logowanie | rejestracja
capri.pl » Klub » nasze samochody » popel - Ford Granada Mk IIa 2.9EFI V6 Koeln ghia 1979 2d " El Grandzia czyli "Slow and Low"" » Czas kończyć ten projekt.

popel - Ford Granada Mk IIa 2.9EFI V6 Koeln ghia 1979 2d " El Grandzia czyli "Slow and Low"" - Czas kończyć ten projekt.

[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]

Właściciel: popel Dokładna lokalizacja na mapie
Samochód: Ford Granada Mk IIa 2.9EFI V6 Koeln ghia 1979 2d " El Grandzia czyli "Slow and Low""
Status: aktualnie posiadany (od 2008-10-03)
Aktualizacja: 2017-07-05 00:53:34


Od ostatniego update minęło już kilka lat, samochód w tym czasie stał w garażu I służył jako auto urlopowe, zbieracz kurzu i był domem dla mysz, w tym czasie poza zmianą felg na mniejsze nie wiele sie zmieniło. W końcu nadszedł tem dzień w którym postanowiłem że trzeba ten project ruszyć do przodu. Samochód wylądował u Chudera i cierpliwie czekał w kolejce:-) Wielkie podziękowania dla chłopaków za kawał dobrej roboty, samochód prowadzi się jak marzenie, jak to powiedział Krzysiek: przyśpiesza, hamuje, skręca a przede wszystkim jest bezpieczny ( postój w garażu zrobił swoje). A co zostało zrobione w samochodzie?

Silnik, dwa lata wcześniej w Anglii zakupiłem 2.9efi z orginalnym przebiegiem 50tys mil, jestem w to w stanie uwierzyć gdyż pochodzi od karawanu pogrzebowego, a po odpaleniu aż słychać tą młodość, pracuje równo i cicho nic nie klepie nic nie stuka i koni z biegiem lat tez nie ubyło. Silnik został przeglądnięty, odszczurzony i pomalowany, śliczny, po prostu śliczny. Przy okazji zadbano o dobre chłodzenie, chłodnica sztuka nówka plus dwa wiatraki i wszystkie węże nowe. W końcu jest benzyna w samochodzie a nie samo LPG, doszedł tez blos.

Skrzynia, miała być MT75 ale gdzieś się zapodziała, została stara n9 z nowym zestawem sprzęgła, już mnie noga nie boli od wciskania pedału.

Tylny zawias rozebrany, piach i proszek, nowe tuleje, dyfer od 2.8. Chodzi fajnie i cicho.

Przednie hamulce od 2.8, regeneracja zacisków, nowe tarcze, regeneracja pompy- teraz czuć jak samochód hamuje.

Elektryka- kabelki jeszcze raz przejrzane, wszystko podłączone, działa, miga, świeci i wskazuje.

I jeszcze klika detail takich jak wszystkie zamki spasowane na jeden kluczyk, wymiana kilku uszczelek, ponowne spasowania drzwi. Bandaże na barany i drobne poprawki wydechu- teraz jest za cicho. W samochodzie wylądowała masa nowych części, praktycznie wszystko co się dało, zostało wymienione a czego nie udało się kupić zostało zregenerowane. Jeszcze raz, wielkie podziękowania, praca warta każdej wydanej złotówki.

A co w planach, orginalnie to plan był taki ze auto będzie już zrobione na cacy, niestety nie udało się. Budżet i tak już został naciągnięty, a co w przyszłości: zakup domu wiec autko wraca do garażu. A tak poważnie to:

Wymiana skrzyni na MT75 lub RX8, nie wiem tylko czy kwestia prędkościomierza już jest rozwiązana. Istnieje tez opcja zakupu fajnej skrzyni w dobrej kondycji gdzieś w UK lub pełna regeneracja MT75 za jakieś 650 funtów plus VAT :)

Nowa deska rozdzielcza z ''oldskulowymi'' zegarami.

Felgi- z murzyńskich 18'' na murzyńskie 17'' które w sumie fajne, cos na wzór Borbet T, a w garażu czekają już zregenerowane 16'' Borbet A z małym parapetem – trudno się zdecydować.
Fotele i kanapa recaro- już są trzeba tylko przywieść do Polski i oddać do tapiceta.

Wydech, poprawić jednego barana który jest troche za długi i haczy o progi zwalniające, cutout za wydechem środkowym, samochód jest stanowczo za cichy.

Wymiana przedniej szyby na nowa ''nówke'' poliftową, przy okazji oddać podsufitke do tapicera i uzupełnić ubytek po tym jak mysza wygryzła dziurę.



Drobne poprawki blachy a tak dokładnie to zanotowałem ubytki w podłużnicy, wiem ze blacha nie była super zrobione i ze w końcu mnie to i tak będzie czekać, ale myślę ze i tak jest ok. Zastanawia mnie o co chodzi ze ten sam blacharz potrafi przeszczepić dach, dorobić element i spawać na styku blach a w innym miejscu przywalić łatę na rudego i myśli ze jest ok. w każdym razie to tak naprawdę kosmetyka a przy okazji jeszcze troche poczyścić podłogę i jeszcze jedna konserwacja.

Ostateczny plan jest taki ze auto wyląduje na wyspach i tu będę nim już jeździł do zajechania, a potem zmieni kolor na czyste zło i nie będę się przejmować czy cos gnije czy odpada, nie takie parchy latami służą bez remontów:) Oczywiście, będę o nią dbał tak jak teraz.

Z perspektywy czasu żałuje tylko że pewnych rzeczy nie zrobiłem inaczej, lepiej, bardziej przemyślanie itp. Rada Dreda dla wszystkich nowych posiada forda: nie kupuj samochodu żeby go remontować, kup samochód żeby min jeździć, poznać go i się min nacieszyć a w miedzy czasie zbieraj części, fundusze, rób rozpoznanie. Coś gdzieś kiedyś Dred tak napisał i postanowiłem to sparafrazować. Święta prawda i żałuje ze tak nie zrobiłem, w końcu kupiłem auto żeby wyrywać laski jak miałem 20 lat ( nie miałem problem z wyrywanie bez samochodu)  zrobiłem inaczej i tez jestem zadowolony i za każdym razem jak wsiadam w samochód to jestem zadowolony i mam banana na twarzy jak mnie ludzie na ulicy palcem pokazują, nie obrażam się jak mi mówią ze fajny mustang, taunus albo bmw. Mam nadzieje ze po zakupie domu moja kochana Izabelka pozwoli mi przeznaczyć jeszcze kilka tysięcy na to jak to ona Mówi'' nie kończącą się opowieść''

Nowe zdjęcia w Sierpniu jak będę na urlopie a tym czasem kilka marnych które gdzieś znalazłem.

Komentarze