logowanie | rejestracja
capri.pl » Klub » nasze samochody » dred - Ford Transit Mk II 2.0 R4 Pinto Autostar 1983 "Chrupek, Kornik, Zgniluch" » The end - szukamy nastepcy

dred - Ford Transit Mk II 2.0 R4 Pinto Autostar 1983 "Chrupek, Kornik, Zgniluch" - The end - szukamy nastepcy

[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]

Właściciel: dred Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl
Samochód: Ford Transit Mk II 2.0 R4 Pinto Autostar 1983 "Chrupek, Kornik, Zgniluch"
Status: aktualnie posiadany (od 2018-07-04)
Aktualizacja: 2024-01-13 14:15:05

Jako, że KwiatekSF nie chce mi sprzedać swojego Transita z Essexem to zmuszony jestem do szukania nieco dalej. Kwiatek, no weź się ogranij, i tak nim nie jeździsz, a ja w 10 lat go zabije na lekko.

Samo szukanie następnego kampera to w sumie też może być ciekawa przygoda. W związku z tym będę tu dokumentował wszystkie wycieczki i egzemplarze które oglądałem i testowałem.

1. Ford Econoline w okolicach Sandomierza.
Przy okazji październikowego wyjazdu w Bieszczady, niejako po drodze obejrzeliśmy kandydata numer 1.

7,5 benzyna + LPG.
Cena 70000, ale mało co w nim działało i dach kiedyś nieudolnie naprawiany. Za 35000 bym się mocno zastanawiał, czy jest sens. Chyba średnio. Mocno zburaczony niestety.







2. Dodge
22 października w drodze powrotnej z krakowskiego koncertu ANNISOKAY (BTW polecam jeśli ktoś nie przepada za Dżemem i podobnego pokroju Sławomirami https://www.youtube.com/watch?v=ovZDf26TVjQ ) w Oławie obejrzeliśmy numer 2.

Na zdjęciu wygląda pięknie. Cena wydaje się niska - 25800.
Oględziny trwały 5 minut. Nasiąknięty tak, jakby wyjęty był ze stawu, obok którego stał. Koszmar, a w środku wiaderka do łapania wody pełne:)

1000EUR to może bym dał, aby rozebrać na części. Wg mnie więcej warty nie był.




3. A-Series trip
Dawno nigdzie nie byłem za granicą. W sumie z 2,5 miesiąca i już mnie ostro nosiło. Szybki kontakt z kuzynką z Włoch no i lecimy.

a) A-Series w Treviso koło Wenecji
Pierwsze dosłownie kilka kilometrów od lotniska, gdzie lądują samoloty z Poznania. Lepiej być nie może. No w sumie może, ale o tym później.

Cataldo przyjechał punktualnie na 8:30 rano. Starszy Pan już grubo ponad 80 lat. Ledwo już chodził i w związku z tym po ponad 40stu latach kamper na sprzedaż. Cataldo jest pierwszym właścicielem.

Cena na Subito.it 10000EUR. Ale do negocjacji. Oczywiście stan bardzo dobry w opisie itd.
Rzeczywistość standardowo. Zły nie był, ale mocno zastany. Przygody z przeciekającym dachem z przeszłości.

Silnik zmieniony juz na 2,5Di, 5 biegów (skrzynia ZF) itd. Wielki klocek z tabliczką z DMC na 3500kg. Ta jasne.... Wielki kloc na ramie. Sam w sobie to z 3 tony to waży.

Może 2000 Euro mógłbym za to położyć, bo pewnie z dziesięć razy tyle kosztowałby remont.








Potem pojechaliśmy do mojej rodziny w Montegioco niedaleko Tortony (Piemont). Siedząc tam wymyśliłem jeszcze dwa egzemplarze do obejrzenia. Zerwaliśmy się wiec po 4 dniach i pojechaliśmy do Toskanii, gdzie akurat huragan Ciaran zapierdalał w najlepsze i miejscowi walczyli z powodziami.

b) A-Series w Cerreto Guidi niedaleko Florencji

Pierwszy blaszak, którego brałem pod uwagę. Ze zdjęć wydawał się naprawdę duży i w sumie taki był. Ale w środku i tak musiałem się garbić, więc od razu odpadł. Za ciasno. Oglądany z myślą o kompletnej przebudowie - nowy i nowoczesny środek. Nie był zły, ale dla kogoś kto myśli o całkowitym remoncie. Ja powiedziałem sobie, że w takim przypadku mogę zrobić całkowitą budowę wnętrza i SWAPa na coś normalnego, bo ten York 2,4 to dzizas jakaś masakra. Mój OHC przy tym to demon prędkości. Może to kwestia masy? Oczywiście DMC 3500 co wydaje mi się nierealne totalnie. 5 biegów (skrzynia ZF).
Tutaj niestety lekka blacharka niezbędna (ale naprawdę bez dramatu), malowanie po całości itd. Za dużo jak dla mnie.

Cena na miejscu 5200EUR. Wg mnie znowu okolice 2000-2500EUR realne. Co ciekawe miał przegląd, więc można by na kołach wracać:)









c) A-Series w Viterbo niedaleko Rzymu

Żonę i dziecko zostawiłem we Florencji na zwiedzaniu, a ja skoczyłem jeszcze na szybkości ponad 200km na południe, aby obejrzeć ostatnie A-Series jakie znalazłem w ogłoszeniach.
I jak mam być szczery to ten był najlepszy z tych 3 A-Series które oglądałem. Zabudowa naprawdę spoko, Coś tam było oczywiście do wymiany, ale raczej niewiele.
Miał masę dodatków typu hydrauliczny system poziomowania na podporach z siłownikami przymocowanymi do ramy i to było fajne. Butle LPG z wyprowadzeniem tankowania na zewnątrz, Webasto, Dewasto, czy tam Debilisto, panele na dachu itd. Ale miał też kilometry kabli do tego całego tatałajstwa, kamerę cofania i masę rzeczy zbędnych wg mnie. Zajęłoby długie tygodnie ogarnięcie co i jak działa. Do sporego odburaczania. Gryziu miałby z tydzień wycięty z życiorysu:) Ale mimo wszystko zdrowy i nienajgorszy. A Pan inżynier co to go tak zmodyfikował, wszystko ze szczegółami miał opisane w grubym segregatorze.
A potem wsiadłem i się przejechałem.... To z tymi dodatkami to lekko z 3 tony waży jeśli nie więcej. York błagał mnie o litość.... Nie to nie działa.
5 biegów (skrzynia ZF)

Cena 7500EUR. Nie zaproponowałem nic, bo by się Pan obraził. A dla mnie to znowu 2000 - 2500EUR, bo sporo czasu i zasobów potrzebnych na odburaczanie no i SWAPa.














I tak w sumie to co mogło być lepiej w tej wycieczce do Włoch?? Przede wszystkim pojazd. Już pierwszego dnia żałowałem, że przyleciałem samolotem zamiast po prostu prawilnie, tak jak trzeba i wypada wsiąść w Granadę i pocisnąć do Treviso na lotnisko skąd zebrałbym resztę ekipy. Ale chciałem, aby było prościej, szybciej itd. Tylko, że każdy kilometr przejechany Polo 1.0TSI DSG z wypożyczalni mnie wqrwiał. Nie, że to jakieś złe auto, bo szczerze mówiąc całkiem fajne, nawet szybkie, proste w obsłudze, komfortowe itd. Takie do wożenia dupy a punktu A do punktu B, bezstresowego. Hmmmm NIENAWIDZĘ TAKICH!!!
Wszystko byłoby naprawdę idealnie w tej całej wycieczce, gdyby była zrobiona starym gratem. Nie boli mnie to, że nic nie kupiłem. Obejrzałem kilka sztuk, taki był zamysł. A może akurat coś się trafi. Tylko wolałbym te kilometry zrobić starym autem, a nie wieśwagenem który pomimo tego, że był szybki i dzielny to wqrwiał mnie po prostu tym jaki jest, no i może jeszcze mikro bagażnikiem:). NEVER AGAIN!


4. Wizyta w Szwajcarii u Młodego_wFe i Baśki

Pojawiło się kilka ogłoszeń w okolicach Zurychu i Jeziora Bodeńskiego. Młody zaproponował obejrzenie czy też bazę wypadową. A, że ja raczej lubię durne pomysły i do tego bycie w ruchu to pomyślałem czemu nie. Bilety lotnicze dzień przed wyjazdem jeszcze były na naprawdę akceptowalnym poziomie. Szkoda tylko, że z Warszawy, a nie z Poznania. Ale akurat wpadła mi również w ostatniej chwili jakaś prezentacja u klienta i to właśnie w Warszawie to stwierdziłem, że jakoś to połączeń i koszty się też jakoś rozliczy częściowo chociaż.


Wszystko więc zorganizowało się w piątek około południa, a samolot miałem w sobotę rano z WAW do ZRH. Brzmi spoko. No nie do końca. Bo jeszcze musiałem się do WAW rano dostać, a nie chciałem rodziny na 4 noce z partyzanta opuszczać. Lara akurat się rozchorowała, Agata praca w weekend, ale chooj tam jakoś da radę. Dzielna jest.

Pobudka 1:45 po dwóch godzinach spania i jazda Renault 5 do Poznania na pociąg do WAW. Auto zostawiłem na kilka dni 100 metrów poza granica strefy, a sam w środku nocy z walizka na elektrycznej hulajce pojechałem na dworzec. Musiałem wyglądać jak debil z walizką na hulajce. Czyli w sumie normalnie jak na mnie:)

Pociąg 3:08 do WAW. Nic się nie wyspałem, bo na siedząco nie umiem. Powiedziałem sobie wtedy, że to ostatni tak kretyński pomysł, aby w środku nocy się zrywać po 2 godzinach snu i gdzieś zapierdalać. Ta jasne.....

7 rano szybkie spotkanie z neblem w celu przekazania grzebienia (szydełek do dredów), które potrzebuję aby się uczesać na prezentacje w poniedziałek, a do samolotu zabrać nie mogę, więc nebel przechował. Oczywiście k#$a przez te zasrane dredy cała logistyka spie@#$%a i stopień trudności podniesiony do levelu hard.

8 rano na lotnisku, przygotowanie do prezentacji:), mała obsuwa na początku i lecimy.

Około południa lądowanie z ZRH, spotkanie z młodym i Baśką. Przyjechali po mnie gruzem po stłuczce. Marki nawet nie wymienię. Ja to nie wiem jak takie gruzy mogą przechodzić przeglądy, i to w Szwajcarii!!!!

Zaczynamy oględziny.

a) Dodge Cobra 1978
Coś mi ten rocznik nie do końca pasuje, bo chyba 1979 dopiero w tej budzie były, ale ja się nie znam. Może jest ok. Dla mnie nie miało to znaczenia.
Kamper po remoncie:) Był to projekt pewnego starszego Pana z chłopakami z poprawczaka. Średnio to wyszło. Wszystko porobione materiałami z budowlanego. Generalnie wkręty, nity i silikon na kilogramy. Te 3 rzeczy to były wszędzie. Malowany w wielu miejscach wałkiem i pędzlem. Wszystko zamalowane (klamki, zamki). W środku stare ściany pomalowane farbą olejną i do tego maksymalnie niedokładnie. Lodówka na 230V co w kamperze jest zupełnie bez sensu no chyba, że ktoś chce postawić jako domek na działce / kampingu. Brak instalacji gazowej w części mieszkalnej, a więc brak ciepłej wody i normalnego ogrzewania. Szkoda gadać.
Cena - licytacja od 10000 CHF. I tak licytacja się przedłuża, bo nikt nie chce tego licytować.
Jak ktoś chce remontować to cena na pół i byłoby ok. Ja średnio.

Straszna lipa. Ale spokojnie, to dopiero początek:)




To tyle z oglądania w sobotę. Na niedziele planowane było więcej atrakcji.


Pojechaliśmy do młodych do mieszkania. Na kolację founde serowe (właśnie zamówiłem sobie zestaw do robienia tego - zajebiste, polecam, ale pewnie z Goudy podlaskiej takie dobre nie będzie) i z 2 butelki wina, pogaduchy i o 20 do łóżka, aby sie wyspać po nieprzespanej nocy i przed kolejnym ostrym dniem.


Pobudka wcześnie w niedziele rano. Działamy dalej... Tym razem młody zaproponował jednak normalny samochód, a nie złom na kołach:).
Zapakowani w Volvo 780 Bertone ruszyliśmy na poszukiwanie przygód.


b) Chevrolet G30

Kolejny kamper całkiem niedaleko od miejsca zamieszkania młodych (z 30km). Szkoda tylko, że sprzedający graciarz nie wspomniał, że stoi pewnie od co najmniej 2 lat w wilgotnym ogrodzie i wrasta w trawę. Zaczął już zarastać mchem. Zdjęcia oczywiście stare z czasów jak kamper był używany. Ale co mnie obchodzi fabrycznie nowy silnik z USA, skoro cała buda mokra, do rozbiórki i złożenia na nowo?

Cena w licytacji od 16000 CHF. Sofot Kaufen 24000CHF. Lubie sobie robić z ludzi jaja, ale chyba nie aż tak:). Temat do grubego remontu, więc znowu może max 8000CHF??






Pan graciarz dysponował natomiast całkiem pokaźną liczbą innych gratów w zazwyczaj lepszym stanie. Kilka wielkich amerykanów w tym Chevy Nova jako Winterauto czy tez 2 sztuki Mek. Ta ze zdjęcia i druga w trakcie blacharki akurat.




Po tej przygodzie pomknęlismy do Niemiec nad Jezioro Bodeńskie.


c) Ford Econoline
Wreszcie kwadratowy Econ się trafił. I w sumie chyba był najlepszy z dotychczasowych 8 kamperów, które oglądałem. Najwięcej w nim działało. Natomiast miał przygody z zalaniem wcześniej, był po małej kolizji (rozdarte poszycie), miał wiele napraw wkrętami, profilami z Castoramy, silikonem itd. Więc znowu dałem sobie na wstrzymanie. Fajny, ale jednak wolę dać więcej i mieć jeszcze lepszy stan.

Cena 15000 EUR. Na pewno okazja to nie była. Może są tyle warte, ale nie sądzę. na pewno nie dla mnie.




Podsumowując to po 8 obejrzanych kamperach, wszystkie mają wspólny mianownik: silikon, profile alu i wkręty. Sposób w jaki ludzie te kampery naprawiają to jest jakas masakra. Jak cieknie okno to silikon lub jakaś masa dookoła, zamiast wyyjąć okno i wstawić po usunięciu przyczyny przeciekania. No K@$% łapy opadają normalnie.....


W drodze powrotnej młody zabrał mnie do jakiegoś muzeum. Ciekawe, ale jak dla mnie za mało Austinów Allegro i Morrisów Marina. Wolę muzea z rzadkimi / ekskluzywnymi autami, a nie takimi pospolitymi / popularnymi jak we wszystkich muzeach czyli czerwone Ferrari itd. Bleeeee.....








Ale na koniec przyszła osłoda.
Przed dojazdem na bazę młody zabrał mnie jeszcze do komisu w którym kupił swoje Bertone. To firma która handluje tylko klasykami. Było kilka ciekawych aut nawet, jakiś Gilbern etc.
Ale bank rozbił ON, jakby było otwarte to kto wie jak to by się skończyło. Nie mogłem oderwać wzroku. Doskonałośc i perfekcja w każdym calu. Pomimo tego, że "sportowe" auta sa mi obce bo to niepraktyczne, silnika do bagaja nie wrzucisz itd.

Panie, Panowie, czapki z głów.
Sunbeam Alpine GT
https://www.oldtimers.ch/angebot/sunbeam-rapier-alpine-gt-coupe-1970





5. Włochy - drugi wypad do Włoch

Przeczesałem subito.it ponownie i znalazłem 3 sztuki Chevy G30 do obejrzenia. 2 koło Turynu i jeden niedaleko San Marino.
Szybki kontakt z jednym ze sprzedających, który podał numer na subitio.it i z rodziną z Włoch, aby spróbowali skontaktować się z pozostałymi. Udało się połowicznie. Ostatecznie obejrzałem 2 z 3. Sprzedający od wielu miesięcy jednego G30 nie raczył się odezwać. Jak widać wcale nie chce sprzedać.
15 grudnia w piątek leciałem więc znowu do Bergamo. Na lotnisku przejęcie super wozidła z wypożyczalni w postacie Lancii Ypsilon 2023. Fajne to nawet, a potem sprawdziłem, ile kosztuje i już nie fajne - żart kurwa jakiś z ludzi normalnie. Wiem, że poprzednio pisałem NEVER AGAIN, że już nie będę brał auta z wypożyczalni, bo mnie to irytuje itd. Ale niestety ograniczenia czasowe i dystans sprawiły, że zrobiłem to ponownie. Przepraszam wszystkich i siebie również.
Po niemal 3 godzinach jazdy (korki piątkowe), wieczorkiem byłem już w Montegioco u mojej kuzynki. Relax, chill.

a) Chevy G30 w Turynie
Po śniadaniu wsiedliśmy z Walterem z ten radosny włoski rydwan i pojechaliśmy do Turynu. Niecałe 2 godziny jazdy. Jako że mieliśmy z 3 godziny czasu do spotkania to pojechaliśmy zwiedzić Museo Nazionale dell'Automobile czyli Narodowe Muzeum Motoryzacji.
Jak dla mnie średnio. Masa aut przedwojennych, naprawę masa. A tych które lubimy najbardziej, czyli lata powojenne do powiedzmy 1985 niewiele. No i prawie żadnych pięknych i niezawodnych aut brytyjskich. Dla mnie osobiście bieda.











Po zwiedzeniu muzeum pojechaliśmy spotkać się z Pierro.
Podjechał G30.

Mechanicznie bajka. Ale oczywiście zabudowa na dobre 30%. Sporo śladów z przecieków z przeszłości. Z zewnątrz poszycia oczywiście chujowe, zmęczone i powgniatane. Mając w ręku prawko C powiedziałem, że chce się przejechać. Nie żałuję, zajebongo. Jak ciężarówką. W mieście i na lokalnych drogach będzie o połowę wolniej niż Transitem. I o to chodzi:). Na autostradzie nie wiem, bo nie miałem okazji się przejechać. Ale na gaz to reagowało bardzo przyjemnie.





Cena 14000 Euro. W tym stanie myślę 10000. Zabudowa niestety nieco zmęczona.
No nic, wracamy na bazę. Warto było. Przynajmniej w końcu się przejechałem i wiem, że ma być V8 z automatem. Cokolwiek innego przestało mnie od tego momentu interesować.

Do końca dnia chill w Montegioco.

b) Chevy G30 w San Mauro Pascoli niedaleko San Marino.

W niedzielę wcześnie rano wskoczyłem w Lancię i pojechałem jakieś 300km na południowy wschód w okolice San Marino.
Tam spotkałem się z Simone i jego G30.
Niestety nie mogłem za dużo pojeździć, bo nie ma ubezpieczenia, a przegląd skończył się z miesiąc wcześniej, więc tylko po polnej drodze, ale generalnie jest dobrze.
Pierwszy kamper, który mnie nie odrzucił od razu.
Bardzo niski przebieg, prawie wszystko w oryginale. Bez wkrętów i dziur wszędzie. Oryginalny lakier, piękne poszycia. Oczywiście idealnie nie jest. Alkowa nad kabiną do naprawy, bo jest/był przeciek, koła 16,5 cala (co to k@#$a jest?) i nie ma na to opon całorocznych, a ja takie musze założyć. Więc trzeba kupić felgi 16 cali i zrobić konwersję. Prewencyjnie niestety wszystkie okna, listwy, śrubki, otwory itd. objechane białym silikonem (no ja pier@#$e, nigdy tego nie zrozumiem). Natomiast poszycia i kabina naprawdę sztos. Po polerce byłoby przepięknie.

Największa wada to niestety to, że nie jest to Econ:). Na chwilę obecną pozostaje na liście. Droczę się trochę z Simone, bo 18000 (zszedł, póki co z 20000) to nieco za dużo wg mnie, tym bardziej że 5000Euro na początek trzeba na pewno wrzucić (koła + naprawa alkowy + transport). Na kołach nie przyjadę, bo jakieś zabytkowe opony z 1997 roku, a w Austrii zimówki obowiązkowe. Chociaż może na pałę? Może ktoś mnie namówi i pojedziemy razem? Kupiłbym opony i wymienił na miejscu, ale to zasrane 16,5 cala, więc jest lipa. Nie da się kupić całorocznych z oznaczeniami UE, czyli płatek śniegu.

No i środek, zielono-brązowy - jak gówno w lesie. I to jest oryginalny środek. Jak w angielskim Pubie lub na statku pirackim. Średnio, ale ciekawie.








Podsumowując, cały czas go rozważam, jest na liście. Jakby to był Econ to już byłoby po temacie.

Po obejrzeniu kampera jazda z powrotem na lotnisko Bergamo.
Ale nie byłbym sobą gdybym mając czas nie zajechał do jakiegoś muzeum na trasie. Ferrari w Maranello przegrało z Museo Nicolis w Weronie.
Lepsze niż to muzeum w Turynie, ale generalnie wszystkie te muzea to ch#$%a warte są. Czy nie byłoby lepiej, aby te auta normalnie jeździły nadal po ulicach? Bo to takie troopy teraz. Jak dla mnie osobiście to byłoby fajnie jakby nadal służyły do tego do czego zostały stworzone i codziennie nabijały kilometry.








Wróciłem do Polski w niedzielę 17 grudnia, a podczas lotu kiełkowała mi w głowie już kolejna misja.


6. Niemcy, Holandia, Belgia - kolejny już trip w celu obadania kamperów.

Start piątek 5 stycznia godzina 14:30.
Koniec niedziela 7 stycznia godzina 23:00.
2500km
Tym razem już nie samolot + auto z wypożyczalni tylko prawilnie wsiadłem w Granadę i pojechałem. Perfekcyjnie nie było, ale o tym na końcu.

Mapka z tripa:



Wieczorem w piątek dotoczyłem się w okolice Bremy. Tam szybki nocleg w podrzędnym pensjonacie za 34 Euro. Szału nie było, raczej syf i smród. Na samo wspomnienie mam ochotę puścić pawia. Ale trzeba było ciąć koszty głupich pomysłów do maximum.

Sobota 6:30 już wyjazd dalej, bo 8:30 pierwszy kamper do obejrzenia.

a) Chevy G30 Midas
Miejscowość Ihlow na północno-zachodnim krańcu Niemiec. Pod granicą z Holandią i prawie nad samym morzem.

Całkiem niezły na pierwszy rzut oka, mocno doinwestowany i ogarnięty, ale niestety jeszcze długa droga. Fatalnie położony lakier, zdemontowane ogrzewania i bojler, jakieś dziwne rury na dachu, masa śladów po przeciekach w przeszłości. Pojeździłem sobie nim i trzeba przyznać, że szedł jak dziki. Naprawdę mechanicznie sztos. Mega przyjemny i dynamiczny. Masa pracy natomiast przed kolejnym właścicielem. odpuściłem wiec.





b) GMC Vandura

Ruszyłem dalej na dalekie przedmieścia Amsterdamu:) Miejscowość Warmenhuizen. Tam czekał na mnie w firmie handlującej kamperami fajny sprzęt.

Ale najpierw jeszcze po drodze w Niemcach takie cudo trafiłem. Ale bym tym jeździł:) Bedford - jedna z moich ulubionych marek. No i oczywiście Made in UK więc już prawie wciągałem na lawetę.




Vandura jest z 1976 roku. Pojeździłem, potestowałem. Jeździ super, zapierdala jak na kampera, piękny dźwięk. Mocno doinwestowany, ale oczywiście zupełnie różowo nie jest. Mokra alkowa nad kabiną po prawej stronie, lodówka do wymiany, koła 16,5 cala z oponami z lat 90tych. (chociaż to już akurat mam ogarnięte - dzięki Piter), trochę korozji powierzchownej na kabinie, zardzewiała atrapa, a chromowanie pewnie milion dolców. Fajna, kompaktowa łazienka, wielki solar itd. Generalnie wyglądało to tak, że jak poprzedni właściciel coś już robił to robił to już dobrze.




Cena 20000Euro. Zaproponowałem 15000. Czekam na odzew, ale teraz myślę, że chyba nieco za dużo zaproponowałem.....

Zostaje na krótkiej liście wraz z G30 Simone z Włoch.


c) G30 Cobra w okolicach Düsseldorfu
Jako że czasowo jeszcze bardzo dobrze stałem, to zamiast kierować się w stronę Luksemburga, skontaktowałem się z właścicielem G30 którego miałem oglądać na powrocie. Ale, że zależało mi na czasie w niedzielę to poprosiłem o spotkanie jeszcze w sobotę.

Niestety ogłoszenie już wygasło, a mam tylko jedno takie zdjęcie. Zdjęć środka nie wklejam, bo i po co.
To jest trzeci kamper, którego wciąż mam na liście. Z wad to łazienka bez prysznica, a więc do kompletnej przebudowy, brak LPG i solarów oraz lodówka do montażu (nowa w komplecie). Z zalet to całkiem suchy, był już kilka lat temu odbudowywany wewnątrz (przed poprzedni właściciel). Odbudowa porządna, ale ja jestem perfekcjonistą niestety i pewne niedoróbki mnie raziły.
Generalnie bardzo fajny egzemplarz. I właściciel też megazajebisty. Ma sporo zabytkowych samochodów, sporo brytyjskich gruzów też, a tego Chevroleta używa jedynie do wyjazdów do Hiszpani, gdzie surfuje (na dachu taras zabudowany i deska surfingowa).
Wciąż go rozważam.



Po obejrzeniu tego kampera pojechałem na granicę Belgii i Luksemburga na nocleg. Tym razem wybrałem nocleg najbliżej miejsca, gdzie dzień później miałem oglądać kolejnego kampera. Byłem jedynym gościem prywatnego B&B. Miałem cały apartament dla siebie. Tym razem naprawdę zregenerowałem się przed dalsza podróżą.

Wrzucam namiar - świetne miejsce na kilkudniowy pobyt. Znajduje się to w Ardenach. Tak, tych Ardenach znanych z Bitwy o Ardeny podczas II Wojny Światowej. Zresztą walki były nawet w tym domu w którym teraz jest B&B.
Le Buisson B&B
48 Sterpigny, 6673 Gouvy, Belgia
Polecam. Jak będę w pobliżu to na pewno tam zajadę. Właściciel Marc przez godzinę opowiadał mi historię jak wdrażał SAPa w latach 90tych, jak prowadził Business w Rosji do kryzysu z 1998 roku i jak dzwonił wtedy do niego obecny mer Moskwy, aby zapytać czy nadal chce prowadzić biznes w Rosji czy już nie:). Włos jeży się na głowie.

d) Econ 1970 rok ze stanów - granica Belgia / Luxeburg
Rano, wypoczęty i świeżutki pojechałem 5 kilometrów dalej, aby spotkać się z Olivierem, który specjalnie dla mnie przyjechał z Luksemburga, gdzie mieszka do jednego ze swoich magazynów. Jedyne 1,5 godziny drogi, ale szacunek, że mu się chciało w niedzielę od rana. W sumie zapytałem go, dlaczego przyjechał i odpowiedział, ze raczej nie zdarza się, żeby jakiś szaleniec jechał przez pół Europy z Polski, aby zobaczyć jakieś auto które on sprzedaje. A trochę nimi obraca. Sporo ma swoich, wypożycza je na potrzeby filmów często, robi projekty pod konkretne zapotrzebowania filmowe, naprawia, jeździ, kupuje, sprzedaje, cieszy się nimi generalnie. Kompletny świr! Nie handlarz, ale człowiek żyjący tymi samochodami. Z łatwością się dogadujemy:). W magazynie Gorsze 928, Buick Electra, Ford F350 Camper, Econ 1970 Camper, Econ 1970 Van po pożarze (dziewczyna Olivera ma/miała zespól i używała go jako Band Van i w trakcie jazdy postanowił się kompletnie zjarać, zostało jedynie podwozie i trochę innych części), GMC Syclone (jak nie wiesz co to, to polecam Google).

Więc w końcu miałem możliwość obejrzenia tego Econa. No trzeba przyznać, że mnie jara. Odpalił prawie od strzała po postoju. Mechanicznie ok, pewnie na kołach bym dojechał do PL. Ale niestety jest to duży projekt. Zarówno od strony kamperowej, jak i podwozia. Auto z Kalifornii które stał w porcie w Houston z 2-3 lata przez pandemię i od spody jest całe pokryte nalotem rdzy. bardzo mnie jara to auto, ale nie mam czasu i ochoty na projekt, więc nie w tym życiu. Może w następnym. Ale warto było. Jest naprawdę zajebisty. Chciałbym takiego.












Na ty więc skończyłem i skierowałem się w stronę Polski. Dojechałem bez problemów. A co było nie do końca ok? No mianowicie cała drogę miałem problemy z wypadającymi zapłonami i szarpiącym autem. Zarówno na Pb, jak i na LPG. Wymieniłem w trasie kopułkę z nowej na nową, świece z nowych na nowe i nie pomogło.
Generalnie zaczęło się to w Sylwestra na powrocie z Krynicy. Strzelanie, szarpanie itd. Dojechałem do domu po Sylwestrze, wziąłem cały zestaw kabli z kampera wraz z kablem cewka - aparat. Bez zmian. Potem podmieniłem kopułkę i palec - bez zmian. Wykręcam świece i już wiedziałem, że to one są problem. Nie pamiętam kiedy je wymieniałem, natomiast na 3 cylindrze turbo nagar. Wpadł nowy komplet świec i było prawie dobrze. Jeszcze czasami gdzieś tam wypadł zapłon, ale generalnie jedynie w jakimś ograniczonym zakresie obrotów. Dalej nie szukałem, bo stwierdziłem, że to na pewno przez nagar w komorze spalania. Może się poprawi w trasie. Tak, jasne, jak chooj.
Przez 500km było nawet całkiem ok, ale potem cyrki niestety się zaczęły. Myślałem, że to może znowu na tej 3 świecy nagar, ale świeca prawie jak nowa. Zmieniłem wszystkie i kopułkę i nic nie pomogło. Tak więc jechałem dalej szarpiącym autem. Jak już rozpoznałem kiedy szarpie, a kiedy nie to nawet w miarę się jechało. Max 120km/h. Przynajmniej 12litrów LPG paliła. No nic, do domu dojechałem.
Dzień później zabrałem cewkę i kabel cewka - aparat znowu z kampera (ten kabel który wcześniej był w Granadzie przed pierwszą podmianą). Podmieniłem i wszystkie problemy ustąpiły. Okazało się więc, że pierwszym problemem były świece i go wyeliminowałem od razu po powrocie z gór. Natomiast założyłem też wtedy kabel legendarnej firmy Laweti Menelli który był w kamperze i to on miał jakieś dziwne przebicia (w kamperze chyba było ok..., ale od kilku miesięcy stoi wiec może się zestarzał:)). W każdym razie powodem szarpania, stresu i nieprzyjemnej jazdy był zasrany kabel Laweti Menelli, który pożyczyłem z kampera. Po zmianie teraz jest perfekcyjnie. Żadnych wypadających zapłonów, Granada idzie jak po sznurku i rozpędza się nawet do 130km/h.

A Laweti Menelli nie polecam. Trefl też nie. Jego Maserati jest w połowie zbudowane z części tej firmy. Dlatego rzadko kiedy działa.




Co dalej? Nie wiem. Mam 3 kampery na short liście. Rozważam je. 2 x G30 i 1 x GMC Vandura. Nie wiem co zrobić. Gdyby były to cegłonose Econy to już byłoby po temacie, a ja miałbym kampera. A tak cały czas rozważam i liczę, że w końcu przyjdzie ten dzień, że pojawi się gdzieś ON, a wtedy wjadę ja, cały na czarno jak prawie zawsze.

Pomocy!!

Komentarze

Obejrzeć ci to? ALe z importem to będzie droga impreza.
https://www.ricardo.ch/de/a/us-camper-dodge-cobra-1978-1243452916/

Młody_wFe Członek Stowarzyszenia capri.pl [2023-11-08 20:22:53]


O ten zajebisty! Pewnie dred to kupi

mishq (Mateusz G.) Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2023-11-08 20:27:36]


Wcale droga nie musi być, bo na żółte to nie ma tych wszystkich opłat typu cło, akcyza itd.
Fajnie to wygląda ale niestety tak jak w treści brak kibla, brak instalacji gazowej, a co za tym idzie nie ma ogrzewania, boilera na ciepłą wodę i nie widzę lodówki. Dziwna ta renowacja trochę. Na dzień dobry kolejna spor przebudowa byłaby konieczna. Daj mi się chwile zastanowić, bo na granicy ze Szwajcarią jest też Econ do obejrzenia

dred Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2023-11-08 21:01:50]


Zastanawiaj się do woli, numer masz. Jakby co zapewniam bazę wypadową do oglądania kandydatów w okolicy. I muszę przyznać, że opis przeczytałem później, zdjęcia złapały moje oko.

Młody_wFe Członek Stowarzyszenia capri.pl [2023-11-08 23:24:19]


Zajebisty!

rozjechany liil Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2023-11-09 00:16:06]


Ale VAT jest :/

Konar [2023-11-09 12:00:47]


Na firmę wezmę:)

dred Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2023-11-09 13:04:53]


Tak z ciekawosci - czy sprzedajacy we wczesniejszym kontakcie nie zdradzaja szczegolow pt. wkrety, silikon, gnoj i syf? Myslalem, ze 'na zachodzie' jest pod tym wzgledem wieksza kultura a tutaj mocne zaskoczenie. Zastanawiam sie jak trzeba miec lagodne usposobienie, zeby po przebyciu tysiaca km i takiej niespodziance sie nie zagotowac

Tak czy inaczej kibicuje bo poyebane pomysly zawsze na propsie!

rafalu [2023-11-21 13:01:48]


wiem, że to pytanie nie było do mnie, ale dorzucę dwa grosze od siebie.
Człooowieku... jak ja się zagotowałem jak pojechałem po ładnego dziobaka do Holandii... nawet na komisariat policji zajechałem bo goście przekazywali mi eweidentne kłamstwa, nawet poparte opinią "rzeczoznawcy".
I co? nico... sprzedający może powiedzieć co chce o samochodzie... tak stwierdziła policja.
I to nie był jedyny przypadek, wracałem też na pusto z Austrii, Niemiec... także odpowiadając na Twoje pytanie - nie, nie ma tam pod tym względem większej kultury...

rozjechany liil Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2023-11-21 13:19:17]


My raz pojechaliśmy po Mietka 124 do Niemcowi i miał być cacy jednak na miejscu po przejechaniu ponad 1000 km okazało się że w płynie chłodniczym pływa olej. Oczywiście nastąpiło oburzenie ale sprzedający nas przegonił i kazał sobie 100Eu zapłacić za … stracony czas. Trochę zgłupieliśmy bo każdy niewyspany itd ale typ nagle wezwał policję :D. Ci przyjechali ale uznali że to nie ich sprawa.
No ale taki numer :D

zapek??? !G.O.P! Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2023-11-21 14:59:20]


Po niemieckiej naprawie to ja widziałem nawet reperaturki przyklejone na życicy , tak poprostu ktoś pomalowal stare zgnite nadkole żywicą i przykleił na to nową reperaturki bez docinania, tak jak kupił hehe

Piter M Dokładna lokalizacja na mapie [2023-11-21 16:42:56]


gdzie te czasy, że samochód na niemieckich blachach (wówczas tzw. białych i miał aktualne badania) uchodził za wzór, ideał, igłę :DD

PiotrekFCapri [2023-11-21 16:46:53]


Moja Sierra z Niemiec miała progi leczone puszkami po piwie za pomocą kleju do szyb

daniel46 Dokładna lokalizacja na mapie [2023-11-21 16:55:27]


Zajebisty Sunbeam. Jest taki w Krk, jak chcesz to ogarnę namiar na człowieka, możesz z pierwszej ręki dowiedzieć się jak z tym żyć.

Beddie Dokładna lokalizacja na mapie [2023-11-21 19:48:22]


Też kiedyś jechałem po mietka 124 ale do Nowej Soli , bliżej ale dzień stracony mój i kumpla .

alwax Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2023-11-21 20:46:31]


Mój ojciec po wycieczce z Radomia do Bielska-Białej stwierdził że leszcza o 25lat młodszego za kłamstwa bił nie będzie ale komplet kluczy do auta wrzucił mu na dach serwisu:)

Janina [2023-11-21 22:47:48]


Hehe, to dobry pomysł na skrajnych cwaniaków :D

zapek??? !G.O.P! Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2023-11-22 10:50:40]


Zawsze mi się podobał ten Plymouth Valiant Barra... znaczy Sunbeam

Trefl Dokładna lokalizacja na mapie [2023-11-22 16:22:06]


Dred, ja po raz kolejny stwierdzam, że powinieneś kupić klimatyczne podwozie i zlecić zabudowę. Inaczej to nie ma sensu. W tym roczniku zawsze będzie silikon i wkręty samowiercące, coś niedziałające, coś zdrutowane, czegoś brak, coś kapie na łeb...

granadziarz_3M Dokładna lokalizacja na mapie [2023-11-22 23:37:51]


Jest to dobra opcja żeby jeździ długie lata i nie wracać do tematu , patrząc na to ile lat przetrwały te zabudowy na kamperach to nowa pozwoli się cieszyć dożywotnio

Piter M Dokładna lokalizacja na mapie [2023-11-23 08:17:17]


Dobra
Zmienię ogłoszenie na zlecę zabudowę kampera. Termin wykonania maj 2024.

Druga sprawa to nie wiem czy mnie stać. Zabudowa blaszaka w dobrym standardzie to 70000.
Lekki remont alkowy to 30000. Więc zakładam, że zabudowa fajna alkowy to 150000. Tak, żeby nie było widac z zewnątrz, ze to jest zupełnie z dupy.
Bo teraz sobie zestawcie kabinę starą z tyłem od nowego kampera. Nie dzięki......

Wszystko fajnie, ale to jest niewukonalne wg mnie w akceptowalnym budżecie i czasie.... Ale mogę się mylić.

Jacyś chętni na stolarkę i budowlanke?

dred Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2023-11-23 08:44:22]


Masz rację. Tanio to już było.
I prawda jest taka, że jak chcesz dobrze, to takiego kampera musisz wypatroszyć do stelaża. Stelaż zweryfikować, zabezpieczyć. Położyć wszystkie poszycia od nowa. Najlepiej w nowych technologiach (ja to Ciebie widzę w kamperze pokrytym panelami falowanej nierdzewki...). Zaizolować, docieplić, wykończyć. Położyć od nowa instalacje tak jak chcesz. Wykończyć wnętrze tak jak chcesz.
No nichuja. Albo chrupek i wieczna gotowość do reakcji na awarie, albo raz a porządnie. Chyba coś o tym wiesz. Kto, jak nie Ty.

granadziarz_3M Dokładna lokalizacja na mapie [2023-11-23 09:01:41]


Jako, ze sledze temat zabudowy blaszakow i sam jednego zbudowanego (amatorsko) juz rozlozylem do reanimacji to sie wypowiem - nie idz w to.

Na zewnatrz piekna sklejka, lampeczki i sznureczki a pod spodem wilgotna pianka, korozja i niezaizolowane przewody. Wydasz fortune a finalnie moze sie okazac, ze za 2-3 lata bedzie potrzeba prucia do zera. W tej kwestii fabryczne rozwiazania moim zdaniem maja przewage.

rafalu [2023-11-23 09:58:08]


A co masz na myśli pisząc "fabryczne rozwiązania"? Jest jakaś "fabryka kamperów"? Przecież to wszystko s są manufaktury. Jedne lepsze inne gorsze. Co akurat autor ma okazję posprawdzać organoleptycznie.

granadziarz_3M Dokładna lokalizacja na mapie [2023-11-23 19:18:13]


Firmy większe niż "kampervan by Tomek" których wyrosły jak grzyby po deszczu po Pandemii.

rafalu [2023-11-23 19:32:52]


Ale to nadal manufaktury. I niejednokrotnie robiące podlejsze wyroby od rzemieślników.
Masz rację, czym innym jest "pan tomek" węszący interes życia w przyklejaniu silikonem N126 do dowolnego podwozia, a czym innym jest rzemieślnik wypuszczający 2-3 Kampery rocznie od 20 lat, gdzie każdy z tych 40-60 klientów jest jego stałym klientem. Dzięki temu zna wszystkie bolączki własnych konstrukcji i w każdej następnej je eliminuje.
Każde DIY jest obarczone niedoskonałościami i (mam nadzieję) wszyscy to wiemy.

granadziarz_3M Dokładna lokalizacja na mapie [2023-11-23 19:48:50]


I bardzo przepraszam Dreda za czysto akademickie fantazje nie wnoszące nic do jego poszukiwań.

granadziarz_3M Dokładna lokalizacja na mapie [2023-11-23 19:51:01]


Też jechałem z walizką na hulajce ;)

Kżyho Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2024-01-09 13:40:35]


powiem Ci dred, że przygody przygodami ale podziwiam Cię, że masz siłę na takie zabawy.

wąski77 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2024-01-13 12:12:28]


Wiesz, w tygodniu odpoczywam w pracy:). Więc na weekend tej siły trochę nazbieram, a alko w zasadzie nie piję, więc kac mi życia nie zabiera. A tak na poważnie to po prostu to jest moje paliwo. Wizja siedzenia w weekend w chacie na 4 literach, na kanapie zupełnie mnie przeraża. Przecież ja nawet telewizora nie mam od 12stu lat....

dred Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2024-01-13 14:22:17]


Powinieneś napisać jakaś książkę o tych wyprawach dla innych kochających kamery. Myślę, że jak kupisz już kamera, to będzie to najbardziej kozacki kamper w Europie :D

mateush (proko) 3M Dokładna lokalizacja na mapie [2024-01-13 17:34:28]


gdybym miał szacunek dla yutuberów to bym się pytał czemu nie masz kanału...

wąski77 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2024-01-13 18:12:26]


Oj Wąski, wszystkich z yt do jednego wora... Przesadzasz jest kilka fajnych i inspirujących kanałów

Morales [2024-01-14 11:18:19]


Jest ich nawet całkiem sporo, o różnej tematyce. Sporo szajsu też jest, niestety.

konrad.s Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2024-01-14 11:20:34]


Ten niebieski A-Series co go ogladałem 4 miesiące temu lekko się otynkował i podrożał ze 4 razy..... Szybko poszło. W 3 miesiące w sumie się uwinęli.
Jest w innym miejscu, ale to na 100% to samo auto. Wnętrze identyczne, naklejki na szybie te same:)

dred Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2024-03-02 21:29:55]


przecież pisze że Magic Bus :))

wąski77 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2024-03-02 22:05:46]


wypraszam sobie...

magic Dokładna lokalizacja na mapie [2024-03-03 17:08:25]


Widać, że janusze biznesu wszędzie się ulęgły....

granadziarz_3M Dokładna lokalizacja na mapie [2024-03-03 23:24:27]