logowanie | rejestracja
capri.pl » forum » nadwozie » Metody usuwania lakieru z kompozytu, plastiku, tworzyw sztucznych

Metody usuwania lakieru z kompozytu, plastiku, tworzyw sztucznych

Taki problem. Jak niektórzy wiedzą mamy na Śląsku Relianta Scimitar. Zabieram się do przygotowania karoserii pod lakierowanie i na początek potrzebuję usunąć stare lakiery. Karoseria jest z kompozytu żywicy i włókna szklanego. Powierzchnię użytkową kompozytu zawsze stanowi tzw żelkot czyli twarda wierzchnia powłoka. Ona ma pozostać nieuszkodzona, reszta lakierów które zostały na nią nałożone mają zniknąć. Pytanie, jak to zrobić żeby było szybko?
Szlifowanie papierem odpada. Lakier jest nędznej jakości i klei się do papieru. Oscylacyjne czy obrotowe lub taśmowe szlifierki więc odpadają.
Piaskowanie... coż, jest ryzyko.
Może sodowanie?
Może chemia jakaś?
Może opalarka?

Jak uważacie?

zapek??? !G.O.P! Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2015-03-21 21:50:33 /


może ktoś od łódek lub kajaków wie? tylko kto z fordowej braci sie tym zajmuje?

mishq (Mateusz G.) Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2015-03-21 21:56:32 /


Nic tak ładnie nie usuwa lakieru jak zwykły płyn hamulcowy.

PL / 2015-03-21 22:10:27 /


wziąłbym jakiś element z kompozytu, sypnął kawałek piaskiem i zobaczył efekt, to samo z sodowaniem, jak się przypomnisz w poniedziałek wezmę coś, sypnę i Ci powiem co się dzieje zaraz po sypnięciu grubszym i drobniejszym piachem

boncky Dokładna lokalizacja na mapie / 2015-03-21 22:33:13 /


A te wszystkie żele do usuwania lakierów?

mario75 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2015-03-22 07:49:38 /


Ja niedawno zdejmowałem lakier ze starych nakładek opla manty. Opalarką idzie, ale trzeba cholernie uważać, by nie przygrzać ciut za mocno, bo robią się malutkie spękania na powierzchni tego żelkotu. Bez żadnego ostrzeżenia i bez żadnych oznak że za mocno grzejesz. Potem przy obróbce papierkiem,nawet 1500 czy 2000, te spękania się wykruszają. Z kolei jeśli chodzi o chemię, to jakieś 3 lata temu oddałem nakładki tylne x-packa do lakiernika, który je miał je oczyścić i przygotować do montażu. Na nakładkach było chyba z pięć warstw lakieru, więc 'lakiernik' użył swojej chemi. i nakładki dosyć mocno się zdeformowały.
Ja próbowałem lekkiej chemii do usuwania lakieru z drewna. Jest chyba mniej żrąca, bo udało mi się tym zdjąć lakier z gumowego spoilera. Zostaje tylko takie białe przebarwienie, którego nie da się usunąć. Ale czarny matowy sprej sobie poradził.

UglyKid Dokładna lokalizacja na mapie / 2015-03-22 09:13:15 /


No tak, opalarka odpada, bo ma być szybko, a jak wynika z mojego doświadczenia to większe powierzchnie schodzą bardzo powoli no i jeszcze trzeba mieć wprawę żeby nie uszkodzić czegoś więcej. Jeśli chodzi o chemię to też nie wiadomo jak zareaguje z żelkotem, ale nawet gdyby nie reagowała Zapku to i tak starałem się usuwać lakier i to jedną powłokę z samochodu - idzie jak po grudzie. Wydaje mi się że nie ma lepszego sposobu niż papier na maszynce i jedziesz.

cortinas !G.O.P! / 2015-03-22 09:40:41 /


Ach, no nie doczytałem, skoro takie schody z lakierem, to chyba pozostaje jakaś chemia żeglarska, wejdz na fora żeglarskie tam pewnie coś będzie o tym napisane.

cortinas !G.O.P! / 2015-03-22 09:43:52 /


rozpuszczalnik do poliuretanu powinien załatwić sprawę tak w większości przypadków ( połacie wiatraków itp. tak się czasem uzdrawia )

niestety żelkot żelkotowi nie równy i trzeba zrobić próby a i hgw jakie te lakery były i jak są powypalane ..

najlepiej z tanim rozpuszczalnikiem ( z oznaczeniem RBR jest bardzo dobry mimo ceny coś pod 7zł butelka ) dostępnym w sklepach

ew mogę Ci odstąpić jotuna do poli czy jakiegoś uni hempe do poli i do epoksydów w cenie biedronkowej (ew zamienić na jakieś alko czy coś) bo mi to zalega w ilościch mocno hurtowych, a nie planuje na razie wracać do malowania hydrodynamicznego

Lukruś / 2015-03-22 09:49:22 /


Po niedzielnym relaksie w SPA mogę tu napisać że opalarką działa to nawet nieźle ale trzeba baaardzo uważać na temperaturę bo mocniejsze zagrzanie powoduje destrukcję żelkotu. Jak się jednak podgrzeje delikutaśnie to wierzchnia warstwa odchodzi ślicznie, bym powiedział. Tylny błotnik- czas operacyjny 5h, także nie jest lekko;P

zapek??? !G.O.P! Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2015-03-23 09:27:24 /


ty chyba nie masz rodziny...

magic Dokładna lokalizacja na mapie / 2015-03-23 12:09:18 /


Ja bym spróbował sodą.

Maroo Dokładna lokalizacja na mapie / 2015-03-23 12:43:20 /


A jest sodowanie w Ligocie tam gdzie prostują felgi :)

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2015-03-23 13:26:44 /