logowanie | rejestracja
capri.pl » forum » off-topic » a wiec to tez prawda... oni naprawde chca zebym pozbyl sie Capri!

a wiec to tez prawda... oni naprawde chca zebym pozbyl sie Capri!

zanim kupilem swojego Caprika przeczytalem na stronce ostrzezenie:

ze w domu beda walac sie czesci - zgadza sie

ze auto lubi sie psuc akurat gdy jest potrzebne do czegos wiecej niz upiekszania parkingu - zgadza sie

koszty - zgadza sie
itd

a wczoraj taki motyw:

Ojciec kupil nowe auto i przychodzi do mnie z textem (mniej wiecej):
Marek szkoda mi oddac stare auto za mniejsza kase niz jest warte - dam ci je jak sprzedasz Capri. hmmm?

dodam ze stare auto (ktore ogolnie lubie) pali podobnie duzo wachy a ma 250 kucy, wypas wnetrze i boskie przyyyyyspieszenie.

oczywiscie usmialem sie po pachy i odmowilem wspolpracy:) co to za zabawa kiedy komputer steruje gazem i ogole wszystkim... Capec leprzy, nawet jak daleko mu do idealu:)

jestem z siebie dumny:) musialem sie pochwalic:P mozecie sie smiac:P

maru Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-28 12:09:45 /


:) nie daj sie.....
i tak trzymać!


U mnie pierwszy tekst ojca był... "Idz to utop w wiśle, za te pieniądze mógłbyś mieć nowy porządny samochód", a ja mu na to - ile mnie kosztowal itd....
To sie odczepil...
Do czasu, az znowu cos sie zepsulo.... :) to pomogl, ale dodal "Idz to utop w wisle, bo ze starej baby - mlodej nie zrobisz...." :)
I tak ma juz ciagle....

Ale jak sie wyremontuje Capri, to ciekawe co powie;) - dam znać.

Arturo Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-28 12:25:46 /


Ja jak kupowałem kolejne fordy, to rodzice nic nie wiedzieli, nawet jeszcze jak z nimi mieszkałem...
A jak kupiłem sreberko, to przyjechali, zaklęli, pokręcili głowami, przyjrzeli się dokładniej i stwierdzili, że jest lepsza i w lepszym stanie niż ich prawie nowy Yaris...

m.kozlowski Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-07-28 12:31:08 /


Maru brawo... mój Ojciec na szczęście rozumie "problem Capri";)

Wroniasty Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-28 14:33:31 /


Trzeba bylo sprzedać capri, dostać od taty to "nowe" auto, sprzedać je również, po czym znowu kupić Capri w jeszcze lepszym stanie albo w takim samym, ale za kase ze sprzedaży 2 auta zafunodować mu pożądny remont ;)
Dotrzymałbyś umowy o sprzedaniu Capri, a i tak ostatecznie z Capri byś został :D

Kżyho Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-07-28 15:13:38 /


A mi stary powiedział:
Cytaty: "chciała mieć baba problem kupiła se prosie" , "czy jest starsze ode mnie?"

Shadow Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-07-28 17:21:35 /


u mnie był taki tekst "weż to potnij i wywież do mojego znajomego na złom" mowa o moim dziobaku:) heh niektórzy ludzie a jest ich całkiem sporo poprostu nieczują klimatu i tyle, wole jezdzić niedokońca zrobionym dziobakiem gdzie ma zaprawki itp niż jezdzić plastikowym gówienkiem z silnikiem w granicach 1litra:) " bo mało pali" bueheh bawią mnie takie teksty, jak ktoś mi sie pyta ile mi pali ja na to że w granicach 10-12 na to większość że dużo i że się nieopłaca można by takie przypadki mnożyć niestety, ale z drugiej strony niedziwie się bo wiekszość starszych ludzi wychowała się w kraju w którym mieć malacza to było takie szczęście jak dzisiaj mieć helikopter i przyzwyczaili się do tych "mało" palących samochodzików - wróć! wozidełek

BirdDog Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-28 17:42:14 /


Ja tam nie wstydzę się jeździć małym "gówenkiem" jak to nazywasz(clio 1.2)...bo mało pali.Jak jadę na zakupy to szybciej i sprawniej obrócę jak capri.Co kto woli.Śmieszy mnie dyskryminacja kogoś bo ma mniejszy silnik.Zastanów się chłopie co piszesz bo to bzdury.....A 2,8 odpalam do free ride.

Piotrek Ł....vel Kankkunen Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-28 20:26:07 /


Też już kiedyś o tym wspominałem: trudno wyobrazić sobie przedstawiciela handlowego w Granadzie... Stąd też są inne auta. Są auta robocze i są auta do jazdy przyjemnościowej.

Hrabia® Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-07-28 20:28:24 /


he he są pewnie i takie opcje: Na codzień jeżdżę walcem samobieżnym 16ton a w weekendy capri...

Burza / 2006-07-28 20:54:42 /


ja na codzien mam grandzie,a na weekendy bedzie capri,ale obydwa wielbie podobnie:)

kalb Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-07-28 21:26:54 /


Niechodziło mi o jakąś megalomanię a raczej o to że w tym kraju jest przeświadczenie wielu osób że silnik ma powiedzmy 2 litry pojemności to musi być nieekonomiczny lub ktoś kto jeżdzi na codzień takimsamochodem być bogaczem, zgadzam się że jesli ktoś posiada firmę z samochodami dla przedstawicieli itp to jedyna opcja kupić mały samochód z małym silnikiem.
Irytuje mnie natomiast gdy kolesie jeżdzący maluchami czy seiciento(nieważne o pisownię) mażą by jeżdzić czymś większym, więc nakładają kilogramy szpachli i rożnych spoilerów zakładają magnetyzery i inne cudactwa i myślą że mają super brykę poczym włączaja muze na full i powodują wypadki prubujac pokazać jakimi sa kierowcami i jaki mają sprzęt.
A każdemu kto będzie sie wyróżniał w Capri czy innym kultowym samochodzię będą mówili że jest idiotą skoro pakuje tyle kasy w takiego "złoma"

BirdDog Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-28 21:38:51 /


My dwa tygodnie temu zajechaliśmy pod dom Tauniakiem załadowanym do granic możliwości (dwie kobiety i dwójka dzieci po tygodniowym pobycie nad Morzem). Sąsiedzi powitali nas z balkonu tekstem "Tą ruiną? Współczujemy..." Sami parę dni wcześniej wrócili z podobnej trasy i w podobnym składzie ośmioletnią Corollą. Jak oni to przeżyli....??!!

radzieckii / 2006-07-28 22:58:17 /


a mnie starsi straszą że sprzedadzą moje Capri jak szkołe zawale (nie jest na mnie zarejestrowane) :(((

Jellon aka Revenge Racer Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-28 23:10:32 /


Ciekawa sytuacja .... Mój Taunus przestał być "kontrowersyjny" ... odkąd dokupiłem Ściere. Na początku były głupie pytania, dlaczego go nie sprzedaję skoro nabyłem "lepszego, nowszego" Forda.

Ale to, że tego nie zrobiłem, upewniło wiele osób, że chyba musi coś w tym być i jeżdżenie takim autem, nie jest wyłącznie wynikiem .... beznadziejnej sytuacji finansowej ;\

amator liil (EM) Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-28 23:28:13 /


ja mam akurat tak że mój Ojciec sam kiedyś chciał mieć capri mkI, ale nie było niestety mu to dane wiec pomaga mi finansowo przy robieniu Tauna, a matka jak widzi że znowu kupuje części to dostaje szału i gada że miałbym taki samochód dobry zamiat tego "rupiecia"...ja wysłuchuje i ze spokojem i nie przejmuje sie bo wiem ze jak będzie zrobiony na glanc to zmieni zdanie...wiec jest luz...pozdro...nie kumam jak mozna namawiac kogos do kupiena jakiegos szmelcu zamiast capri czy taunusa...zwłaszcza najblizsi...to chyba zazdrosc

mateush (proko) 3M Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-28 23:47:18 /


taki urok rodziny:) U mnie bylo to samo,ale troszke im przeszlo jak zobaczyli wynik mojej pracy,choc jeszcze nieskonczonej. Wreszcie zaczeli doceniac ogrom pracy wlozony w tego "rupiecia". Zreszta poczuli sie bezsilni jak zobaczyli drugiego...potem trzeciego...Zrozumieli chyba,ze ta choroba jest nieuleczalna:)

kalb Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-07-29 00:22:16 /


o tak:) choroba nieuleczalna wbrew wszelkiej logice ludzkiego umyslu.

Jellon jestesmy z toba! nie daj sie! jak cos to barykaduj!

a co do finansowego sensu w mojej histroi to moglem z tego miec 10 000 i zostala by mi do tego V6-ka i para lamp do C. mk2 no i pare drobnostek na kolejny start;)

czyli w sumie mogl bym kupic za to kolejnego capcia i zaczac zabawe od nowa. ale w sumie raz 2 znalazl bym sie spowrotem w tym samym punkcie a musial bym sie na nowo uczyc fantazyjnych przerobek w aucie modyfikowanym przed 10 poprzednich posiadaczy/autorow; do tego polubilem mojego rupiecia:)

zaczelo sie 1 bryke to trzeba skonczyc - oj daleko do tego konca;)

zdziwilo mnie zainteresowanie tym watkiem... ale miło:D

maru Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-29 00:47:15 /


No wiesz Maru akurat poruszyłeś temat który nie jednej osobie jest znany ale nikt chyba wcześniej go nie poruszał.W moim przypadku żadne z rodziców nie miało żadnego wpływu na moje decyzje co do kupna jakiegokolwiek samochodu,bo sam sobie na nie zarobiłem a po drugie moi rodzice nie mają samochodu:)
Jedynie nieraz znajomi jak zwykle pukają się w czoło jak widzą że ja cały czas jeżdżę Taunusami czy jakąś Granadą.Teksty typu "Kupiłbyś sobie coś nowszego,przynajmniej jezdziłbyś a nie ciągle cos grzebał i wymieniał"
Tylko jak sobie pomyślę że jak w takim plastiku siądzie jakis czujniczek i z jego powodu nie będę mógł dalej jechać to chyba by mnie szlag trafił.Nie wspominając że na zakup jakiegoś czujniczka wydałbym z kilka stówek to jeszcze diagnostyka na komputerze by kosztowała pewnie ze stówkę.To reasumując za parę stówek kupuję całego Tauna czy Granadę na części i mam problem z głowy.Już nie będę wspominał że w plastikach nie ma klimatu bo o tym to chyba wszyscy wiemy;)

Maroo Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-29 01:31:34 /


Ja coprawda na własność starego forda nie mam ale... mój szerszeń ma 21 latek i już nie raz podjeżdżałam pod pracę ze zblokowanymi, dymiącymi hamulcami, przerwaną linką sprzęgła itp. więc co się nasłuchałam od szefa o sprzedarzy "w cholerę" i kupnie "nowszego" to moje. Po tym krótkim wprowadzeniu potraficie sobie chyba wyobrazić jego reakcję, jak mu ostatnio zakomunikowałam, że rozważam kupno capcia lub tauniego :D Nawet nie próbował być wyrozumiały :)

Zimne S. 3M_U(ć) Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-29 01:54:46 /


Jak już wspominałem Ojciec toleruje Capri... przynajmniej częściowo, bardzo się stara, ale nie zawsze mu się udaje;) Gorzej z Rodzicielką, no ale cóż... kobiety zazwyczaj nie czują bluesa.

Natomiast znajomi... pamiętam pierwszy tekst na temat mojego Capri takiego mojego znajomka, "Za kasę którą włożysz w tego złoma kupiłbyś sobie Golfa trójkę VR6". Powiedziawszy to owy znajomy wsiadł w mego Caprika żeby wjechać nim na lawetę i o psikus... zakopał się nim obsypując gradem kamieni spod tylnych kół swego ukochanego Golfa:P

Ludzie po prostu nie rozumieją i nie chcą zrozumieć naszych racji. Zresztą ja staram się to zrozumieć. Nie oszukujmy się - patrząc na to z użytkowego punktu widzenia - Capri to kupa złomu... większość z nas jeździ Caprikami, bo lubi je. Rzadko kto jeździ nimi z jakichkolwiek racjonalnych pobudek.

Przykładowo Honda Civic (piszę o Civicku, bo takie auto znam dośc dobrze z autopsji) jest znacznie lepsza pod praktycznie każdym względem od Caprika... ale lepsza tylko dla kogoś kto porównuje auto jako tabelki spalania, osiągów, przestronności wnętrz i tak dalej;) Dla nas te tabelki nie mają żadnego sensu, a owy Civic nie daje tej radości, którą jest w stanie dać Capri i dlatego właśnie wybieramy stare Fordy, w tym Capri;)

Wroniasty Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-29 02:35:38 /


zgadzam się całkowicie z przedmówcami, poprostu złapalismy bakcyla, wiele osób pukało się w głowe jak widziało że kupiłem starego choć w nienajgorszym stanie dziobaka ale szybko zmieniali zdanie jak do niego wsiedli i ich przewiozłem, przekonali się że bryka ma kopa i da się tym zaszaleć a nie jak myśleli toczyć się uważając żeby niepogubić części.
Co do grzebania w samochodach, furki mają swoje lata ale zobaczymy ile z obecnie "nowych" samochodów dożyje wieku 20-30 lat myśle że nie będzie to procęt a raczej promil ogólnej produkcji danego modelu

BirdDog Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-29 17:52:11 /


To co teraz napiszę wynika z tego,że nie mam juz dwadzieścia lat ale co nieco więcej i inaczej patrzę na te sprawy,z racji jakiegos tam doświadczenia i obserwacji.Czy złapaliście bakcyla czy jest to wyraz młodzieńczego buntu lub poszukiwań to się dopiero okaże.Jak was życie przyciśnie,lub skusi innymi atrakcjami a wytrwacie ,to wtedy dopiero można mówić że jest to nieuleczalna choroba.Pamiętam jak zaczynałem jeżdzić motocyklem.Wielu z tamtego okresu nie ma juz motocykla,ale oczywiści gadają że juz niemal są w trakcie zakupu.Tak samo jest z naszymi yountimerami.Wielu z tego forum niedługo kupi salonówkę,tudzież coś w innym stylu ( chociaż teraz będą się zaklinać że nie) niż poczciwy stary Ford i dołączy do ogółu który pędzi owczym pędem za nowościami.Bo co nowe to lepsze,można się pochwalić przed sąsiadem lub kolegami z pracy,a stare gruchoty na złom.Czas okaże kto jest autentycznym szajbusem.Trzymajcie się i nie dajcie zniechęcic :)

Murmur vel Magman Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-29 19:01:24 /


hehe zgodze się ale nieczuje się normalny skoro każdy grosz wkładam w samochód i każdą wolną chwile i wiele już miałem sytuacji że brakowało kasy na samochód i wogóle ale pozbywałem się poprostu niepotrzebnych rzeczy bo najwyższym pryjorytetem teraz jest dla mnie dziobak, może kiedyś się to zmieni ale mam nadzieje że ta chwila nigdy nienadejdzie bo jeśli w przyszłości miałbym zmieniać fure to na coś hamerykanskiego:P
Tak jak napisałeś czas pokaże i z tym się zgadzam bo różne są losy i niemożliwe jest przeidzieć co będzie za rok czy plany i mażenia dadza się zrealizować

BirdDog Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-29 19:40:12 /


ja nie mam dobrego kompa , tylko stare P233 ;-) często sobie odmawiam na różnych zakupach żeby starczyło na wygranie aukcji z ebay.de albo jakiś materiał na auto ...
to też chyba przesada - ale co poradzić ?

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-07-29 21:48:52 /


taa, czasem oszczedzanie robi sie nieco chorobliwe...

maru Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-29 23:01:22 /


Jak sie oszczędza na 7 sztuk ;-) To nawet musi ....

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-07-30 08:35:33 /


Mike to juz nie oszczedzanie to choroba :D:D
tez mnie dopadlo :D

Wojdat Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-07-30 10:00:10 /


Zgadzam się całkowicie z przedmówcą "Murmur vel Magman".Nic dodac nic ująć-czas pokaże,a nawiązując do tematu mam nadzieje że nadal ujeżdzasz motocykle:)

Trophy Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-30 23:03:19 /


Jasne :) że tak :)

Murmur vel Magman Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-07-31 22:11:37 /


hehe a mnie do dzisiaj ojciec wita pytaniem czy jeszcze jezdze tym gratem. Za to niezly numer jakies 3 lata temu wykrecil nam tesc, ktory doslownie w dwa tygodnie po tym jak zakupilismy dla mojej Agaty naprawde fajna Renowke 5 (oczywiscie w starej budzie), kupił jej prawie nowego Nissana Micre - to byl cios. Renia poszla do obcych ludzi i pozostał smutek po slicznym autku... Po prostu na trzy auta nie bylo nas stac, a z prezentu tescia nie dalo sie zrezygnowac.

greenhorn Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-08-01 09:51:05 /


mój ojciec, jak przyjechałam caprikiem do domu - a przejechalam z krakowa do łowicza jakies 350km) - nie chcial w ogole się ze mna przywitac hehehe obrazil sie.
I mówi do mnie - takim muzemum przyjechałaś?! żebyś nie myślala, że ci będę do niego dokładał.... dokłada :))) ale nie uznaje caprika za auto, tylko za muzeum :)))

milka / 2006-08-03 09:19:51 /


hehe jak na muzeum to ma niezłe osiągi i niejednego by jeszcze prześcignoł:) niemówiąc już o ponadczasowej sylwetce

BirdDog Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-08-03 11:37:13 /


znajomy kupil WV lupo... ojciec dzis do mnie: widzisz - to trzeba bylo sobie kupic! i tu caly wywod o muzeach, rdzy i skarbonach.

No jasne ze jak starszy dal by mi 12000 to kupil bym caprika w leprzym stanie:D nawet leprzym niz lupo kumpla;)

maru Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-08-03 11:47:51 /


a ciekawe jak to lupo czy inny plastyk będzie wyglądał za 30 lat :D

Daniel vel Treetop liil (EM) Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-08-03 14:48:58 /


To ja mam szczęście cała moja rdznka uwielbia granady. Babcia, ojciec, matka. Może to dal tego, że granadami zaraził mnie (niestety świętej pamięci) dziadek... Ostatnio ojciec mi dołożył do kapitalki grani 2,8 i jeździ nią teraz na spacery. Musi się rozkoszować bo zaraz wracam i potem zabieram ją dalej w daleki świat :)

bartek nowakowski Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-08-03 19:43:32 /


rzadko zabieram głos w takich sprawach, ale rozwiązała się dyskusja i też mam parę uwag... Ktos wcześniej poddał w wątpliwość wytrwałość niektórych osób- i całkiem słusznie. sam jestem ciekaw czy wszyscy deklarujący dziś miłość do old/young timerów wytrwają w tym uwielbienu 10 lat... Choć dziś sie zarzekają, że za nic w swiecie nie oddadzą auta, ze wolą pieszo niż plastikiem... itd. A jak jest naprawdę? Sam jestem dosyc młodym gościem, mam jednego youngtimera, ale ze wzgledów praktycznych kupiłem drugi samochód "plastika" do użytku codziennego. Dlaczego? Bowiem jest to praktyczne, nie psuje się, nie ma problemu z korozją.
A moja miłośc stoi w garażu i czeka na okazje ( akurat teraz na montaż wnętrza i parę szczegółów). Ale znam paru gaości zatwardziałych użytkowników (z takich co nigdy nie kupią plastika). Ale- mieszkają z rodzicami, nie płacą za wynajem garażu, pracują na siebie i samochód ( i na kino dla dziewczyny). Ciekawe, że gdyby przyszło im jechac np z chorym dzieckiem do lekarza, a ukochany opel/ford/mercedes własnie odmówił posłuszeństwa (bo tak już ma), a nie byłoby od kogo pożyczyc auta. Albo własnie trzeba w danym dniu załatwić dziesięć różnych spraw życiowych, a tu auto nie chce jechać.

Postawcie sie na miejscu rodziców, czy też leciałbys z kasą dla swojego dziecka na jego "fanaberie"?

Jest taki mój kolega, który twierdził, że zdradziłem ideały. A gdy przyszło mu samemu się utrzymywać, kupić garaż dla swoich cacek, wyposażyć w narzędzia, to zaczął jeździć autem wyżebranym u swojej matki (kobieta ma dobre serce- zbyt dobre)
Kiedy wiekszości przyjdzie płacić za konsekwencje swojego wyboru myslę, że połowa młodych się wycofa z tego "hobby".

magic Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-08-04 09:06:35 /


Święte słowa.

m.kozlowski Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-08-04 09:10:44 /


ale puki co mogą żyć miloscią do swoich kochanych autek i w tym rzacz. jasne ze czesc z nas z tego wyrosnie i dlatego kupilismy te autka teraz pukim mlodzi;)

ale prosze nie "pesymiszczyć" tylko zagrzewac mlodych do walki zeby jak przyjdzie "ta chwila" mieli sprawne auta i potrafili sobie z nimi radzic w sytuacjach kiedy inny kupil by juz dawno jakies lupo z silnikiem od kosiarki... :P

maru Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-08-04 10:21:34 /


Nie mam dziecka itp. ale moja Granada Nigdy mnie nie zawiodła.Nigdy,Żadna.Remont robię nie dlatego,że była już kiepska.Poprostu chce by normalnie wyglądała i była na 110 % sprawna.I nie mam zamiaru kupowac plastika.Jestem dośc radykalny w swoich poglądach,ale każdy ma swoje priorytety.Moim głównym przesłaniem w tym co napisałem wyżej jest to czy "ktoś" kto teraz deklaruje wielką miłość do Capri czy tez innego auta nie pozbędzie sie go definitywnie.Pozdrawiam :)

Murmur vel Magman Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-08-04 10:35:53 /


no niestety trzeba dokonac wyboru, albo rodzina, albo Ford(y) ;)

Daniel vel Treetop liil (EM) Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-08-04 11:34:31 /


No niestety.
Ostatnio zmieniłem stan cywilny, więc pilnie sprzedam: Capri, Taunusa i Junaka. Możliwa też zamiana na cc700 z gazem.

gryziu liil (EM) Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-08-04 13:33:45 /


Ja mam żone i dwójke dziec.Zarabiam niewiele i przynajmniej na razie nie myśle o pozbyciu się starego forda ,nawet więcej robie następnego...

mario75 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2006-08-04 20:15:31 /


Dokladnie prawda jest taka ze wiekszosc z nas ma za pelcami rodziny ktore jezeli nie bezposrednio to posrednio przyczyniaja sie do utrzymania naszych samochodow. Mnie to wieloletnie zafascynowanie starymi samochodami prawdopodobnie nigdy nie minie (co nie oznacza ze nie mozna posiadac samochodu uzytkowego w postaci wspolczesnej reni frani marysi itd.
Wiele razy marzylem wrecz o tym zeby urodzic sie gdzies na zachodzie europy albo jeszcze dalej (USA) w latach 70tych tak zebym osiagajac dojzalosc mogl sobie pozwolic na kilkuletniego mustanga. Zyje w takich czasach, ze aby miec kilkudziesiecio letniego forda musze albo
1. kombinowac,
2. miec wyksztalcenie i kombinowac,
3. byc niespelna rozumu (wiedziec co to ta "ekonomicznosc" o ktorej slyszymy co rusz od znajomych) + miec wyksztalcenie i kombinowac.
4. miec bogatych rodzicow i miec wszystko w doopie.
5. miec ojca nastawionego "pro-fordowsko"
6. dopiszcie sami a ja ide do garazu tauniaka pastowac :P

Daro Darecki Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-08-11 17:30:30 /


jest takie staropolskie przysłowie

my wife, yes
my dog, maybe
my ford NEVER!!!

:)

Damned4 / 2006-10-13 07:36:38 /


mnie ojciec obśmiał tak obśmiał jak kupiłem niebieskiego był z klekotającym silnikiem 1.6 na umarciu hehehe ale jak zapodałem 2.3 i pokazałem co sie dzieje z kapciem ( czyt. zwędziłem laczka ) to ja go obśmiałem i wkońcu mam spokój a jak bąkam o V8 to mówi że to byłby total hehehehehe nawróciłem ojca ;)

TOMEK "MIARQA" Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-10-13 23:32:00 /


eh te rodzinne wsparcia!dziś stałem się szczęśliwym posiadaczem Caprika II ale oczywiście jak się pochwaliłem w domu too .... ... to każdy lub wiekszośc doświadczył osobiśćie wię nie trzeba pisać

Ślęzi / 2006-10-14 00:27:09 /


U mnie sytuacja byla taka ze to ojciec zarazil mnie Fordziszami! Od lat uwielbia ogromne, mnóstwopalące i przezaje...ste samochody. Jednakoż w Polsce, żeby pozwolić sobie ( w moim wieku) na takiego AMERICAN MUSCLE, trzeba J.W. , miec bogatych starych i miec wszystko w d...ie. Pozostało więc kupno 30-to letniego Fordzika. Człowiek, istota bardzo zmienna, przywiązał się do niego i tak juz zostało.
Jestem strasznie zajarany ze mam ten samochod i pomimo nienajmniejszych zarobkow ( możliwości kupna plastika) nie zamieniłbym go! A jak mam ochote pojezdzic czyms innym to pozyczam od ojca Pontiaca Trans Sporta ( 3,8 GT) ;).

sołtys Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-10-14 08:11:05 /


a zapomniałem dodać ze capri to mój starszy mnie zaraził pamietam jak dziś zadzwonił do mnie kiedyś i powiedział "młody jest takie auto jakie zawsze chciałeś za małą kase hehehe silnik kur... 2.3 V 6 " ale tego nie udało mi sie kupić i zaczołem chorować na capri culioze nerwoze natrętoze a z niebieskim mnie obśmiał bo to moje 6 auto i miał dość hehehe ale teraz wie że capri to trzeba kupić conajmniej dwa ;P

TOMEK "MIARQA" Dokładna lokalizacja na mapie / 2006-10-14 09:19:57 /