logowanie | rejestracja
capri.pl » forum » hamulce » piszcza ja cholera

piszcza ja cholera

nic ciekawego nie znalazlem w wyszukiWARCE.piszcza nadal.byly wlasciciel powiedzial mi ze to przegrzane tarcze bo klocki stawial o przepraszam wymienial od czego zaczynac[wymieniac klocki tarcze czy wracac do szkoly]gdzies w ogloszeniach czytalem o blaszkach antypiskowych[co to za blaszki]acha FORD CAPRI MK1 -70r[jestem z niego mimo wszystko bardzo dumny]

alwax Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-27 23:23:38 /


moze kupil poprostu najtansze kloczki? ona maja to do siebie ze lubia piszczec

Gleacken Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-06-27 23:47:18 /


Jeśli nie masz blach to lipa. zamiast tego możesz użyć srodka który zapobiega piskom hamulców. Wurth ma coś takiego w swojej ofercie (pewnie inni też) i u mnie to nawet działa. Nanosi się ze 2-3 warstwy na niecierną stronę klocka i czeka 5 minut. Potem zakladasz klocuchy do zacisku i masz problem z głowy.

szymal Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-06-27 23:48:46 /


strona niecierna to ta co sie do zacisku przykłada ?? jak tak to co daje ten środek ??

black_consul Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-06-27 23:54:31 /


zestaw blaszek antypiskowych kosztuje 20-30 PLN niema sensu nic innego kombinować.. to jest najskuteczniejszy sposób zapobiegający piskom..

Trójkąt Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-28 01:38:58 /


z doswiadczenia powiem ze te blaszki to tez nie zawsze daja efekt
jesli klocek jest marnej jakosci to jak dostanie temperatury przy mocnym hamowaniu to bedzie piszczal mimo wszystko
mozna jeszcze delikatnie go przeszlifowac

Maciasek_3M / 2005-06-28 09:03:47 /


Taki sam problem miałem w Oplu Combo - delikatny szlif załatwił poroblem

Koniu Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-28 12:17:23 /


Ale swoją drogą blaszki sobie załatw - to działa. Było na Allegro, było też ogłoszenia na Capri.

mtango / 2005-06-28 18:54:35 /


Spróbuj posmarować klocki od nieciernej strony smarem miedzianym, lub ostatecznie zwykłym smarem. Jak nie pomoże to wymienic klocki na takie z warstwą antypiskową...

magic Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-06-28 19:01:07 /


No zwykłym to bym nie ryzykował.... Zagrzeją się klocki smar rozpłynie poleje na okładziny cierne i pa pa...

bartek nowakowski Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-28 20:21:13 /


dziekuje za rady[dobre rady zawsze w cenie]i wnioskuje ze piski to nie wina tarcz[to dobrze bo klocki sa tansze od tarcz]dzieki

alwax Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-28 21:29:00 /


sledze od pewnego czasu forum i nie widzialem byktos poruszyl zagadnienie ABS nowy wynalazek w starym aucie zastanawiam sie czy jest to mozliwe oczywiscie praktycznie bo teoria czyni cuda[to dla zony bo ja pulsacyjnie zawsze i wszedzie]

alwax Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-28 21:47:08 /


Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko nie nieopłacalne... Najprościej- przełożyć wszystkie graty od podobnego masą auta...

magic Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-06-28 22:21:17 /


> Najprościej- przełożyć wszystkie graty od podobnego masą auta...

taaa... bułka z masłem, najprościej przełożyc oblachowanie i dach do innego auta...

ciekawe jak sobie wyobrażasz montaz czujnika abs'u na bembnach na sztywnym mośćie w capri... montaz tarcz pewnie troche pomoże, itd... mustang jakoś sie bez abs'u obchodzi, viper także, capri też da się żyć, jeszcze ESP ECS i co tam jeszcze wymyślili brakuje ;P ( chodzi mi o to co robi co by koła nie buksowały przy ruszaniu )

a na poważnie to camaro kiedys miał w planach montaż ABS do capri, i pewnie ma w tej kwestii największe doświadczenie.

pozdrawiam

cOke Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-28 23:03:58 /


a ja założyłem nowe tarcze,najdroższe klocki i blaszki i dalej piszcza po nagrzaniu:)

monter25 / 2005-06-28 23:15:17 /


hmm hamulce to nie spoiler.. jak się spoiler urwie to szkody będą znikome.. ale grzebanie przy chamulcach.. brrrrrr.. bez odpowiedniego przygotowania merytorycznego odradzam i to bardzo!!
ABS to skomplikowany układ sterowany komputerem.. a pod każde auto komputer ma zaprogramowane odpowiednie parametry.. nie da się tak poprostu przełożyć..
hehe tzn da się :)) no i pewnie działać będzie jakoś.. tyle że kiedyś w jakiejś sytuacji może zadziałać nie tak jak trzeba i tragedia gotowa.

Trójkąt Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-28 23:48:21 /


pierwszy raz Ci sie udało poprawnie napisać Trójkącie ;-)

popieram i potwierdzam z jednym zastrzeżeniem ( nie każdy ABS sterowany jest chyba komputerem - patrz Jensen Interceptor ;-) rok 1968) - ale z tych dostępnych do kupienia z innych aut nowoczesnych układów to trzeba sie zgodzić - wiekszość jest sterowana komputerem

i niestety ja miałem niemiły przypadek związany z ABSem - to znaczy poślizgnął sie na linii dzielącej pasy - hamulce później sie prawie w ogóle włączyć nie chciały (zablokowały sie czy ki diabeł?) czego efektem było spotkanie z autem przedemną. Lekkie bo lekkie, ale jednak ;-/ A śmieszne bo przy +7 stopni z 40 kmh hamowałem jakies 40 metrów i nic ;-/ auto w miare nowe i wszystko jeszcze z salonu w układzie - ale kijowe uczucie jak hamulce nie chcą działać.

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-29 00:13:29 /


dobra dzieki glupi pomysl zona jezdzi bez ABS nich tak zostanie bez rozpieszczania tylko czujnosc i zimna krew a potem to juz tylko blacharz

alwax Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-29 00:22:54 /


hehe - sam w sobie ABS nie jest taki znowu głupi. Tylko czasem głupieje (dziury itp - i nie chce auto hamować). Twoja żona jeździ Caprikiem ?? dobrze to zrozumiałem ? pogratulować ...

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-29 00:26:52 /


proponuje potrenować ABS na tarkach przed skrzyżowaniami.. efekty rewelacyjne.. ABS fajna opcja ale na naszych drogacz czasem więcej szkud niż pożytku :((

również ABS świetnie chodzi w parze z niesprawnymi amorkami :)) ten kto miał okazje jeździć z takim zestawem to wie o czym pisze :))

Trójkąt Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-29 00:32:33 /


szkud -> szkód :))

Trójkąt Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-29 00:33:27 /


sprostowanie jezdzi bez ABS ale skodzina[felicja]mam dwie mk1 jedna w czesciach to ta moja[docelowo 2,9]efi]druga 1,6 to ta dla zony ale ona wie tylko o tej w proszku chce wykorzystac element zaskoczenia

alwax Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-29 00:43:48 /


Monter, klocki piszczą dwoma miejscami. Jedno to plecy klocka - piszczy nimi o zacisk i ten problem załatwiają blaszki przeciwpiskowe. Drugie miejsce, to powierzchnia współpracująca z tarczą. Przyczyny piszczenia tej powierzchni są różnorakie:
-przypalone (zeszklone) od pałowania klocki - przeszlifować na papierze ściernym
-wysokie ranty tarcz hamulcowych - przetoczyć lub wymienić tarcze
-gówniane klocki - ....
-skorodowane powierzchnie cierne tarcz hamulcowych - przetoczyć/wymienić
-rozklejone ze starości lub jakości klocki
-no i na końcu źle dobrane klocki do tarcz - zdarza się że za twardy klocek piszczy na miękkiej tarczy, odwrotnie zwykle jest cisza.

granadziarz_3M Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-06-29 06:33:12 /


Zgadzam się z Trójkątem w spawie ABS na naszych drogach.
Moja firma "uszczęsliwiła" mnie dając mi Agillę z ABS-em...powiem tak..Dobrze, że ręczny jest jeszcze w autach....

pozdro

Palio Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-06-29 10:33:02 /


ja miałem najzwyklejsze klocki i piszczały (lekko) nawet pomimo blaszek, rozebrałem, zrobiłem nacięcie w połowie warstwy ciernej (pilnikiem tak +/- do połowy grubości) i po piskach... u mnie tak zadziałało
pozdro..

MIHU / 2005-06-29 11:26:08 /


ABS a ja wiem ze jeden z naszych szacownych elektrykow klubowych jak wyjedzie teraz to juz bedzie dzialac :)
jak sie bedzie sprawdzac to sie okaze

wiec mozliwe jest , i ja na efekt czekam , zobaczymy

Wojdat Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-29 12:54:35 /


na cholerę wam ABS? chcecie się pozabijać? ABS zapewnia jedynie sterowność przez niedopuszczenie dio zablokowania kół. NIE SKRACA DROGI HAMOWANIA! Wręcz ją wydłuża. Widzieliście kiedyś rajdówkę z ABSem?

granadziarz_3M Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-06-29 13:36:43 /


moze inaczej , o co innego chodzi ...

jest tu troche osob co lubia dlubac , cos robic w samochodach , sa sprawne , dobre ,wszystko zrobione a po jakims czasie jest jakis niedosyt chhce sie wiecej ..

jedni obcinaja dachy inni wsadzaja tarcze na tyl a jeszcze inni zakladaja ABS ,wspome od scorpio, lub wkladaja cosiego pod maske , i mysle ze kazdy z nich musie wiedziec co robi i jakie moga byc konsekwencje

Wojdat Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-29 14:08:20 /


Napisałem, że najprościej przełożyć od innego podobnego samochodu (miałem na myśli podobny rozkład mas i średnicę kół), bowiem jest to prostsze rozwiązanie od konstruowania ABS od początku, albo od kupowania elementów z różnych konfiguracji i martwienie się jak to wszystko połączyć. Inną sprawą jest sens takiej operacji. Jeśli ktoś kupuje forda Capri to chyba między innymi dlatego,że nie ma w nim ABS-u. Jeśli natomiast masz jakiś inny pomys na montaż ABS do auta w którym producent tego nie przewidział to zapraszm do dyskusji ( oczywiście rozwiązanie - jedziesz do firmy X wpłacasz ilość gotówki Y i odbierasz auto z ABS nie będzie uznane za rozwiązanie problemu)-to do COke. A poza tym zgadzam się z granadziażem, że na suchym asfalcie ABS wydłuża drogę hamowania, a doświadczony kierowca lepiej radzi sobie bez tego...Poza tym ABS szereg innych cech, które dla jednych są wadami a dla innych zaletami. I należy słuchać takich ludzi jak Trójkąt, Mike, czy krk bowiem posiadaja duża wiedzą i doświadczenie, co widać po tresci postów. A co czujnika na tylnym moście- to chyba chodziło o brak miejsca, a nie że most jest sztywny ( bowiem czy most jest sztywny czy łamany nie ma znaczenia dla abs-u). A jeśli tak- to są rozwiązania problemu.

magic Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-06-29 17:40:30 /


1. capri na w tyle bembny i sztywny most, co znaczaco utrudnia montarz czegoś co bedzie podawało informacje o zblokowaniu koła
2. kasa to nie wszystko, myśle ze nawet dysponując odpowiednia ilościa gotówki ciezko bedize znaleść kogoś to pobawi sie w założenie abs'u do takiego samochodu
3. na suchym asfalcie auto z abs wychamuje na krótszej drodze, samochód na zablokowanych kołach bedzie mieć dłuższa droge hamowania, - nie trzeba hamować pulsacyjnie co raz nie każdy potrafi, a dwa nie zrobi tego tak szybko jak abs.

fakt ze na dziurawych, zapiaszczonych drogach,i zrabanych amorkach, system włacza sie bez powodu wydatnie wydłużajac droge hamowania, ale to text w stylu "zapinanie pasów zabija", to nie wina abs tylko złego stanu zawieszenia, dziurawych dróg etc.

pomijam fakt sensu stosowania tekowych wynalazków w samochodach typu capri, gdzie mimo wszytsko powoli staja sie samochodami 'niecodziennego' uzytku.

cOke Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-29 18:20:24 /


Na suchym asfalcie, ABS wydłuża drogę hamowania. Niestety trzeba się z tym pogodzić. Co do zablokowanych kół- one oczywiście wydłużają drogę, ale nikt nie dązy do poślizgu. Dlatego wspomniałem o doświadczonym kierowcy, właśnie ten spekt miałem na uwadze. Co do mantażu czujnika obrotów na tylnej osi- możnqa zamontować jedną tarczę impulasową na wale, załatwisz wtedy spra obu kół łącznie (upraszcza to trochę konstrukcję, i ma pewne wady, ale każda konstrukcja czegokolwiek jest kompromisem, kosztów, możliwości, trwałośći, czy ergonomi. Założenie 2 tarcz impulsowych z pewnością jest trudne ale nie niemożliwe. Przepraszam jeśli kogoś nudzę, to dyskusja wydaje się być jałowa.

magic Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-06-29 20:21:55 /


No nie wiem czy na suchym asfalcie wydłuży droge hamowania ......

Na dziurawym może , na równym hmmm ? Przede wszystkim jest na tyle mądry, że po wciśnięciu hamulca w podłoge koła nam sie nie poślizgną i nie zablokują - a w aucie bez ABS należy to bardzo dokładnie wyczuć i dawkować maksymalną siłe (praktycznie niemożliwe do osiągnięcia ze względu na różne przyczepności nawierzchni). Kiedyś jeździłem autem wyposażonym w ABS z awarią czujnika - raz mi sie zapomniało o świecącej kontrolce i zatrzymałem sie za skrzyżowaniem po ślicznych 40 metrowych śladach, wiec nie jest tak różowo.

kurde po raz setny (?) przypominam

WYRAZY ZWIĄZANE Z HAMULCAMI PISZEMY PRZEZ "H" samo H - juz sam chyba niedługo zwątpie jak ma być prawidłowo.

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-30 00:49:47 /


magicc a niby dlaczego na suchym asfalcie ABS wydłuża drogę hamowania? optymalne hamowanie polega na utrzymywaniu koła na granicy przyczepności i poślizgu za co (w dużym uproszczeniu) odpowiada ABS. Hamowanie z ABS-em na luźnej nawierzchni (np. szuter) to trochę inna bajka. Tutaj przed zablokowanym kołem tworzy się coś w rodzaju klina (szuter który opona pcha przed sobą) co powoduje skuteczniejsze wytracenie prędkości niż w przypadku kiedy koło nie jest zablokowane.
I na koniec jeszcze jedna rzecz: zadaniem ABS-u nie jest skrócenie drogi hamowania. On ma uniemożliwić zablokowanie kół.

Kornik Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-30 07:50:08 /


Pojeździj trochę z ABS-em to zrozumiesz. Każdy gówniany kamyczek, nierówność pod odciążonym tylnym kołem spowoduje załączenie tego paskudztwa, że nie wspomnę o znakach poziomych malowanych ostatnio jakąś tragicznie śliską farbą (nie jak kiedyś grubą matową, przyczepną). Wszystkie ABSy, TRC, VSC, są dla ludzi którzy nie czują samochodu i nie czarujmy się: nie specjalnie są wyszkoleni technicznie. Jeżeli kierowca który umie jeździć dostanie auto z VSC to się może przejechać na cmentarz. Testowałem co robi taka fura wprowadzona umyślnie w zarzucenie tyłkiem (z gramotnym kierowcą)- nałożyła się reakcja VSC i kierowcy i samochód poleciał w przeciwny poślizg i to tak że stanął bokiem do kierunku jazdy. Natomiast drugi raz zrobiliśmy to samo ale udając dupę za kierownicą i samochód piękie zapobiegł poślizgowi. To wszystko jest dla tych którzy nie rozumieją się ze swoim samochodem. To samo tyczy się ABS-u. Ludzie ufają mu bezgranicznie i próbują hamować zawsze i do końca. A mało kto ma odruch omijania, uciekania na pobocze, do rowu, w krzaki. Ile miej ofiar byłoby na drogach gdyby zamiast rozpaczliwego hamowania (vide: 40metrowe ślady = przyzwyczajenie do ABSu) kierowca szukał innego wyjścia? Ucieczka w bok, dodanie gazu itp... ile mamy możliwości? Pewna niczego nie świadoma babcia w Olsztynie żyje tylko dla tego że Patryk zapakował mojego karawana (z załadowaną lawetą) na barierki koło przystanku bo jakiś mądry pan przed nami zapragnął ją przepuścić nie spojrzawszy uprzedniuo w lusterko. Próba hamowania takim zestawem nawet z ABSem zaprowadziłaby tą panią na cmentarz, a Patryka do pudła: tratując barierki stanęliśmy na wysokości zawiasu przednich drzwi
samochodu który jechał przed nami.
Ale się rozpisałem . Nie zanudziłem mam nadzieję.

granadziarz_3M Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-06-30 08:17:49 /


Niestety 40 metrowe ślady (no tak po części przyzwyczajenie z ABS , po części wiele nie dało sie zrobić) - uciec nie było gdzie , około 90 na liczniku - zimówki i szybko zmieniające sie światła z fazą zółtego jedna sekunda.

Na dodatek na skrzyżowanie wypada sie zza zakrętu wiec światła widzisz z około 150 metrów ? Po obu stronach barierki. Asfalt też pozostawia wiele do życzenia ;-) Ale było i mineło.


Co do kontroli trakcji to elektronika w tylnym dyfrze dobra rzecz (ASR + TC ?). Normalnie jazda po górach w śniegu i lodzie mało kiedy sprawia taką przyjemność jak z zeszperowanym mostem. Przyhamowanie jednego koła podczas ruszania pod góre i przekazanie napędu na oba z równą siłą - a nie bezsensowne mielenie jednym w miejscu to już jakiś postęp i praktyczna pomoc - nawet dla tych którzy rozumieją co sie dzieje z samochodem, prawda ? ;-)

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-30 08:57:12 /


Może nie zanudziłeś, ale świadczy to tylko o całkowitym braku wyobraźni, wg twojego wywodu to Twoja wina jak ktoś wjedzie Ci w tyłek bo nie sprawdziłeś czy możesz już hamować i nie spojrzałeś w lusterko, nie?
Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałeś!
Może przestaniesz puszczać bąki.
ZACHOWAJ ROZSĄDEK I BEZPIECZNĄ ODLEGŁOŚĆ,
Starczyło na samochód, zabrakło na rozum.

Pewna niczego nie świadoma babcia w Olsztynie żyje tylko dla tego że Patryk zapakował mojego karawana (z załadowaną lawetą) na barierki koło przystanku bo jakiś mądry pan przed nami zapragnął ją przepuścić nie spojrzawszy uprzedniuo w lusterko. Próba hamowania takim zestawem nawet z ABSem zaprowadziłaby tą panią na cmentarz, a Patryka do pudła: tratując barierki stanęliśmy na wysokości zawiasu przednich drzwi samochodu który jechał przed nami.
Ale się rozpisałem . Nie zanudziłem mam nadzieję.

jendrek / 2005-06-30 09:37:39 /


jędrku, nauczyłem się patrzeć w lusterko hamując przed światłami bo nauczyło mnie tego życie.
Sytuacja miała miejsce w wa-wie. Jechałem sobie spokojnie 60 km/h. Zbliżałem się do przejścia. Miałem jeszcze jakieś 50 metrów kiedy światło zmieniło się na pomarańczowe, więc spokojnie zacząłem hamować. Zatrzymałem się przed światłami i w tym momencie spojrzałem w lusterko. Widziałem jak z niebezpieczną prędkością zbliża się jakiś peugeot. W pewnym momencie kierowca zreflektował się że jes czerwone światło i trzeba się zatrzymać za autem a nie na nim. Depnął po hamulcu, ale coś mi mówiło że nie wyhamuje. Szybko wbiłem jedynkę i przesunałem się dosłownie o 2 metry.... Koleś zatrzymał się jakiś metr za mną. Powiedz mi teraz co by było gdybym nie spojrzał w lusterko?

Nie od dzisiaj wiadomo Że polskie drogi to dżungla i nie chodzi o to żeby się upierać przy swoim. Że jak mam pomarańczowe to muszę się zatrzymać choćby nie wiem co. Nie ważne że za mną jedzie niedoświadczona kobieta z dzieckiem bez fotelika i śmiem twierdzić że bardziej stresującej sytuacji sobie nie poradzi. Co robisz? Hamujesz "na siłę" mając wizję że auto za tobą zrobi Ci z bagaznika "jesień średniowiecza"?
A teraz cytat z kodeksu drogowego (oddział 3, art.19, pkt.2 ppkt.2):

"Kierujący pojazdem jest obowiązany:

hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia"



Kornik Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-30 10:14:23 /


Kornik jakbys jechał starym fordem to byłaby dolina. Jak jakims plastikiem to miałbyś na nowy lakier:)

dred Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-30 10:26:59 /


Masz rację, nagłe niepotrzebne hamowanie to głupota lub głupie zagrywki gnojków,
Ja miałem, podobne zdarzenie do Twojego, kiedyś przy wjeździe do Warszawy, chyba w Raszynie, niedziela to była, pada deszcz, jest przejście, wchodzą ludzie, obok zatrzymuje się autobus, żeby przepuścić przechodniów, dojeżdżam powoli do pasów, w pewnej chwili widzę, że ludzie uciekają z pasów, spoglądam w lusterko, widzę, że jedzie na mnie lanos, na szczęście automat ma to do siebie, ze nie tracisz czasu na wrzucanie biegów, więc buta na gaz, facet dopadł mnie dwa metry za przejściem, niewielkie uszkodzenia, z mordą na mnie dlaczego stanąłem dęba, więc moje pytanie dlaczego i on, nie mógł stanąć dęba, odpowiedź, że ręce opadają: bo ja jestem kulturalny, zawodowy kierowca i ostro nie hamuję, jego tłusta baba też z mordą na mnie, że nie umiem kulturalnie jak jej mąż, jeździć. Oczywiście natychmiast za mną stanęli przechodnie i kierowca autobusu, który to widział, padła propozycja wezwania policji, i tu opadła mu kopara, bez problemu podpisał, że nie zachował bezpiecznej odległości i najechał na zatrzymujący się samochód przed przejściem dla pieszych, ale po co krzyki?
Od tamtej pory miałem jeszcze jedno najechanie przez naćpanego Australijczyka, najciekawsza była jego rozmowa z policją, do dziś widzę to jak podjeżdża policja, on podchodzi do nich i beztrosko wyginając się jak raper, w rytm głośniej muzyki z samochodu, mówi: co cześć chłopaki, kurwa, przyjebałem w dupę bryki przede mną, moja wina, nie?
Drugi głupi przypadek, ja na pewno nie jeżdżę powoli, jechałem ok.140 lewym pasem, praktycznie pusto, w pewnej chwili dogania mnie jakiś szybki merc, mignął światłami i zanim zjechałem na prawy, on był szybszy i wjechał mi przed maskę i ostro zahamował, do tej pory nie wiem jak to zrobiłem, ale ominąłem go i wjechałem mu przed maskę i przyhamowałem, facet wylądował w rowie, na szczęście płytkim, po chwili wyjechał z niego, zwolniłem i jechałem bardzo wolno by przyjrzeć się tym jednorazowym cwaniakom, jechałem nie więcej niż 40 km/h, przez najbliższe 10 km wlekli się za mną i nawet nie próbowali wyprzedzać, więc co myślisz o tej głupocie…
Od wypadków nie uchronią nas żadne przepisy, tylko zdrowy roządek….

jendrek / 2005-06-30 10:52:25 /


I oczy dookola głowy.

Maroo Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-06-30 13:30:47 /


Są tylko dwie zasady ruchu drogowego :

- nie dać sie trafić

- samemu w nic nie trafić

Reszta wynika z tych dwóch elementarnych ;-)

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-30 22:57:29 /


ja myslalem ze jest tylko jedna zasada czyli zasada"ograniczonego zaufania"

alwax Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-30 23:02:23 /


to jest tylko pochodna pierwszej ;-)

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-06-30 23:06:44 /


Dlaczego ABS na suchej nawierzchni wydłuża drogę hamowania- oprócz podanych powodów przez przedmówców wynika to również z zasady działania abs-u. Nowoczesny abs dba równierz o to, aby koła hamowały równowmiernie, więc jak opóznienie jakiegoś koła jest wieksze od pozostałych, to zaostaje nieco zwolnione, więc istnije zasada "równania" do najsłabszego... A poza tym- jeśli by nie wyłczyć go w odpowiednim momencie- najczęściej przy 5km/h to abs w miarę zatrzymywania zwalniałby hamulce, w wyniku czego samochód stanąłby w końcu, ale w wyniku oporów ruchu... A zadaniem ABS, jest niedoprowadzenia do poślizgu koła, co przy niesprzyjąjących okolicznościach- śliska nawierzchnia, niedoświadczenie kierowcy, stres- może uchronić przed większym nieszcęściem. Trzeba pamiętać, że ABS został wymyślony przez inżynierów lotniczych, później przeniesiony do ciężarówek, następnie próbowano go zainstalować w motocyklach ( początkowo wymiary nie pozwalały na takie ekstrawagancje), a dopiero na końcu pomyślano o tym, żeby zainstalować to w samochodzie osobowym, wcześniej nikt tym nie pomyślał.

magic Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-07-01 10:48:53 /


"...Nowoczesny abs dba równierz o to, aby koła hamowały równowmiernie, więc jak opóznienie jakiegoś koła jest wieksze od pozostałych, to zaostaje nieco
zwolnione, więc istnije zasada "równania" do najsłabszego... "

Układ ABS-u zwiększa siłę hamowania do momentu aż zostanie ono zblokowane. Po stwierdzeniu przez czujniki że koło jest zablokowane zawór zmniejsza ciśnienie na tym kole do momentu aż nie zacznie się kręcić ponownie. I tak w kółko. Bezcelowym byłoby równanie do najsłabszego, bo w momencie kiedy jedna strona auta jedzie po (na przykład) linii ciągłej i depniemy w hamulec to koła które mogą być hamowane z dużo większą siła (bo kręcą się na suchym asfalcie) są hamowane z siła jaką hamowane są koła na białej linii, a ta z kolei jest dużo mniejsza. Ale z optymalnością hamowania strony jadącej po asflacie ma to niewiele wspólnego. Wydaje mi się że za stabilizację pojazdy w takich sytuacjach odpowiada inny system (aczkolwiek pewności brak).
Kiedyś stosowane były układy dwukanałowe (przód/tył); obecnie siła hamowania każdego koła jest dobierana niezależnie od kół pozostałych po to, aby koło hamowało optymalnie, czyli na granicy kręcenia sie i zablokowania.

Kornik Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-07-01 11:19:55 /


Zasada równania do najsłąbszego... No panowie to nieporozumienie!! Tak jak zostało napisane powyrzej: teraz stosuje się systemy wielokanałowe (3,4). Rególacja siły chamwania odbywa siędla każdego kanału oddzielnie (dla 4ro osobno dla każdego koła; dla trój: osobno na kołach przedniej osi i razem na tylnej).
Na suchym asfalcie ABS nie ma praktycznie żadnego wpływu na długość drogi hamowania. Przy dużej intensywności hamowania większość momentu idzie tylko na przednie koła. średnio doświadczony kierowca jest w stanie samodzielnie trzymać je na granicy poślizgu...
Natomiast już na nawierzchni o zróżnicowanej przyczepności ABS skraca droge hamowania. Pozwala po prostu na hamowanie każdego koła z maksymalną z możliwych dla niego siłą. Nie jesteśmy tego w stanie zrobić bez ABSu bo wtedy ciśnienie w układzie hamulcowym dla wszystkich kół jest stałe.

Jeszcze jedono bardzo ważne zadanie ABSu. Może powstałe troche jako pochodne, przy okazji ale jest nie mniej istotne!! Mianowicie korekcja siły hamowania dla tylnej osi. Dawniej rozwiązywał się to konstrukcyjnym zmniejszaniem siły hamowania na tylnej osi (żeby tylne koła się nie blokowały wcześniej od przednich- to powoduje widowiskowe bączki...). Stosowano również korektory mechaniczne (np. w granadzie reagujące tylko na zmine ciśnienia, reagujące na strzałke ugięcia tylnej osi itp...) Ale zawsze pozostawał sopory zapas ze względów bezpieczeństwa. Powodowało to nie wykożystywanie do końca możliwości hamowania tylnej osi. W szczególności w przypadku obciążonego samochodu.

Jeszcze jedną zaletą ABSu jest uniezależnienie siły hamowania na poszczególnych kołach od nierównomierności ich sił. Oczywiście ma to miejsce tylko przy zdecydowanym depnięciu na hamulec i włączeniu się pomp wszystkich sekcji pompy ABSu

bartek nowakowski Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-07-01 13:04:29 /


Myślę, że Pan krk4m rozwieje wszelkie wątpliwości ;-)

Koniu Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-07-01 13:08:00 /


ABS nie zwiększa siły hamowania, maksymalną siłe hamowania ustala kierowca naciskiem na pedał. W innym wypadku ABS hamowałby zawsze z maksymalną skutecznością co nie zawsze jest pożadane. A co do równania do najsłabszego- tak jak mówisz, ale zwróć uwagę, że koła nie mogą kręcić się z różnymi prękościami (w granicach tolerancji) bowiem zawsze oznacza to, że jedno koło ma poślizg- wtedy abs zmiejsza ciśnienie w tym hamulcu, obciążenie drugiego się zwiększ, wpada w poślizg , należy zmiejszyć również w nim ciśnienie, i tak dalej... Co by nie pisać- na suchym asfalcie nie pomaga.

magic Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-07-01 14:39:20 /


Przecież nikt nie napisał że ABS zwiększa siłę hamowania. Za to odpowiada BAS (Brake Assist System) ale to inna bajka.

"...W innym wypadku ABS hamowałby zawsze z maksymalną skutecznością co nie zawsze jest pożadane..." - nie bardzo rozumiem:| Jeśli hamowanie z ABS-em nie jest pożądane to wyjmij bezpiecznik....
Dlaczego koła nie mogą kręcić się z różnymi prędkościami? To że ABS zmniejsza ciśnienie na jednym zacisku hamulcowy nie ma ŻADNEGO wpływu na siłę hamowania pozostałych.
I jeszcze raz. ABS wielokanałowy to taki który ma osobny kanał dla każdego koła. Działają więc niezależnie od siebie.

Kornik Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-07-01 15:07:25 /


Kornik ABS załącza się na suchym asfalcie tylko wtedy, jeżeli depniemy nagle pedał do końca, jeśli natomiast hamujemy normalnie w ruchu miejskim system nie ma potrzeby się załączać, bo nie blokujemy kół.

KAMEL Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-07-01 15:12:35 /