będzie miał kasy, to się nic nie stanie. Ale przez ten rok, to ja z głodu zdechnę. A tak, mam stałą klientelę plastikową. No i Stare fordy często muszą czekać. Teraz jest martwy sezon na plastiki, więc mogę robić nieruchomości (i robiłbym, ale mam chorego syna, więc siedzę z nim w domu).
Tak to wygląda u mnie, nie tłumaczę tu całej branży.

granadziarz_3M Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-12 09:25:23 /


M.kozlowski ... hahahahaha ... jedno jest pewne ... gdybyśmy się umówili na konkretny termin i konkretną kwotę - obaj stanęlibyśmy na głowie, aby dopełnić umowy :)))

amator liil (EM) Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-12 10:21:14 /


Granadziarz - jest racja w tym co mówisz i ja też próbuję jakoś tam zrozumieć sytuację od strony pracowników warsztatu, miałem podobne wnioski. I rzeczywiście wygląda to tak, że Capri wygląda spod śniegu na podwórku a na hali robione są Tico, dostawczaki itp. Ale akurat zaliczka w wysokości 1000 zł była przeze mnie dostarczona. :)
Natomiast z tym konkrentym terminem - no niestety nie umówiłem się uprzednio :/ i może stąd cały problem.


Wojtas84 / 2010-02-12 14:52:31 /


A co to za silnik? Może wpakuj go do bagażnika, przyjedź np. do mnie w sobotę o 7 rano, odjedziesz wieczorem z własnoręcznie złożonym. Pod warunkiem, że wszystko masz już kupione...

m.kozlowski Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-12 14:55:12 /


Silnik to scorupowe 2.9 EFI. Też pomyślałem o tym, że jeśli facet się w końcu nie weźmie to w końcu zwrócę mu koszty za szlifiernie i pojadę złożyć gdzie indziej. Jeśli się oferujesz to bardzo miło - planuję dać mu czas do końca lutego tak jak sam powiedział a jak nie to zorganizuję transport dla silnika i ustawiłbym się z Tobą, jak uważasz? Z tego co wiem to części silnika są gotowe do złożenia. W sumie to chętnie bym uczestniczył w tym składaniu i dokręcił jakąś śrubkę bo słabo jeszcze się odnajduję w temacie i może by mi coś w głowie zostało...

Wojtas84 / 2010-02-12 15:05:59 /


W razie w dzwoń.

m.kozlowski Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-12 15:32:12 /


Ok, dzięki.

Wojtas84 / 2010-02-12 15:49:25 /


Jedz i odbierz, jak będą problemy to wzywaj Policję.
Ja ostatnio miałem nie miłą sytuacje jak ty, Zostawiłem samochód na przekładkę Czarkowi Granada, spisaliśmy umowę na swap silnika, i skrzyni oraz podpięcie butli z gazem i regulację całości.
Wszystko fajnie gdy pojechałem odebrać po raz pierwszy jakoś tam z niewielkimi problemami udało się ugadać na dany dzień ale na dzień dobry po otwarciu maski okazało się że:
1. Wiatrak z wisko nie zlaożony
2. Zbiorniczek wyrównawczy luzno sobie zwisa na jednym wkręcie
3. Moduł leży sobie luzem na nadkolu (nie przykręcony ani nie zamocowany w żaden sposób)
4. Z dolnego węża chłodnicy kapała woda

Po tych nazwijmy się kosmtycznych poprawkach przyszło do odpalenia i kolejny zonk bo auto strzelało focha, po dłuższej zabawie udało się to podregulować tak by działało.
Zrobiłem rundę próbną, zatankowałem auto wypłaciłem kasę i udałem się w drogę powrotną.
Lecz ku mojemu zdziwieniu po 50km auto zaczeło tracić moc, zjechałem a pobocze gdzie zdechło kompletnie po dłuższym czasie zjawił się Czarek i gdy zaczeliśmy coś kombinować pękł wcześniej wspomniany wąż, elektryka zaczeła wariować.
Auto wróciło do niego na poprawki ale z mimo ze otrzymał kasę i obiecał naprawić jak najszybciej, na auto musiałem czekać 3m-ce i na nic tu tłumaczenia że padł parownik i że niby dostarczałem go nie wiadomo ile (powodem tego ze nie szło dostarczyć parownika było to że na każdą propozycję spotkania się i dostarczenia mu parownika słyszałem "nie będzie mnie" lub "mam wyjazd"
W końcu przebrała się miarka gdy przestał odbierać telefony, postanowiłem pojechać osobiście a gdy nikogo nie zastałem wezwałem policję i po sprawdzeniu wszystkich dokumentów odebrałem auto na lawecie właśnie dzięki Policji bo w innym przypadku pewnie bujał bym się z ta sprawą do usranej śmierci.
Auto podczas swapa nabawiło się następujących uszkodzeń lakieru których wcześniej nie posiadało:
1. Uszkodzenie lakieru i spore zadrapanie na lewej krawędzi maski (pewnie podczas zdejmowania lub zakładania maski)
2. Odprysk lakieru na podszybiu z lewej i prawej strony (prawdopodobnie przy zakładaniu maski na zawiasy)
3. zdarty lakier na lewym narożniku maski od strony szyby (również prawdopodobnie przy zdejmowaniu lub jej zakładaniu)

Jakiekolwiek tłumaczenia ze strony wykonawcy jeśli był umówiony termin, nie mają sensu bo to co jest na umowie jest święte a jeśli następuje zwłoka masz prawo odstąpić od umowy, poza tym samochód to twoja własność i jeśli ktoś ci ją przetrzymuje bez twojej zgody to masz prawo ja odebrać nawet jeśli będziesz musiał użyć do tego celu interwencji policji, a oni są zobligowani pomóc ci w odzyskaniu twojej własności.
Tak więc nie polecam współpracy z tym forumowiczem to tak na koniec, a poza tym czasem lepiej coś zrobić z przyjaciółmi w kilka weekendów niż oddawać samochodu w czyjeś ręce i potem czekać "pół roku" na samochód.

P.S
Wielkie dzięki za pomoc w odzyskaniu wozu dla:
Piotrka Granada, Zawady1, Grzesia Snuffiego oraz dla Krzysia Escort Mk2 za zaoferowaną pomoc w transporcie.
jeszcze raz Panowie Wielkie Dzięki bez was by się nie udało :D

BirdDog Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-12 20:45:31 /


czekaleś na własne życzenie o tym że potrzebny jest parownik wiedziałeś 15 grudnia przywieżć raczyłeś go dopiero 22 stycznia a w między czasie nawet nie dawałeś żadnego znaku kiedy będzie czy wogole będzie a potem stwarzasz jakieś dziwne jazdy o tym że jesteś jeszcze winien kase przy zabieraniu tego parcha już nei pamiętałeś.Twierdzenie że nie odbieram telefonów i sie skontaktowac nie można ze mną też z palca wyssałeś jakbyś nie pamiętał sprawdź archiwum gg jak masz kłopoty z pamięcią. Równie dobrze mogłem stwierdzić jak ode mnie wyjechałeś za pierwszym razem trudno mam cie w dupie to że auto padlo nie było kwestia błędu przy przekladce tylko stanu elektryki w Twoim parchu. Mimo to straciłem pol dnia stojąc czekając naa lawete za ktorą zresztą ja zaplaciłem choć jak już p[isałem nie bylo w tym mojego błędu) Chuj trudnoo sie mowi z wczesniejszym odbiorem auta też nie jest do konca tak jak ppiszesz że tylko ja nie mialem czasu tu też pomocne będzie archiwum żebyś sobie sprawdził że tobie rownież nie zawsze pasowalo.
<CIACH>

czarek granada Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-12 22:19:37 /


bueheh

BirdDog Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-12 22:25:39 /


Nie pierwszy to zgrzyt na tym forum. Dochodzę do wniosku że nigdy nie oddałbym swojego auta do naprawy żadnemu z klubowiczów i odwrotnie też, chyba że ktoś nagle potrzebowałby koło zapasowe. Fajnie że ja nie mam takich problemów. Uszy do góry, będzie lepiej :)

granadabus / 2010-02-12 22:30:14 /


> CIACH

Nie wnikając zupełnie w istotę sporu, widzę że jeden uczestnik pomylił nasze forum z czymś innym. Zgodnie z regulaminem blokuję konto. Pierwszy raz - na miesiąc.

Michał Konieczny Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-14 14:15:38 /


heh przypomina mi sie sytuacja mojego caprika kiedy stal 3 miesiace na zrobienie pierdol (zawory gaznik regulacja) a jak juz byly zrobione okazalo sie ze wszystko jest nie tak jak powinno.(ale nie bede pisal dokladnie kto)

MłodyFC Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-14 22:50:51 /


dobre to <CIACH> hihi:)miejmy nadzieję że skuteczne i da do myślenia.

mroziu(zimny) Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-15 23:13:32 /


To teraz ja - jako kolejny nie zawsze terminowy mechanik:)

Granadziaż napisał prawdę i tylko prawdę, ale nie całą.

Często jest tak, że nawet przy plastikach zdarzają się obsuwy wynikające często z marudzenia klienta (panie, pan mówił że tylko to i to, a tu pół samochodu do wymiany).. Ludzie często nie rozumieją, że jak się robi zaciski, to z reguły padają przewody hamulcowe, że jak "tylko przejrzeć panie, bo pojutrze po babcie jade" to BANKOWO coś wyjdzie.
Obsuwy wynikają właściwie tylko z czekania na częsci. Oczywiście, IC jest dosłownie dwie przecznice dalej, a JC w dzielnicy obok - ale po te graty trzeba pojechać. A jeśli ich nie ma na miejscu, tylko na przykład w centrali w Warszawie (pół biedy, jeśli to TYLKO Warszawa), no to trzeba poczekać. I robi się nerwowo.
JA ososbiście staram się pilnować tego, żeby klient nie czekał duzo dłużej i nie zapłacił dużo więcej ponad to, co uzgodniłem, ale naprawdę - większość napraw to nieprzewidziane komplikacje i nie zawsze udaje się je przeskoczyć.
Przykład z życia - pracuję nad pięknym roadsterem z lat 60. Najpierw było ogólne podpicowanie. Potem rozpadły się hamulce. Oczywiście nie wszystkie na raz, tylko po kolei :) Potem padła elektryka, a w międzyczasie z silnikiem dżezy natury różnej - a to gazior, a to zapłon etc.. Na samym końcu się okazało, że blok jest pęknięty i wogóle jest chryja :)
Fura stoi już dłuuuuugo :)

Różnica między plastikami a klasykami jest właściwie tylko w tym, że do plastików części sa właściwie od ręki, ew. na pojutrze. Przy klasykach to już często rzeźba w przysłowiowym gównie tylko ratuje.

pozdro

Raul Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-17 20:09:32 /


Eeee, co Wy mechanicy wiecie o niespodziankach ;P

zapek??? !G.O.P! Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-17 20:57:44 /


ale to sie pospaaaawa panie..

Raul Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-17 21:07:56 /


tak to Camaro wyglądało po zdjęciu lakieru czy pierwsza fotka to efekt zakończonych prac ?:)

BirdDog Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-17 21:11:11 /


Linia czasu zawsze biegnie od lewej do prawej, prawda? Między tymi zdjęciami wcale nie minęło 40 lat ;P Wyobraża sobie ktoś większą "niespodziankę" ???

zapek??? !G.O.P! Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-02-17 21:16:20 /


Minęło 38 lat, więc wielki mi halo, że nie 40 :P

Beddie Dokładna lokalizacja na mapie / 2010-02-17 23:48:10 /


Zapek, mozesz cos wiecej napisac o tym Camaro? Jak sprawa dokladnie wygladala? Ostatnio na jebaju bylo ogloszenie goscia ktory kupil fure od gosci zajmujacych sie kompleksowa renowacja fur i wygladalo to mniej wiecej podobnie.

Hektor / 2010-04-03 01:14:20 /


Właściciel przewidział remont przed kupnem ale jak zaczęliśmy go rozbierać to się okazało, że zostało... tyle a po piaskowaniu jeszcze mniej. Widok dramatyczny ale to tylko pozory, tył jest juz po odbudowie a z trudnych rzeczy została jeszcze wymiana dachu ;)

zapek??? !G.O.P! Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-04-03 08:46:53 /


Normalna sprawa przy starzyznach.

Konrad Szyperski Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2010-04-03 11:05:48 /