logowanie | rejestracja
capri.pl » Klub » nasze samochody » Zombie - Ford Granada Mk IIb 1.6 R4 Pinto Nawet nie "L" 1982 "Hrabina"

Zombie - Ford Granada Mk IIb 1.6 R4 Pinto Nawet nie "L" 1982 "Hrabina"

[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]

Właściciel: Zombie
Samochód: Ford Granada Mk IIb 1.6 R4 Pinto Nawet nie "L" 1982 "Hrabina"
Status: aktualnie posiadany (od 2008-08-12)
Aktualizacja: 2013-05-06 08:29:45

Podstrony

Dopiero sie poznajemy. Hrabina bo w dosc nieprzyjemniej czestotliwosci stroi fochy i przypomina sobie ze chciala by zeby sie nia zajac. Kupilem niedawno bo szukalem samochodu na codzien ktory nie bedzie mial mi za zle ze niema garazu. Znalazlem u kolegi ktory musial sie jej pozbyc bo ma juz okolo dziesiec Fordow, wszystkie biale i wszystkie zmontowane przed 82 rokiem. A ze wlasnie sklada do kupy P7b potrzebowal gotowki. Kupil ja rok temu od pierwszej wlascicielki, starsza pani musiala oddac auto ze wzgledu na klopoty zdrowotne (rocznik 1927), a kumpel nie moze przejsc obojetnie obok starego Forda. Jezdzil nia niecaly rok i jak przyszlo co do czego wystawilem lapke, obiecalem ze bedze sie nia opiekowal i tak mam teraz trzecie dziecko.
Hrabina jest chyba najbardziej bazowym modelem Granady na swiecie. jestem przekonany ze niema drugiej takiej. Jedyna opcja jaka zamowilia starsza pani to prawe lusterko. Oprocz tego niema absolutnie nic. Nawet wspomagania co w furze wazacej 1,5 tony jest samobojstwem, tym bardziej jak wyliczyc ile babcia miala lat jak sobie sprawila ten samochod.
Blacha w dobrym stanie. Ot, tu i owdzie troche rdzy ale niema tragedii. Nie spawana czy lakierowana. Wszystko jak powinno byc. Ksiazka serwisowa, papiery itd. dowodza ze przebieg 90pare tysiecy jest przebiegiem orginalnym. Wnetrze jak z bajki. Pierwszymi istotami ktore siedzialy na tylnej kanapie byl moj kumpel i dziewczyna w zeszla Sobote.
Serducho to herlawy 1,6 OHC z gaznikiem VV, to jest chyba najciekawsze w tym samochodzie, ta wersja byla produkowana tylko w 82 roku i to bardzo krotko. Starszny mul ale trula sie do przodu.
Od kiedy ja mam przejechalem jakies 1500km wymienilem stare opony, swiece, kable, uszczelnilem gaznik ktory czeka jescze na nowa membrane do Venturi. Zmeniony pasek rozrzadu i panewki (Edit mowi ze panewki to nie panewki a uszczelnacze zaworow. Przepraszam, moja niewiedza Polskich wyrazeni technicznych...) bo starsznie kopcila. Olej i plyny to chyba standard. Bede musial na dniach wymienic rozrursznik bo bez mlotka ani rusz...

Zdjecia jescze na probnych blachach. Na dniach Dunskie numery i wio.


Update 22.10.08

Koniec. Rozrursznik wyzianal ducha i Hrabina w zaden sposob nie dala sie przekonac do jakichkolwiek prob zapalania kluczykiem i mlotkiem. Poszperalem w necie i znalazlem nowy za 120 Euro albo uzywany z Taunusa od kumpla za skrzynke piwa. Wybralem druga opccje. Wczesnym rankiem z pomoca kolegi stary rozrursznik zostal wynmieniony na wjezdzie przed domem w 20 minut (Aku odkrecony, zegarek nie dzialal :D) przy -2 stopni. Nowy zagral na dotyk i Granada jezdzi dalej jakby nigdy nic. Rozrursznik troche inaczej wyje, ale cotam. Cala akcja zostala przypieczetowana sposobem Janka Kosa a Granada dostala w nagrode cale 50 litrow benzyny ktora nie wiedziec czemu od soboty staniala w Danii o prawie 10%. Jutro jedziemy, Adas do mamusi, Hrabina na czyszczenie gaznika. 750km. Zobaczymy jak jej pojdzie...


Update 24.10.08

Dojechalem. 800km wiecej na zegarku. 13 litrow na 100. Trzeba wyreulowac gaznik. Nowy rozrusznik pada...


Update 30.10.08

Gaznik OK. Membrana od venturi miala trzy dziury, otwierala gaznik i pompowala tyle benzyny ile pasowalo przez dysze. 16 litrow na sto przy 90km/h... Wymienione i wyregulowane, dojechala nazad do domu na 7,5-8 litrach na stowe. Doszlo 1200 kilometrow.


Update 02.02.08

Niezbyt przyjemne okoliczniosci zmusily Hrabine do ponadprogramowych wycieczek co odbilo sie na przebiegu. Licznik wyzerowany. Obecnie 102000 kilometrow nabite i przybywa praktycznie codziennie. Do wymiany poszly uszczelki gaznika bo nierowno pracowala i kazda proba ustawienia konczyla sie albo trzepaniem na luzie, albo pragnieniem godnym dobrego V8. Po rozlozeniu gaza na czesci pierwsze okazalo sie ze uszczelki dorabial jakis rzeznik, guma do zucia, puste kartony po mleku i rozne inne niezidentyfikowane substancje zostaly uzyte do reperatury tego co zostalo z orginalnych uszczelek. Zamowilem nowe, tak po prostu u Forda i dzien pozniej byly do odebrania. Auto nie do poznania. Super chodzilo i w ogole. Ale dalej chlala po 13-14 litrow. Po kilku piwach namyslu udalo sie zidentyfikowac problem. Otorz gazniki VV jak zimne nie podwyzszaja obrotow jak w np. Dziobaku, ale otwieraja dysze i puszczaja tyle paliwa ile sie da. Moze Granada gra "zimny program"? Przy minus osiem Granada zaczela mi zdychac i pomyslalem ze moze termostat. Wybudowalem, wlozylem do goracej wody... Otwiera... Juz chcialem skladac do kupy ale zajrzalem w ksiazke. Okazalo sie ze termostat byl wstawiony tylem do przodu i tak tez otwieral. W kazdymbadz razie Grania dostala nowy termostat, jak juz rozgrzebalem pol silnika glupio by bylo wstawiac stary zpowrotem... na nowo ustawiony gaznik, nowy termostat, Auto jezdzi na osmiu, dziewieciu litrach.
Ale gaznik dalej wkurza... Wkurza na tyle ze kupilem w koncu kompletnie zregenerowanego Webera DGAV od Boga Gaznikow w Niemczech. Teraz czekam jescze tylko na kolektor i filtr, i bedzie zamiana, dosc juz mam tego gowna ktore wstawil tam Ford anno 1982, choc przyznam ze mam juz niezla wprawe w ustawianiu, nawet na poboczu przy minus dziesiec stopni :D...

Co jescze... Tlumik do wymiany. Dudni jak cholera, juz nie tylko warczy ale wkurza na maksa. Powyzej 60 i ponizej stowy nieda sie normalnie jezdzic, jutro najpierw tasma, zobaczymy jak dlugo tak bede jezdzil...

No i auto dostalo dunskie numery, cyrk z clem nierprzecietny, ale co robic?


10.03.2009

Koniec. Rzygac mi sie chce jak mysle o tym badziewiu ktore siedzi na silniku. VV to najgorszy gaznik jaki zostal kiedykolwiek wyprodukowany, niedosc ze absloutnie bezsensownie zbudowany to jescze do dupy wyglada... Jak mialem rozmontowany zeby wyczyscic to siedzialem i sie dziwilem jak to wszystko ma niby dzialac, obojetnie, zlozylem do kupy i nastawilem, jezdzilem troche i tak, albo zre benzyny jak V8 albo nieda sie tym jezdzic bo trzepie sie jak stoi. I tak zle i tak niedobrze. Niby takie liczenie benzyny niema sensu, ale zebym za te swoje 13 litrow choc cos dostal... Njet. Granada jet tak samo powolna i ociezala jak zwykle. Dlatego od dwoch miesiecy zbieralem potrzebne czesci zeby wymienic ten kawal szmelcu na cos porzadnego, w ciagu nastepnych dni Granada bedzie przerobiona na Webera. Wszystkie czesci juz mam, oprocz plytki ktora trzyma, czy podaje, linke gazu, ale to akurat mozna chyba samemu zbudowac. Pozyjemy zobaczymy.


26.04.2009

Jezdzi bo jezdzic musi. Chociarz musze powiedziec ze silnik jest w koncu nastawiony tak jak sie nalezy (Tylko osiem miesiecy trwalo ustwaianie do perfekcij). W trasie zadowala sie 7 litrami Benzyny, w miescie terror, ale ja mieszkam na wsi :D... Dlatego mialem czas zeby zajac sie w koncu buda, poczysczona i popolerowana wyglada prawie tak jakby mozna bylo za nia dostac kasy... Wczoraj w nagrode za dobre zachowanie zalalem jej wszystkie wglebienia pod maska i w bagazniku woskiem. Hrabina ma jedno miejsce gdzie zaczyna powoli gnic, juz dawno mialem zakonserwowac ale jakos nie bylo okazji, wczoraj wyczyscilem wszystko i zalalem takim gownem do konserwacji. Jak juz mialem odlane troche tego w sloiku to i od razu "pomalowalem" wszystkie czesci ktore w Granadac sa podatne na prochnice. Jedynie tylne nadkole zostalo do zrobienia, ale tam bede miusial szpachlowac a potem farba nie bedzie sie trzymac to zostawilem na potem...
Co jescze ciekawego... Hmmm... Termin na spawanie zrobiony. Ostatnim razem przy inspekcji bylo jedno nadgryzione miejsce pod spodem, ale badanie przeszla bez problemow to stwierdzilem ze zrobie jak bedzie mi sie bardzo chcialo. Ale jakos pojechalem do warsztatu, na winde zeby zobaczyc cotam zima i sol zdzialaly, i gosciu powiedzial ze moze mi to zrobic za przyskowiowa "skrzynke piwa", to umowilem sie i bedzie robione, a ja bede mial spokoj. Bylem w warsztacie wlasciwie dlatego ze kardan burczy przy 60-80 km/h, i nie wiedzialem czy zle wybalansowany czy moze cos tam sie dzieje, okazalo sie ze ino balans, wszystko gra, i juz czwarty mechanik z kolei powiedzial ze mam jezdzic jak jest. Zobaczymy latem dostanie nowy kardan i juz. Poki co trzyma sie kupy tylko denerwuje, ale to znowu podobno moja paranoja, bo inni nie slysza tego tak wyraznie jak ja. Tak w ogole przez ten kardan to fajny piatek mialem bo bylem prawie pewien ze Granada po zimie bedzie sie sypac tu i owdzie, a tu prosze, podloga zdrowa, wszystko jak sie nalezy, zadnych ognisk rdzy, wsystko ladnie i czysciutko, jakby Auto mialo rok, poltora a nie 27 lat. Dlatego stwierdzilem ze jednak pojade do Polski w wakacje dam zrobic te nadkole i dwa inne miejsca jak sie nalezy u wujka w warsztacie, a nie bede sie sam z tym packal.
No i na lato Grandzia dostala Bagaznik na dach, przyjdzie jechac na zloty to gdzies trzeba wrzucic graty...

PS: Arek, niedawno na pchlim targu znalazlem orginalne prospekty Granady z 82 roku, tam jest zakladka z cenami i dodatkami. Lusterko z prawej kosztowalo 33 Marki!

15.11.09

Granada byla latem w Polsce. 4000 kilometrow i nic. Po wypadzie wakacyjnym zaczela sciagac na prawo. Przy kontroki hamulcow wyzlo szydlo z worka. Luzy na wszystkim co moze miec luzy. Slabo mi sie zrobilo. Wymienione wachacze i caly uklad kierowniczy na ktory trzeba bylo polowac bo kto ma Granade bez wspomagania? W Polsce byla robiona blacharka, niestety Pan specjalista od siedmiu bolesci schrzanil robote, bo robil po pijaku... Coz, czlowiek uczy sie na wlasnych bledach.
Od kiedy ja mam, przejechane 30000 kilometrow, ostatnie 10 tysiecy bez grzebania w silniku. Codziennie przybywa tak po 100...

11.10.10

Nowy Olej na Zime, nowy wydech Walkera, nasmarowana woskiem. Nastawione zawory, odstepy elektrody na wszystkich swiecach jak sie nalezy, zimowy filtr powietrza, przeglad nowka.
Pozatym nic sie nie dzieje. Ot, Burczy. Wymienilem dyfer i zalalem nowym olejem, to nie dyfer co burczal. Wymienilem polosie bo myslalem ze moze te, tez nie, Lozyska w tyle, njet. To sam nie wiem, przy okazji wyszlo ze wal zostal zregenerowany w sposob ktory ani mnie nie zadowala, ani nie byl wart nawet cwierc kwoty ktora zaspiewal specjalista. Nawet go kurde nie zamontowali w prawidlowy sposob... Echhh... W nastepna niedziele montujemy wal z Consula, zobaczymy co sie bedzie dzialo.
A tak pozatym to ino pozera kilometry. Latem 3 dorosle osoby i dwojke dzieci z tobolkami na dwa tygodnie i wozkami na dachu przejechala 2000km. Dobre auto. Ino nalewac co 800km do pelna i smigac... Pozatym zblizamy sie wielkimi krokami do 50000 pod moim komando. Mam ja teraz troszke ponad dwa lata i ani razu nie zdechla.

04.05.11

Nie pisalem bo niema wlasciwie o czym. 50000 dawno zaliczone, Granada sie turla jakby nigdy nic. Wlasciwie...
Zapanowalem w koncu nad burczeniem, okazalo sie ze wal ktory podejrzewalem na poczatku i ktory jako pierwszy wymienilem, i ktorego caly czas odhaczalem "bo przeca nowy za kupe kasy", zbudowal partacz. Na rdze to i jak potrafie malowac a potem sprzedac jako nowe... Gowno a nie zrobil, dobze ze dalem sie przekonac i najpierw wymienilem wal a nie skrzynie biegow jak juz mialem robic... Teraz cisza, spokoj. Wlasciwie... Od jakiegos czasu telepie kierownica, poprawianie lozysk, nowe hamulce i tarcze nic nie daly, jak sie potem okazalo znowu wybilem jakims cudem ulkad kierowniczy... Znowu...

Pozatym dodatek olowiu do benzyny firmy Liquy Molly spisuje sie wprost wspaniale! Juz dobre 17000 kilometrow bez ustawiania zaworow, i nic sie nie dzieje, ani nie spala wiecej, ani nie kaszle, ani nic. Ot jezdzi jak sie nalezy...

Niestety rudy ja zzera, bede musial koniecznie w tym roku jeszcze zdzierac farbe, spawac i malowac tu i owdzie bo jak nie to za dwa, trzy zimy bede mial pol auta do roboty.

30.08.11

W zyciu Granady nastapil przelom. Postanowilem ze sprzedam. Dostalem za nia kupe forsy, kupiec jest bardzo dobrym kolega, i termin na odbior zostal wyznaczony. Granada ma byc oddana odmeldowana i pojechac do nowego domu na numerach probnych w pierwszy weekend pazdziernika.
29 Sierpnia pojechalem na ostatnia przejazdzke. Auto zapalilo predzej niz krecil rozrursznik i pojechalo, tak po prostu. Jakby nigdy nic po ilustam tygodniach postoju. Pojechalem tu, tam, siam. Gdziekolwiek. Podroz skonczyla sie przy bankomacie. Odeslalem kumplowi kase. Granada zostaje.
Im dluzej myslalem tym bardziej wydaje mi sie ze szukanie blizniaka ojcowej Granady niema sensu, 2,5 Diesel w Gletscherblau nie zaspokoi mojej tesknoty za tata. To wlasnie Hrabina jest "moja Granada" i tak zostanie.
Ten samochod jest w kazdym waznym wspomnieniu z ostatnich 3 lat. To wlasnie ten samochod byl przy mnie jak jezdzilem do chorego ojca, to nim jezdzilem do pogrzebowego, to ona turalala sie 8000km w jeden miesiac jak umierala moja mama. W tym samochodzie spedzilem polowe ostatnich trzech lat. Nigdy mnie nie zawiodla, nigdy nie zdechla na poboczu. To ten samochod odbieral wszystkie moje inne samochody oprocz dziobaka. Na kazdym durnym zdjeciu nowego jest i ona.
To ona turlala sie prawie dwa lata z rozpieprzonym walem, to ona odwozila 30000 roznych osob do domu, to ona przetrwala 3 dlugie skandynawskie zimy pod chmurka. Kocham ten samochod. Dla niej spalil bym wszystkie inne stare samochody. Ona zostaje. Moja.

Ale zostaje czy nie, odmeldowalem, rdza ja gryzie, szkoda by bylo schrzanic taka substancje, dlatego plan jest najpierw poszukac garazu na zime, a od nastepnego roku rozkladamy i robimy na nowke... Kiedy ten nastepny rok bedzie, tego niewiem, ale bedzie.

06.05.13

Nadejszla wieukopomna chwiua.

Od dzis zaczyna sie REMONT najwierniejszego samochodu swiata. Hrabina po roku postoju odpalila od kopa, wgramolila sie na lawete i odjechala w sina dal.

Wbrew pozorom, nie bedzie robiona na nowke, ale tak zeby jak najwiecej orginalnej substancjii zostalo sie na samochodzie. Jezdzic bedzie jak nowka, nie bedziemy jej szczedzic proszkowan, oliwy i smarow od spodu, za to z gory bedzie wygladac jak 30 letnie auto.

Komentarze

Ale zajefajna wersja:) Zostaw ja w oryginale bo takich nie ma. A jak będziesz chciał sprzedać to daj znać:) Jak będę dysponował środkami płatniczymi akurat to pójdzie na żółte blaszki.

dred Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2008-10-02 17:28:54]


ciekawa wersja.
porób więcej fajnych fotek

wąski77 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2008-10-02 21:01:45]


"Hrabina jest chyba najbardziej bazowym modelem Granady na swiecie."
i tu sie mylisz zobacz "zieloną" treetopa

fordofil Dokładna lokalizacja na mapie [2008-10-02 21:13:11]


To może teraz zawody kto ma najbiedniejszą wersję????? Zawsze był wyścig kto ma największego wypasa. Teraz w drugą stronę??

dred Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2008-10-02 21:58:51]


No, moja nie ma ogrzewania ... ... od paru dni.

Jac Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2008-10-02 22:54:48]


Prawie jak Remona!! Ucieszy się jak ją zobaczy. Tak marudził, żeby zmienić kolor, ale moim zdaniem biała Granada w kombiaku to jest to!! Piękna! :)

MILO Dokładna lokalizacja na mapie [2008-10-03 00:23:33]


Hrabina powiadasz... A nie przypomina ;)

Hrabia® Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2008-10-03 01:03:25]


Nie znalazlem tej Treetopa... A nie wiem jescze jak sie szuka tutaj samochodow czy uzytkownikow poza scrollowaniem. Ale jezeli ma byc "biedniejsza" od tej to musi niemiec lusterka po prawej. Dalej w dol nie idzie. Nawet dekiel od baka musialem wymienic na ten od dzioba bo miala taki bez klucza. Drzwi bez tapicerki (fabrycznie, jest tylko struktura tapicerkiw plastiku) tez trudno bedzie zbic. No i jescze ta 1600-tka ;D....

Zombie [2008-10-03 08:41:57]


http://www.capri.pl/services/user-search
wpisujesz nick i szukasz,

Młody_wFe Członek Stowarzyszenia capri.pl [2008-10-03 11:07:31]


ja sie ścigać nie zamierzam, obie są bez L z tym że ciężko porównać, bo zielona jest z przed liftingu, a w związku z nim tez pewnie były jakieś zmiany, z resztą po co porównywać?

aha, bardzo fajna Granada.

Daniel vel Treetop liil (EM) Dokładna lokalizacja na mapie [2008-10-03 12:05:38]


I slusznie. Przegral bym. Twoja mozna szybciej popchnac :D... Hrabina nawet na zwirowym placu przed domem nieda sie ruszyc z kopa. Auto jest tak nieprawdopodobnie ociezale ze niewiadomo czy ja lubiec bo jest tak slodka czy nienawidziec za te jej niedoradztwo. ja ja lubie bo za ulamek tego co kosztuje np 2,0 w ubezpieczeniu daje mi prawie wszystko czego moze ci dac Granada. Jest w niej kupa miejsca, jest wygodna jak cholera, niemam problemu ze wyblaknie na sloncu, no i ma dusze i chromowane zderzaki. Hrabina "Budzi sie" przy okolo 2500 - 3000 Obrotow (Niemam obrotomierza, na wyczucie). Ona nie jezdzi, ja trzeba rozhustac, wtedy sie przyzwyczaja do tego ze nie stoi w miejscu.

Zombie [2008-10-03 15:45:00]


Tia... a 1.6 ma de facto niby więcej mocy niż 1.7 V4. A jak mówiłem, że się czymś takim jeździć prawie nie da, bo to się turla nie jeździ, to mnie prawie żywcem wszyscy chcieli zjeść, że w ogóle myślę o większym silniku ;)

Kżyho Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2008-10-03 18:46:03]


może i się tylko turla ale jaki to rodzynek... takiego trzeba chronić

wąski77 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2008-10-03 18:58:10]


Wiecej mocy tak. Ale nie wiecej tego, jak sie mowi, momentu obrotowego o ije pamietam. No i w koncu V4 to jednak V, a nie Rzedowy. Czyli juz sama nazwa wzbudza niejaki "respekt". Jezdzic sie da, bez dwoch zdan. 2,5 Litrowy Diesel tez niema wiecej mocy, ale chodzi glownie o przyspieszanie i o to ze fura przy maksymalnym zaladowaniu nie pociagnie wiecej niz 150. V6 niema takich problemow. Ale silnika nie bede zmienial poki nie wyzionie ducha. Dzisiaj rozrursznik odszedl w niepamiec. Dzien przed zlotem nawet obrabianie mlotkiem nie przekonuje jej do jakiejkolwiek walki...

Zombie [2008-10-04 12:55:18]


A ja myslę że ta jest bardziej L kowa niż Treetopowa zielona. U Treetopa jest jakiś materiał na poczkach a tu nawet tego nie ma :D

Jest oryginalna. Strasznie mi się podoba :D

nebel Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2008-10-15 19:36:52]


Z tym lusterkiem zamawianym dodatkowo to chyba nie było tak jak mówisz :) polifty raczej nie występowały bez lusterka z prawej, więc żadne to dodatkowe wyposażenie :D Można więc powiedzieć że masz najbardziej podstawową z podstawowych wersji! :D Gratulejszyns :D

Arek 3M Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2008-10-15 21:36:47]


aaaaj sory, były z jednym lustrem :) a byłem pewny :P
http://files.capri.pl/library/folders/granada/mk2-d-1981-09/10.l.jpg

Arek 3M Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2008-10-15 21:40:51]


heheh...

Zombie [2008-10-19 17:18:38]


160 wyciągła?? Nieźle.

zgoniok Dokładna lokalizacja na mapie [2009-02-03 07:55:31]


Na prostej! Rock 'n roll!

Zombie [2009-02-03 09:02:14]


A wskazówka od paliwa podnosi się wraz z rosnąca prędkością....:D

mario75 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2009-02-03 11:10:00]


najdłuższe rozpędzanie się na świecie, od 120/h do 160/h w 482 km :))))))

Mac13k Członek Stowarzyszenia capri.pl [2009-02-03 12:52:37]


nie mógł znaleść takiej długiej prostej

mario75 Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2009-02-03 13:18:14]


To bylo jakos w Grudniu na odcinku Flensburg - Kolen (620km, odcinek prosty, bez zakretow az do Hamburga, potem raz w prawo i dalej tylko prosto), Pomiedzy zerowaniem a 160 tankowalem do pelna, i zaszalalem :D...

Zombie [2009-02-03 13:35:53]


Czytam w treści, że szukałeś przekładni kierowniczej bez wspomagania... Mam dwie takie, jeśli będziesz w Polsce wpadnij po nie :)

m.kozlowski Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2009-11-16 08:22:21]


tak czytam i czytam i wydaje mi się, że jest to jedna z fajniej napisanych stron aut tutaj. Szacuneczek:)

JaMan Dokładna lokalizacja na mapie [2011-09-27 23:26:23]