[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | wąski77 |
Samochód: | Ford Capri Mk III 2.0 R4 Pinto S 1982 |
Status: | aktualnie posiadany |
Aktualizacja: | 2025-06-08 17:35:45 |
Podstrony
Wracamy do gry
Długo to trwało ale ponownie wchodzę do elitarnej grupy posiadaczy Forda Capri :))
Długie zimowe wieczory sprzyjają pojawianiu się różnych myśli, czasem bardziej racjonalnych a czasem mniej. Capri nigdy z mojej głowy nie uleciało więc nudząc się zimą pomyślałem, że czas rozstać się z jednym wozem by kupić drugi.
Jak to zwykle bywa wszystko poszło nie tak jak miało i zamiast ogarnąć temat na chłodno i bez pośpiechu dramat rozegrał się w 1,5 dnia...
A wszystko przez rozjechanego :)))
Początkowo niespiesznie przeglądałem ogłoszenia za granicą planując znaleźć coś do wiosny i przy jakiejś okazji zwieźć. Zwieźć, hmmm - czyli trzeba uderzyć do kogoś, kto co chwila lata na zachód z lawetą. I tak to prowadziłem sobie luźne konwersacje z rozjechanym. A rozjechany jak to rozjechany, czasem podpuszczał. Na ten przykład w pewne piątkowe popołudnie dopytywał o preferencje dotyczące koloru poszukiwanego auta - tak jakby to było wielce istotne przy kupnie używanego, 40 - to letniego wozu.
I nagle dzień później, jeb! - wysyła fotę z za kierownicy czerwonego Capri pędząc autostradą, z podprogowym pytaniem: może być?
W dalszym rozwoju wypadków mocno pomogła pogoda, gdyż spadł śnieg i Capri ( w pierwotnym założeniu ) tymczasowo wylądowało u mnie, by przeczekać niekorzystne warunki na drogach. Mając go u siebie mogłem spokojnie zweryfikować stan i po namyśle stwierdziłem, że lepszego nie będzie łatwo znaleźć.
Więc już został.
Po raz drugi trafia w moje ręce Capri 2.0 S z OHC-em, choć w planach była próba znalezienia czegoś z V6. Płakać nie będę bo auto spełnia moje warunki dotyczące oryginalności i stanu zachowania blacharki. Auto z Hiszpanii i to widać po nadwoziu a zwłaszcza podwoziu, które jest naprawdę zdrowe, i gdyby nie ,,dziadkowe" przygody to była by igła.
Z tego co ustalił i przekazał ,,importer" auto od nowości do 2020 czy 2021 w rękach jednego właściciela. Z różnych naklejek wynika, że od 2015 do sprzedaży w 2023 auto przejechało ok 400 km, z dużą dozą prawdopodobieństwa iż część zrobił sprzedający w ostatnich dniach przed transakcją, kiedy wykonał przegląd techniczny i jakieś drobne naprawy typu wyważenie kół.
Egzemplarz bez żadnych zmian, dołożonych patentów czy innych takich, wszystko poza kierownicą zgodne z tabliczkami. Z rzeczy ciekawszych posiada szyby brązowe, elektryczne lusterko prawe, oryginalne radio z regulacją głośników przód/tył. Co ciekawe zgodnie z tabliczką nie posiada pasów bezpieczeństwa z tyłu i świateł przeciw mgielnych tylnych.
Fotki importera zrobione gdzieś w Europie.
Kilka dni później: pamiątkowe zdjęcie rodzinne i zamiana miejsc.
02.07.24
Poskładany.
Zdjęcia zrobione, można znowu rozbierać...
W czasie załatwiania papierologii do zrobienia są hamulce, wymienić amortyzatory przód, wahacze i wszystko inne co trza będzie.
30.07.24
Nadejszła...
Intensywny dzień.
Plusy dodatnie:
- zarejestrowany
- zrobiony przegląd
- pojeździłem trochę!!!! Uśmiech od ucha do ucha, gdyby nie uszy to by był dookoła głowy :)
plusy ujemne:
- na przeglądzie się trochę zesikał. Dolny wąż chłodnicy powiedział, ze nie ma zamiaru jeździć kolejne 40 lat i sobie pękł... Akurat niedawno kupiłem nowe węże Gates na zapas, więc wymieniłem od ręki. Zadowolony wsiadłem i pojechałem...
- 30 km później rozwalił się wybierak skrzyni ( 4b ). Do domu na szczęście się dało doturlać. Skrzynia i tak miała być zmieniona przed PC na N9, więc to tylko przyśpieszy prace.
06.08.24
Skrzynia już dawno wymieniona ale trwa walka ze stukającym silnikiem. Wczorajsze konsylium w składzie Zapek, Marcin Kozłowski i jego syn zdiagnozowało usterkę ( przynajmniej tak nam się wydaje ) więc rozbieram silnik.
Może na PC przyjadę...
09.08.24
Do PC tydzień. Ale gdzie jest silnik???
17.08.24
Pierwszy poważniejszy wyjazd...
Taki widok po 5 latach przerwy - miód na serce.
Wielka przyjemność spotkać wszystkich znowu na Torze Kielce, z jednymi porywalizować a z innymi zamienić kilka słów...
Dla Caprika to był pierwszy test i to jeszcze na ostro. Mimo problemów z chłodzeniem dowiózł mnie, dostał trochę w dupę na torze i przywiózł mnie do domu. A w domu... no cóż.
Zlał się na całego :)) Pompa wody padła. Ale dopiero w domu :)))
07.09.24
Jeździmy miesiąc z niewielkim haczykiem - ponad 1200 km na razie. Wciąż są problemy z chłodzeniem w upale przy jeździe 100+. Myślę, że konieczna będzie wymiana chodnicy.
A na razie mycie i jutro znowu trochę kilometrów :))
No i dostał nowy pokrowiec - wykonany w technologii kosmicznej przez NASA oddział Great Britain :))
22.09.24
Takie weekendy to ja lubię - ładna pogoda i jakiś tam cel podróży. 470 km wczoraj i 60 dzisiaj.
Pojeździłem i pysk się cieszy.
25.12.2024
Sezon 2024 ( a właściwie pół sezonu ) zakończony w święta - 60 km zrobione z całą rodzinką na pokładzie.
Od sierpnia zrobiłem 3200 km.
30.01.25
Rozruch w nowym roku. 30 km zrobione tylko dla rozruszania podzespołów i zagrzania należycie smarowidła w silniku.
Fajnie się znowu przejechać.
a po rozruchu - rozbieramy z powrotem...
07-08.03.2025
Po złożeniu drzwi znowu jeździ.
Najpierw służbowo by pomóc pewnemu Silver Shadow II wrócić na drogi a w sobotę Uber - z dzieciakami na mecze. Podjazd na zbiórkę z klasą :))
Razem dokręciło się 240 km.
Czekamy na powrót pogody.
04.05.25
Polska powiatowa - pięknie...
Pińćset dziś nakręcone....
25.05.2025
Wyzerowałem licznik...
U mnie przejechał już 5200 km.
31.05.25
Żeby nie było, że na wyzerowaniu się skończyło.
Na koniec maja wypad do Łodzi. Bardzo emerycka jazda bo czasu było za dużo, przełożyła się na zużycie 7,3 litra/100. To mój rekord.
W maju 1160 km zrobione. Rozkręcam się :)