logowanie | rejestracja
capri.pl » Klub » nasze samochody » daniel46 - Ford Transit Mk I 1.7 V4 Koeln FT 130 1975 "Fire Fuck" » Rajd Koguta Oława-Giżycko i akcentowo Zdwórz 2022

daniel46 - Ford Transit Mk I 1.7 V4 Koeln FT 130 1975 "Fire Fuck" - Rajd Koguta Oława-Giżycko i akcentowo Zdwórz 2022

[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]

Właściciel: daniel46 Dokładna lokalizacja na mapie
Samochód: Ford Transit Mk I 1.7 V4 Koeln FT 130 1975 "Fire Fuck"
Status: aktualnie posiadany
Aktualizacja: 2022-06-20 20:19:02

O rajdzie myślałem już rok, tj. od zakończenia poprzedniego rajdu w Zakopanem, na którym byliśmy Capri. Niestety aktualne koszty wszystkiego postawiły wyjazd pod znakiem zapytania, a ostateczna decyzja padła na kilka dni przed wyjazdem. Szybki urlop, zakupy, ręce do pracy i w kilka dni powstała namiastka kampera.
Zakupiona 18mm płyta OSB, dorobione drewniane stelaże na wysokości 40cm, co po odjęciu grubości łaty daje nam schowek w wysokości 36 cm. 3-osobowa ławka zaczyna się 210cm od krawędzi progu, więc można tam zapakować niemalże wszystko lub wszystkich. Kupiony materac 160x200, grubości 20cm, więc łóżko jest na wysokości 62 cm od podłogi, co w przypadku niskiego Transita mogłoby powodować uczucie lekkiej klaustrofobii. 3-osobowa ławka pochodzi z nowszego Transita, szerokość 160cm, więc wchodzi na styk, ma 2 isofixy, co było dla mnie wyznacznikiem podczas poszukiwań, a sam wymiar nawet przy wpiętych dwóch potężnych fotelikach sprawia, że trzecia osoba dorosła ma nadal pełną swobodę. Niestety zabrakło już czasu na wyklejenie matami i piankami wygłuszającymi, co dało o sobie bardzo mocno znać - i jeśli chodzi o temperaturę, i też o hałas, a zwłaszcza dach.
Jako że silnik był po remoncie, to olej był wymieniony przed wyjazdem, pompa hamulcowa poskładana na nowych gumkach nadal nie dała oczekiwanych rezultatów (przednich hamulców praktycznie brak, wpadający pedał przy trzymaniu hamulca - udało się tylko wyeliminować brak wpadania w podłogę, ale nadal blokuje tył, dzięki czemu bardzo efektownie zatrzymałem się bokiem przed przejściem dla pieszych).
Uzupełnienie płynu do chłodnicy, ciśnienie w oponach, roletki przeciwsłoneczne (bardzo dobrze sprawdzają się zwykłe domowe rolety, jedynie uznałem, że taśma dwustronna wystarczy, no i standardowo źle myślałem, bo niestety roleta odpadała), zasłona za przednimi fotelami, szybkie odkurzanie i auto było gotowe do jazdy. Stres był spory, bo nie mam pojęcia do tej pory jak był przeprowadzony remont, uwierzyłem tylko na słowo, a najdalsza trasa przed wyjazdem była 30 kilometrów od domu, a tu nagle do zrobienia 1500. Bagaże spakowane w nocy, rano tylko reszta drobniejszych rzeczy i w drogę.
Trasa przebiegała od Wolsztyna do Oławy, gdzie był start, stamtąd dojechaliśmy do Tomaszowa Mazowieckiego na Camping Łoś, następnie przystanek w Zdworzu, żeby choć na chwilę pojawić się na zlocie, wymenione kilka zdań, zaliczone jezioro dla ochłody i można było, a w zasadzie trzeba było ruszać dalej. Kolejny przystanek był w Ciechanowie, następny w Giżycku i stamtąd bezpośrednio do domu.
Cała trasa wyniosła 1480 kilometrów przy średnim spalaniu 12,2 litra. Spodziewałem się gorszego wyniku, tym bardziej, że obecny most ma przełożenie 5,83:1, co daje kulturę jazdy na najniższym poziomie. Przelotowa prędkość to 70-75 km/h....
Finalnie auto dojechało bez awarii, jedyny kłopot to składające się lusterka przy bardzo silnym wietrze i przy dodatkowych podmuchach od ciężarówek...
Taka trasa dała spory pogląd na to co trzeba zrobić, więc wleci most 4,63, będą próby osadzenia N9, obicie i wygłuszenie, a reszta to już detale.

Komentarze