logowanie | rejestracja
capri.pl » Klub » nasze samochody » MikeB4 - Ford Capri Mk II 1.6 R4 Pinto GT 1974 "Aligator " » Puchar 2009

MikeB4 - Ford Capri Mk II 1.6 R4 Pinto GT 1974 "Aligator " - Puchar 2009

[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]

Właściciel: MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl
Samochód: Ford Capri Mk II 1.6 R4 Pinto GT 1974 "Aligator "
Status: aktualnie posiadany (od 2005-09-20)
Aktualizacja: 2009-08-07 16:50:30

Udało się - dojechał, wrócił - nie bez problemów , ale cóż ...

Głównym problemem było kiepsko-chodzenie z zeszłego pucharu, ponieważ silnik obficie smarował się z zewnątrz olejem , oraz wyrzucał go z rury wydechowej no i nadarzyła się okazja zastosować inny - dobrze mi znany zdrowy 1.6 ohc (choć bez głowicy) to postanowiłem skorzystać.

10-lipca stary silnik został wyjęty. Tu znowu bez Maćka jako mechanika oraz Mariana212 (GOP) który pożyczył mi dźwig do silników nie dałoby rady. Oraz oczywiście szczere dzięki dla Szymala (GOP) za wiarę, że pożyczony od niego silnik nie wybuchnie , głowicę wziąłem od swojego starego silnika - luzów na prowadnicach nie stwierdzono, wałek wygląda ok - jedynie trzeba było dotrzeć gniazda. Zastosowałem też gaźnik od Kukiego (GOP) , zwykły jednogardzielowy zamiast webera który mnie wkurzał. Weberem pocieszył się Zapek (GOP) montując go w środę do auta. Ciekawe czy dalej wychwala szufladę ? Silnik dostał nowe uszczelki (głowica, miska, pokrywa zaworów, a także przedni simmering i uszczelki pod kolektor wydechowy, dalej uszkodzony termostat opuścił swoje miejsce, pozatym silnik odmalował się , odczyścił, dostał nowe świece, kable, rozrząd). Dostał też inną miskę olejową, zmieniona została też chłodnica. Następnie gdy już zaczął pracować został wyregulowany ... Zresztą jest to dobrze znany mi silnik , który jeździł (całkiem miło) w moim poprzednim Capri - też Mk2 1,6 ... więc mu nie żałowałem niczego wiedząc w jakim jest stanie.



Oprócz silnika została odmalowana i zmieniona także skrzynia na N9 (oraz wał napędowy). Teraz nie ma obaw wbicia wstecznego zamiast dwójki a biegi wybiera się z niespotykaną dotąd precyzją ...






28 lipca silnik juz (albo dopiero - bo termin gonił) zamontowany pod maską - przy okazji łatwiejszego dostępu do niektórych elementów zawieszenia zostały zmienione gumy stabilizatora oraz przekładni kierowniczej - jako, że stan wizualny i techniczny poprzednich był nie do przyjęcia.


Niestety choć silnik został włożony nowy - nadal można było zauważyć kiepsko-chodzenie całego samochodu - tj. brak dynamiki i zamulanie. Jeszcze raz ściągany był gaźnik, wymieniony dół z innego - bo tamten kompletnie się nie słuchał śrubek i strzelał. Ale i to nie pomogło, choć silnik brzmiał i wkręcał się jak dziki - już zaczęliśmy podejrzewać kiepski stan dołu silnika - ale pomiar kompresji wykazał równo po 12 atm na każdym cylindrze.





Ponieważ ciągle grzały się tylne hamulce to one poszły na drugi plan po silniku. Zostało wyeliminowane ocieranie boku szczęk o bębny. Ręczny nie trzymał - w zasadzie toczenie się na podniesionym kole wskazywało na to , że hamulce coś tam odpuszczają - tylko czemu ciągle się grzeją tak, że nie da się dotknąć bębnów palcami ??? Z przodu jeden tłoczek był nieco zablokowany (rok postoju) , wymienione zostały przewody elastyczne których kiepski stan wytknięto mi na przeglądzie, rozruszane tłoczki. Ale nie pomogło.

Wizualnie dostał zderzaki od Mercury Capri Mk1 na rynek USA, oraz roletę tylnej szyby . Także maska oraz narożnik prawego błotnika zostały odmalowane na pomarańczowo.



Przed wyjazdem na PC zostały także zmienione koła na węższe , bębny wymagały wydystansowania od półosi żeby nie opierały się o tarcze kotwiczne. Jeszcze w piątek przed wyjazdem został wymieniony alternator ponieważ poprzedni nie raczył ładować akumulatora, został zrobiony poprawkowy przegląd techniczny, podwieszony wyżej silnik uderzający miską o przekładnię kierowniczą. Auto było gotowe o 15.10 w piątek , wyjazd w stronę Miedzianej nastąpił 10 minut później ? Ale jako jeden z ostatnich załapałem się na treningi.


Niestety Capri dalej nie jeździło tak jak powinno. Obecnie o odpowiedzialność za ten stan rzeczy podejrzane są łożyska kół, geometria zawieszenia oraz układ wydechowy.





Szczególne podziękowania dla Maćka, który nazwał się sam strefą serwisową, był pierwszy raz na pucharze tak starych Fordów (na codzień też jeździ starym Fordem `82) ;-) Gdyby nie Ty to pewnie Caprik nie wyjechałby wcale w piątek z garażu ... a tak dojechał i wrócił (łącznie z odcinkiem Safari). No i dla Wąskiego za pomoc przy składaniu w środowy wieczór gdy już zaczynałem wątpić, że się uda.

Komentarze

Odcinek Safari - podczas powrotu z PC wjechaliśmy w ogromny kilkukilometrowy korek w związku z remontem nawierzchni i ruchem wahadłowym. Zawróciliśmy z korka i obraliśmy dróżkę na skróty - z początku nawet był asfalt - później odcinek raczej dla terenówek a nie niskiego Capri, toteż 3 RAZY ! na 2 kilometrach z wieszaków spadał wydech - ale dało radę - wydech się nieco odetkał , trzykrotnie zgłośnił i silnik zaczął wykazywać wyższą dynamikę ;-))

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2009-08-07 16:54:22]


eeee tam zaraz pomoc. fajnie coś poskładać... :)))

wąski77 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2009-08-07 19:01:41]


To nasze wybieranie się na Puchar już chyba zawsze będzie tak wyglądało. Remont silnika w środę, malowanie w czwartek, regulacje na trasie i ostatni na treningu z wolno latającymi śpiworami, garnkami i skrzynką narzędziową ;D

zapek??? !G.O.P! Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2009-08-08 01:12:46]


Co do capri to jednym się podoba innym nie ale zdecydowanie jest inne niż wszystkie i ma swój wyjątkowy charakter. Myślę, że na przyszły puchar uda się zrealizować wszystkie pomysły i caprik będzie zwracał na siebie jeszcze większą uwagę nie tylko wyglądem ale i tym jak jeździ.
Ogromne podziękowania dla Mike'a, który zechciał mnie zabrać i pozwolił przejechać z nim wszystkie próby. Dał też poprowadzić caprika w drodze powrotnej, zobaczyłem wtedy ile wysiłku kosztowała go cała ta podróż, samo wciśnięcie gazu wymagało konkretnego zaparcia się o fotel. Cieszę się, że mogłem się przyczynić do tego, że capri dojechało na puchar.
Podziękowania należą się również zapkowi??? !G.O.P! bo i on miał swój wkład w mój przyjazd na puchar.
Impreza była przednia i w przyszłym roku również się pojawię, a czym ? hmm pożyjemy zobaczymy ;)
Pozdrawiam

Maćko Dokładna lokalizacja na mapie [2009-08-10 17:19:26]


Wszystkich jeszcze do przyszłego roku się nie uda zrealizować ... ale jak będzie już większość i auto będzie jezdne i pewne na 100% z hamulcami i zawieszeniem to będzie dobrze ;-)))

MikeB4 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2009-08-11 00:01:10]